REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportLM siatkarzy - PGE Skra Bełchatów wyeliminowana przez Zenit Kazań

LM siatkarzy – PGE Skra Bełchatów wyeliminowana przez Zenit Kazań

-

fot.Facebook
Wilfredo Leon był dla siatkarzy Skry nie do zatrzymania fot.Facebook

Siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali w Łodzi z Zenitem Kazań 0:3 (19:25, 23:25, 19:25) w rewanżowym meczu 2. rundy play off Ligi Mistrzów i odpadli z rozgrywek. Dzięki wygranej w Atlas Arenie obrońcy trofeum awansowali do Final Four, który w kwietniu odbędzie się w Krakowie. Mistrzowie Rosji odrobili straty z pierwszego spotkania w Kazaniu, w którym ulegli bełchatowianom 2:3.

PGE Skra Bełchatów: Nicolas Uriarte, Facundo Conte, Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Nicolas Marechal, Srecko Lisinac – Kacper Piechocki (libero) – Andrzej Wrona, Marcel Gromadowski, Robert Milczarek.

REKLAMA

Zenit Kazań: Aleksander Butko, Matthew Anderson, Andriej Aszczew, Maksim Michajłow, Wilfredo Leon, Aleksander Gucaljuk – Teodor Salparow (libero) – Igor Kobzar.

Mimo zwycięstwa PGE Skry w Kazaniu, o tym która z drużyn zagra w turnieju finałowym rozstrzygnął mecz w Łodzi. Awans gospodarzom, w który wierzyło 12 tysięcy kibiców na trybunach Atlas Areny, dawało każde zwycięstwo nad Zenitem. Za to rywale aby zagrać w Final Four musieli wygrać 3:0 lub 3:1.

O tym, że obrońcy trofeum z rozgrywkami LM nie zamierzają żegnać się już na tym etapie podopieczni trenera Władimira Alekno pokazali już w pierwszym secie. Bełchatowianie dotrzymywali kroku podrażnionym porażką w Kazaniu gościom tylko do pierwszej przerwy technicznej.

Później mistrzowie Rosji, głównie za sprawą swoich trzech największych gwiazd – Wilfredo Leona, Matthewa Andersona i Maksima Michajłowa, powiększali przewagę punktową. Po zagraniu Amerykanina było 13:10, a po ataku Rosjanina – 16:11. Podopieczni Miguela Falaski nie potrafili odpowiedzieć, często myląc się na zagrywce. Dzięki temu goście pewnie objęli prowadzenie.

Nieco więcej emocji było w drugim secie. Nadal inicjatywa należała do siatkarzy z Kazania, ale długo nie mogli oni uzyskać wyraźnej przewagi. Kiedy punkt środkiem zdobył Srecko Lisinac, było 13:13, a po ataku Facundo Conte – 17:17. O wyniku w tej partii znów zdecydowały indywidualności. Bełchatowianie mieli poważny problem z odebraniem serwisu Michajłowa, po którym zrobiło się 22:18 dla Zenita. Gospodarze odrobili część strat (22:23), lecz po ataku Andersona zespół gości miał piłkę setowa, a po kolejnym ataku rosyjskiego atakującego wygrywał 2:0.

Przyjezdni do wywalczenia awansu potrzebowali jeszcze jednego seta i szybko zrealizowali swój cel. W trzeciej odsłonie drużyna z Bełchatowa nie była w stanie nawiązać walki z rywalem pokazującym wielką siatkarską klasę, o czym najlepiej świadczy fakt, że w całym meczu podopieczni Falaski tylko dwa razy zatrzymali blokiem przeciwników.

Rozpędzeni siatkarze Zenita, po precyzyjnym ataku Leona, na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:3, a na drugiej, kiedy pomylił się Conte – 16:10. Goście pewnie zmierzali po zwycięstwo powiększając – po bloku Leona na Lisinacu – przewagę do 20:13. Awans obrońców tytułu do Final Four w ostatniej akcji trwającego niespełna 90 minut meczu przypieczętował Anderson.

W turnieju finałowym w Krakowie oprócz drużyny Zenita wystąpią gospodarze imprezy – Asseco Resovia Rzeszów oraz dwa włoskie zespoły – Cucine Lube Civitanova i Trentino Diatec. Final Four odbędzie się 16 i 17 kwietnia.

Po meczu powiedzieli:

Miguel Falasca (trener PGE Skry Bełchatów): „To nie był nasz mecz. Trudno znaleźć coś pozytywnego po takiej porażce. Może poza drugim setem, w którym zagraliśmy na bardzo wysokim poziomie, ale nawet to tego dnia nie wystarczyło na tak świetnie dysponowaną drużynę Zenita. W pozostałych partiach nie mieliśmy przyjęcia, nie byliśmy w stanie dotknąć blokiem ataków przeciwników. Jedynie Facundo Conte potrafił wpakować piłkę w boisko”.

Władimir Alekno (trener Zenita Kazań): „Porażki potrafią dużo nauczyć. Nam też po serii zwycięstw przydała się przegrana z PGE Skrą w pierwszym meczu, bo dzięki temu dobrze przeanalizowaliśmy naszą grę. Wiedzieliśmy, gdzie i kiedy popełnialiśmy błędy i jak zagrać w rewanżu. Przed spotkaniem w Łodzi byliśmy bardzo zmobilizowani, bo nie po to zbudowaliśmy drużynę z takich gwiazd, żebyśmy odpadli na tym etapie rozgrywek Ligi Mistrzów. Skra postawiła wszystko na zagrywkę, ale nie trafiała i nie miała tego atutu”.

Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): „Nie tak miał wyglądać ten mecz. Niestety, nie zagramy w turnieju finałowym w Krakowie, choć bardzo chcieliśmy tam być. Życzy powodzenia Zenitowi, ale nie zapominajmy, że wystąpi tam Asseco Resovia Rzeszów. Będziemy jej kibicować. Trudno powiedzieć, dlaczego przegraliśmy tak wysoko. Zenit był bardzo pewny siebie i zagrał bardzo agresywnie w każdym elemencie gry”.

Karol Kłos (środkowy PGE Skry Bełchatów): „Próbowaliśmy przeciwstawić się Zenitowi, ale właściwie poza drugim setem nie mieliśmy punktu zaczepienia, żeby go zatrzymać. Chcieliśmy mocno zagrywać, lecz zbyt często się myliliśmy. Do tego na wysokiej piłce trudno złapać takich zawodników jak Wilfredo Leon czy Maksim Michajłow. Ściągamy czapki z głów przed Zenitem za to spotkanie. Trochę boli nas to, że nie podjęliśmy takiej walki jak w Kazaniu. Pozostaje nam teraz skupić się na grze o finał i medal mistrzostw Polski”.

Kacper Piechocki (libero PGE Skry Bełchatów): „Przed meczem awans był sprawą otwartą, ale Zenit zagrał najlepszą siatkówkę, jaką potrafią. A potrafią dużo, przecież w składzie mają zawodników światowego formatu. Według mnie to kompletny zespół i faworyt Final Four. Szkoda, że nie zagramy w turnieju finałowym w Krakowie, bo taki był nasz cel i marzenie”.

(PAP)

REKLAMA

2091102932 views

REKLAMA

2091103231 views

REKLAMA

2092899690 views

REKLAMA

2091103512 views

Umysł rozszerzony

Wielkanocny napad

Mieszkanie dla Phila

Dzieci tyranów

Kanał śmierci

REKLAMA

2091103658 views

REKLAMA

2091103802 views