Piłkarze Chicago Fire odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo, tym razem pokonując na Soldier Field Atlantę United FC 2:0. W takich samych rozmiarach New England Revolution wygrali z DC United, a jedną z bramek zdobył Adam Buksa. Z kolei inny polski piłkarz Kacper Przybyłko zanotował dwie asysty dla Philadelphia Union w spotkaniu z Interem Miami (3:0).
Fire otworzyli wynik już w siódmej minucie. Fabian Herbers otrzymał idealne podanie od Gastona Gimeneza i nie zmarnował okazji. W 39 minucie Djordje Mihailovic obsłużył Roberta Berica i reprezentant Słowenii podwyższył wynik na 2:0. Był to jego czwarty gol w czwartym z rzędu meczu.
Nie oni jednak byli głównymi postaciami meczu. W rolach głównych tym razem wystąpili bramkarze. Bobby Shuttlewortk swoimi interwencjami sprawił, że Fire zachowało czyste konto strat, a Atlanta zawdzięcza Bradowi Guzanowi to, że z Chicago wyjeżdża z bagażem tylko dwóch straconych bramek.
Dzięki kolejnym punktom (mają ich już 15) Fire awansowali na dziesiąte miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej, mając coraz więcej szans na play-off. W sobotę zagrają w Montrealu z ósmym w tabeli Impact (16 pkt).
Po raz kolejny nie pojawił się na boisku Przemysław Frankowski, za to dali znać o sobie pozostali polscy piłkarze grający w MLS.
Buksa wpisał się na listę strzelców w 90. minucie i była to jego trzecia bramka w tym sezonie. Polski napastnik przebywał na boisku od 79. minuty.
Natomiast zespół z Filadelfii pokonał 3:0 Inter (w składzie z Gonzalo Higuainem), a Przybyłko asystował przy pierwszym i drugim golu. Polak, który w obecnych rozgrywkach zdobył już siedem bramek, wystąpił w całym spotkaniu.
(DC)
