REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportLM siatkarzy - awans PGE Skry Bełchatów

LM siatkarzy – awans PGE Skry Bełchatów

-

PGE Skra Bełchatów w następnej rundzie spotka się z pogromcą Jastrzębskiego Węgla fot. Grzegorz Michałowski/EPA
PGE Skra Bełchatów w następnej rundzie spotka się z pogromcą Jastrzębskiego Węgla fot. Grzegorz Michałowski/EPA

W rewanżowym meczu pierwszej rundy play off Ligi Mistrzów siatkarzy PGE Skra Bełchatów w łódzkiej Atlas Arenie wygrała z włoskim zespołem Cucine Lube Treia 3:1 (26:24, 19:25:, 25:22, 25:21) i awansowała do kolejnej fazy rozgrywek.

Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem mistrzów Polski 3:0. W następnej rundzie podopieczni trenera Miguela Falaski zmierzą się z inną włoską drużyną – Sir Safety Perugia, która w 1. rundzie play off wyeliminowała ekipę Jastrzębskiego Węgla.

REKLAMA

PGE Skra Bełchatów: Nicolas Marechal, Srecko Lisinac, Nicolas Uriarte, Facundo Conte, Karol Kłos, Mariusz Wlazły – Ferdinand Tille (libero) – Aleksa Brdjovic, Michał Winiarski, Andrzej Wrona, Wojciech Włodarczyk, Konrad Piechocki.

Cucine Lube Treia: Marko Podrascanin, Michele Baranowicz, Bartosz Kurek, Dragan Stankovic, Giulio Sabbi, Simone Parodi – Hubert Henno (libero) – Alessandro Paparoni, Jiri Kovar, Alessandro Fei, Natale Monopoli, Konstantin Shumov.

Bełchatowianie w ubiegłym tygodniu we Włoszech zwyciężyli 3:0 i w Łodzi musieli wygrać już tylko dwa sety, by cieszyć się z awansu. Nie zadowolili się jednak wykonaniem planu minimum i po raz drugi pokonali włoską drużynę.

W zespole gości od początku meczu zagrał Bartosz Kurek, który z powodu problemów zdrowotnych nie wystąpił w pierwszym spotkaniu. Z Polakiem w składzie Włosi prowadzili przez większą część seta i dopiero w końcówce oddali inicjatywę miejscowym, którzy po punktowej zagrywce Francuza Nicolasa Marechala zwyciężyli 26:24.

Kolejną partię znów lepiej zaczęli przyjezdni. Tym razem wypracowali sobie jednak dużo większą przewagę punktową (8:4, 16:9, 21:13) i mimo słabszego momentu w końcówce pewnie wygrali seta 25:19, doprowadzając do remisu.

Trzeci set przesądził o losach awansu. Lepiej rozpoczęła go PGE Skra (5:2), ale na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły przy jednopunktowym prowadzeniu gości (8:7). Później gracze bełchatowianie odzyskali inicjatywę i nie oddali jej już do końca partii. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:12, a po ataku Argentyńczyka Facundo Conte z lewego skrzydła wygrali seta 25:22 i zapewnili sobie awans do kolejnej rundy.

Czwarta odsłona również przebiegała pod dyktando mistrza Polski, który w środkowej części uzyskał kilkupunktowe prowadzenie. Nieźle spisywał się w tym okresie rezerwowy Wojciech Włodarczyk.

Po meczu powiedzieli:

Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): „Cieszę się, że w tej chwili jest inna formuła rozgrywek, bo w przeszłości nie zawsze drużyna lepsza wchodziła do następnej rundy. Teraz decydują punkty zdobyte w dwumeczu i dopiero w przypadku takiej samej liczby jest tzw. złoty set. To bardzo sprawiedliwe. I dzięki temu wynik, który uzyskaliśmy we Włoszech, stawiał nas w trochę lepszej sytuacji, aczkolwiek nic nam jeszcze nie dawał, bo musieliśmy wygrać przynajmniej dwa sety. Na pewno jednak inaczej się gra mając taką zaliczkę w postaci wyjazdowej wygranej „za trzy”. W takiej sytuacji trudniej jest rywalom. Cieszymy się, że nie zmarnowaliśmy tej zaliczki. Cieszy nas również to, że jak zwykle w Łodzi dopisali kibice i mogliśmy się zaprezentować przed tak liczną publicznością. Do tego wygraliśmy mecz i awansowaliśmy do następnej rundy, więc był to dla nas udany dzień”.

Kacper Piechocki (libero PGE Skry Bełchatów): „Mimo zwycięstwa we Włoszech docenialiśmy klasę rywala, bo w tej fazie rozgrywek nie ma już słabych drużyn. Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania, ale czujemy się mocni i wiemy, że przy naszym dobrym dniu możemy pokonać każdego. Cały czas byliśmy skoncentrowani, co pokazał czwarty set. Mieliśmy już wówczas awans, na boisko wyszła teoretycznie druga szóstka i udowodniliśmy, że mamy na tyle silny skład, że w każdym ustawieniu jesteśmy w stanie wygrywać nawet z tak silnym rywalem. Okazaliśmy się lepsi od włoskiej drużyny i mam nadzieję, że podobnie będzie w kolejnej rundzie, w której zagramy z Perugią. Wierzę, że wyjdziemy z tej rywalizacji zwycięsko i pojedziemy na Final Four”.

Karol Kłos (środkowy PGE Skry Bełchatów): „Spodziewałem się trudnego meczu i tak było. Rywale dzisiaj bardzo dobrze grali i mocno ryzykowali zagrywką, bo chyba tylko w tym mogli upatrywać swojej szansy na zwycięstwo. Pierwszy set był podobny do pierwszej partii we Włoszech. W obu popełnili błędy w końcówce, a my wytrzymaliśmy. W drugim nas dopadli i wygrali. Na pewno w ataku pomagał im Bartek Kurek, dzięki któremu mieli większą siłę rażenia. Po drugim secie trener nam jednak powtarzał, że to my mamy cztery sety, a oni nie mają jeszcze nic. I to oni muszą się napinać, gonić i nerwowo grać. My mieliśmy wytrzymać ich napór i grać swoje. Tak też zrobiliśmy”.

(PAP)

REKLAMA

2091102145 views

REKLAMA

2091102444 views

REKLAMA

2092898903 views

REKLAMA

2091102725 views

Umysł rozszerzony

Wielkanocny napad

Mieszkanie dla Phila

Dzieci tyranów

Kanał śmierci

REKLAMA

2091102871 views

REKLAMA

2091103015 views