Tottenham Hotspur w 36. kolejce angielskiej ekstraklasy piłkarskiej przegrał u siebie 0:1 z West Ham United, w którego bramce dobrze spisał się Łukasz Fabiański. Southampton Jana Bednarka zremisował z AFC Bournemouth Artura Boruca 3:3 i jest pewny utrzymania.
W pierwszej połowie derbowego spotkania w Londynie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, ale dobrymi interwencjami popisywał się Fabiański, m.in. broniąc strzał Duńczyka Christiana Eriksena.
Po przerwie do głosu doszli goście. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 67. minucie, gdy bramkę dla „Młotów” zdobył Michail Antonio.
„Myślę, że pierwsza połowa była dla nas dobra, w drugiej oni zagrali lepiej. Mieli więcej energii. Straciliśmy wiele razy piłkę, stworzyliśmy im możliwość prowadzenia gry” – przyznał trener Tottenhamu Mauricio Pochettino.
To pierwsza porażka jego zespołu na nowym stadionie, oddanym do użytku na początku kwietnia.
W tabeli Tottenham pozostał na trzecim miejscu z dorobkiem 70 punktów, natomiast grający już tylko o honor w tym sezonie West Ham jest jedenasty (46).
„Dla nas przyjechanie tutaj i odniesienie pierwszego zwycięstwa (na nowym stadionie – PAP) to wspaniałe osiągnięcie” – przyznał strzelec jedynego gola.
Do „polskiego” meczu doszło w Southampton, gdzie miejscowy zespół zremisował z AFC Bournemouth 3:3 i zapewnił sobie utrzymanie w Premier League.
Cały mecz w defensywie gospodarzy rozegrał Jan Bednarek, zaś bramki gości strzegł Artur Boruc.
Polskiego golkipera pokonali Irlandczyk Shane Long (po drodze był rykoszet) oraz James Ward-Prowse i Matt Targett. Gole dla Bournemouth strzelili Dan Gosling oraz dwa Callum Wilson.
Bournemouth jest trzynasty w tabeli (42), natomiast Southampton szesnasty. Drużyna Bednarka ma 38 punktów i siedem przewagi nad strefą spadkową (osiemnastym Cardiff City), a do końca pozostały dwie kolejki.
Dzień wcześniej Liverpool rozbił u siebie ostatni w tabeli i zdegradowany już Huddersfield Town 5:0, dzięki czemu awansował na pierwsze miejsce. „The Reds” (91) mają teraz dwa punkty przewagi nad Manchesterem City, ale podopieczni trenera Josepa Guardioli swój mecz wyjazdowy z Burnley rozegrają w niedzielę.
Tego samego dnia odbędzie się ciekawie zapowiadający się mecz szóstego Manchesteru United z czwartą Chelsea Londyn.
(PAP)