Chicago Fire przegrali drugi mecz z rzędu, tym razem w Montrealu z Impact 0:1 i z dorobkiem dziewięciu punktów zajmują ósme miejsce w Konferencji Wschodniej. Występujący w zespole Philadelphia Union Kacper Przybyłko strzelił w MLS swojego pierwszego gola. W wyjazdowym meczu z Vancouver Whitecaps pokonał bramkarza rywali w 66. minucie, zapewniając swojemu zespołowi remis 1:1. FC Cincinnati z Przemysławem Tytoniem w bramce ulegli w Nowym Jorku Red Bulls 0:1.
Dla piłkarzy z Fire konfrontacja z Impact była trzecią w ciągu ostatniego tygodnia. Po zwycięstwie nad Colorado Rapids 4:1, dwa pozostałe mecze z w Nowym Jorku z City FC i w Montrealu zakończyły się porażkami 0:1.
Już w szóstej minucie „Strażacy” stanęli przed szansą objęcia prowadzenia, ale Nicolas Gaitan i Nemanja Nikolic nie potrafili pokonać bramkarza gospodarzy.
W 18 minucie z kolei miejscowi mogli zdobyć gola, ale po rzucie rożnym i główce Michaela Azira Nikolic wybił piłkę z linii bramkowej.
W 67 min Węgier miał kolejną szansę na zdobycie prowadzenia, ale strzelił prosto w bramkarza. Chwilę później został zastąpiony odczuwającym jeszcze skutki kontuzji pachwiny Przemysławem Frankowskim.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, pochodzący z Panamy Omar Browne w 83 minucie wymanewrował w polu karnym Jorge Corralesa, a później w asyście sześciu piłkarzy Fire potrafił umieścić piłkę w siatce Davida Ousteda, ustalając wynik meczu.
Pierwszego gola w MLS zdobył Kacper Przybyłko. Były młodzieżowy reprezentant Polski jest wychowankiem Arminii Bielefeld, a do Philedelphia Union trafił z FC Kaiserslautern. W sobotę bramką w 66 minucie ustalił wynik meczu 1:1 z Vancouver Whitecaps.
(DC)