REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportParyż - Polska - Tajlandia 2:3 w turnieju kwalifikacyjnym siatkarek. Zaskakująca porażka

Paryż – Polska – Tajlandia 2:3 w turnieju kwalifikacyjnym siatkarek. Zaskakująca porażka

-

Polskie siatkarki przegrały w Łodzi z Tajlandią 2:3 (18:25, 25:7, 22:25, 25:23, 12:15) w swoim czwartym meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. To pierwsza porażka podopiecznych Stefano Lavariniego, które w piątek zmierzą się z Niemkami.

To zaskakująca porażka biało-czerwonych, które ponad trzy miesiące temu zdecydowanie wygrały z Tajkami (3:0) w Lidze Narodów. W środowy wieczór nie pomógł atut własnej hali, ani wsparcie ponad czterech tysięcy kibiców.

REKLAMA

Przegrana nie przekreśla szans Polek na awans na igrzyska, ale sprawiła, że nie ma już miejsca na kolejne potknięcia. Bilety do Paryża otrzymają tylko dwie najlepsze drużyny z każdego z trzech turniejów kwalifikacyjnych. Biało-czerwone po dniu przerwy, czekają znacznie trudniejsi przeciwnicy – Niemcy, Stany Zjednoczone i Włochy.

Środowy mecz zaczął się bardzo źle dla gospodyń. Pierwsze cztery akcje wygrały Tajki i trener Lavarini musiał szybko przerwać grę. Mimo to, rywalki dołożyły kolejne dwa punkty. Biało-czerwone przerwały złą serię dzięki zepsutej zagrywce Chatchu-On Moksri, zresztą pierwsze cztery punkty zdobyły po błędach rywalek. Dopiero przy prowadzeniu Tajlandii 9:4 Agnieszka Korneluk popisała się pierwszym skutecznym atakiem. Chwilę później Magdalena Stysiak też przełamała swoją niemoc, a Tajki zaczynały mieć kłopoty ze skończeniem swoich akcji.

Gospodynie zmniejszyły straty do jednego punktu (10:11) i wydawało się, że zaczynają wracać na właściwe tory. Trener reprezentacji Tajlandii Danai Sriwatcharametakul poprosił o czas i potrafił ponownie zmobilizować swoje podopieczne, bowiem przewaga Azjatek znów zaczęła szybo rosnąć. Lavarini szybko zareagował i także wykorzystał kolejny czas, lecz rywalki grały już jak w transie. Inna sprawa, że ten set w wykonaniu Polek był bez wątpienia ich najgorszym w tym turnieju.

Wystarczyło kilka minut przerwy, a role na parkiecie diametralnie się odwróciły. Lavarini zostawił w pierwszej szóstce Martynę Czyrniańską, choć to nie ona wiodła prym, lecz cały zespół na czele ze Stysiak zagrał na swoim poziomie. Biało-czerwone wreszcie imponowały skutecznością, ale też świetnie grały blokiem. Do tego nie popełniały błędów – tylko raz Stysiak pomyliła się w ataku. Rywalki z kolei punktowały głównie po szczęśliwym obiciu bloku. Podopieczne Lavariniego miały świetny fragment w środku partii, kiedy to zdobyły dziewięć punktów tracąc zaledwie jeden i prowadziły 17:4.

Tajki po tak bolesnej lekcji odrodziły się jednak niczym feniks z popiołów. Z tej lekcji wyciągnęły też wnioski, bowiem w ofensywie umiejętnie omijały polski blok i tylko raz w tej odsłonie biało-czerwonym udało się zatrzymać atak Azjatek. Siatkarki Tajlandii na początku seta szybko wpracowały przewagę (9:4) i starały się utrzymywać ten dystans. Prawdziwym jokerem azjatyckiego zespołu okazała się Wipawee Srithong, która pojawiła się pod koniec drugiej odsłony. 24-letnia przyjmująca odmieniła grę swojej drużyny i była praktycznie nie do zatrzymania w ataku. Na finiszu biało-czerwone kilka razy zerwały się i zbliżyły na dwa „oczka”, lecz Tajki wytrzymały grę nerwów.

Kolejna odsłona z kolei przebiegała pod dyktando gospodyń. Z akcji na akcję rozkręcała się Czyrniańska, która odciążyła Stysiak w ataku, a dodatkowo punktowała blokiem. Joanna Wołosz „sprawiedliwie” dzieliła piłki, gra polskiej reprezentacji zaczynała przypominać tę z Ligi Narodów. W kocówce Polki jednak roztrwoniły bezpieczną przewagę, Tajki zbliżyły się na jeden punkt, ale w decydującym momencie Czyrniańska się nie pomyliła, a w ostatniej akcji Korneluk zatrzymała atak rywalki.

Tie-break był wyjątkowo zacięty, żadnej z drużyn nie udało się wypracować przewagi większej niż jeden punkt. Przy stanie 10:12 Stysiak została zablokowana, ale sztab szkoleniowy polskiego zespołu poprosił o wideoweryfikację. Okazało się, że jedna z siatkarek Tajlandii koszulką otarła siatkę i wynik został zweryfikowany na 11:11. Chwilę później po niezwykle ofiarnej walce i ataku po palcach Martyny Łukasik Polki prowadziły 12:11 i wydawało się, że są już na dobrej drodze po zwycięstwo. Tymczasem rywalki wygrały dwie akcje i to Lavarini musiał szybko wezwać do siebie swoje zawodniczki. W kluczowych akacjach Jurczyk została zablokowana, a przy pierwszej piłce meczowej Stysiak uderzyła w aut.

W innych środowych pojedynkach w Łodzi Włochy pokonały Kolumbię 3:0 (25:15, 25:20, 25:20), a Stany Zjednoczone wygrały z Koreą Południową 3:1 (20:25, 25:17, 25:19, 25:17). Na zakończenie czwartej serii spotkań Niemcy zmierzą się ze Słowenią.

(PAP)

REKLAMA

2090810774 views

REKLAMA

2090811074 views

REKLAMA

2092607534 views

REKLAMA

2090811357 views

REKLAMA

2090811503 views

REKLAMA

2090811647 views