Klay Thompson zerwał więzadło w kolanie i jego przerwa w grze może potrwać nawet rok. Urazu doznał w przegranym przez jego Golden State Warriors z Toronto Raptors 110:114 meczu finałowym koszykarskiej ligi NBA, który zadecydował o mistrzstwie dla kanadyjskiej drużyny.
Thompson od początku meczu prezentował się rewelacyjnie. 29-letni strzelec trafiał niemal z każdej pozycji (30 punktów, 8/12 z gry, 10/10 z wolnych), a zatrzymała go dopiero kontuzja. Doznał jej przy lądowaniu po ataku na kosz, gdy do końca trzeciej kwarty pozostawało 2.22 min.
Po dłuższej chwili podniósł się i udał do szatni. Zawrócił jednak, aby wykonać rzuty wolne, bo w akcji tej został sfaulowany przez Danny’ego Greena. Gdyby nie oddał rzutów, to nie mógłby wrócić do gry, nawet jeśli poczułby się lepiej. Po ich trafieniu Thompson ponownie opuścił boisko i na parkiecie już się nie pojawił. Później kamery pokazały jak wychodzi z hali, opierając się na kulach.
Okazało się, że w lewym kolanie zerwał więzadło krzyżowe przednie. Zwykle powrót do zdrowia po takim urazie zajmuje od dziewięciu do 12 miesięcy. Ostatnim zawodnikiem w NBA, który doznał takiej kontuzji, był w lutym 2018 roku Kristaps Porzingis. Łotysz w sezonie 2018/19 nie pojawił się na parkiecie.
Warriors w poniedziałek stracili inną gwiazdę – Kevina Duranta. On zerwał ścięgno Achillesa i również może nie zagrać przez rok.
(PAP)