REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportEkstraklasa piłkarska - zwycięstwa Jagiellonii i Rakowa. Krakowskie zespoły bez punktów

Ekstraklasa piłkarska – zwycięstwa Jagiellonii i Rakowa. Krakowskie zespoły bez punktów

-

W piątkowych meczach 24. kolejki ekstraklasy piłkarskiej Jagiellonia Białystok pokonała Cracovię 2:1, a krakowska Wisła w takich samych rozmiarach przegrała na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa.

Spotkanie w Białymstoku nie stało na najwyższym poziomie, ale obu drużynom – walczącym o zachowanie bezpiecznego dystansu od miejsca spadkowego – trudno było odmówić zaangażowania. Ostatecznie Jagiellonia zdołała przełamać serię meczów u siebie bez zwycięstwa; w tym roku w Białymstoku do piątku nie wygrała.

REKLAMA

Od początku gry nieznaczną przewagę mieli jednak goście. Aktywny był na prawym skrzydle Cracovii Thiago. O ile w 8. min brazylijski pomocnik jeszcze przestrzelił, to w 14. – uderzeniem w długi róg – pokonał Xaviera Dziekońskiego. Brazylijczyk nie zrobiłby tego, gdyby wcześniej błędów nie popełnili w swoim polu karnym dwaj obrońcy Jagiellonii, bo w dośrodkowaną piłkę nie trafił najpierw Błażej Augustyn, a potem Bartłomiej Wdowik.

Pięć minut później gospodarzy przed utratą bramki uratował słupek, w który trafił Rivaldinho. Goście sprawdzali też formę Dziekońskiego uderzeniami z dystansu, ale 17-latek obronił strzały Dawida Szymonowicza i Rivaldinho. Niedługo potem padł jednak gol wyrównujący; w 26 min Tomas Prikryl dośrodkował z linii końcowej idealnie na głowę – chyba najniższego w polu karnym Cracovii – Bartosza Bidy, który zdobył bramkę.

W 34. min znowu szczęście dopisało gospodarzom – po akcji lewą stroną z pola karnego strzelał Milan Dimun, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Trzy minuty później na prowadzenie wyszła Jagiellonia. Rzut wolny z prawej strony boiska egzekwował Martin Pospisil, najwyżej do piłki wyskoczył Taras Romanczuk, który dość szczęśliwie, ale nie dając szans Niemczyckiemu, trafił do bramki Cracovii.

Tuż przed przerwą znowu zaatakowali goście. Po błędzie Prikryla zdecydowaną interwencją, na granicy czerwonej kartki, ratował Jagiellonię Błażej Augustyn; ostatecznie był przy piłce minimalnie szybszy, niż Rivaldinho. W doliczonym czasie tej połowy znowu przed szansą stanął Dimun, dobrze uderzył z powietrza, ale też znowu świetnie w bramce białostoczan spisał się Dziekoński.

Druga połowa, to ataki Cracovii i oczekiwanie gospodarzy na możliwość kontry. W 64. min padło wyrównanie, ale strzelec gola Pelle van Amersfoort był na minimalnym spalonym. W 75. min Sebastian Strózik nie zdołał przyjąć piłki w polu karnym, a gdyby to zrobił – miałby przed sobą już tylko Dziekońskiego. Najlepszą okazję zmarnował jednak Marcos Alvarez. W 83. min zagrał mu piłkę w sam środek pola karnego Cornel Rapa, niemiecki napastnik uderzył z pierwszej piłki, ale nad bramką Jagiellonii.

W 88. min Jagiellonia przeprowadziła kontrę, Romanczuk zagrał prostopadłą piłkę do Macieja Makuszewskiego, którego strzał pewnie obroni Niemczycki. W końcówce meczu goście niemal nie opuszczali połowy Jagiellonii, ale ta mądrze i skutecznie rozbijała ich ataki i zdołała utrzymać zwycięstwo.

Raków przyjechał do Krakowa m.in. bez Ivana Lopeza Alvareza i Petra Schwarza, z kolei w ekipie gospodarzy – ze względu na ustalenia transferowe – nie wystąpił najskuteczniejszy napastnik Felicio Brown Forbes.

W pierwszej połowie mecz był ciekawy widowiskiem. Obydwa zespoły nastawiały się na ofensywą grę. Początkowo groźniej atakował Raków. W 9. minucie David Tijanic wpakował piłkę do bramki, ale gol nie został uznany, gdyż wcześniej był spalony.

Wisła odpowiedziała strzałem Stefana Savica, który obronił Dominik Holec. W 21. minucie bliski szczęścia był Piotr Starzyński. Młody skrzydłowy dostał świetne podanie od Yawa Yeboaha, ale po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki.

W 34. minucie częstochowianie objęli prowadzenie. Patryk Kun precyzyjnie dośrodkował z lewego skrzydła i Tijanic musiał tylko dołożyć głowę, aby pokonać Mateusza Lisa.

Miejscowi szybko wyrównali. Zoran Arsenic sfaulował w polu karnym Stefana Savica, a „jedenastkę” pewnie wykorzystał Michal Frydrych.

Już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy koszmarny błąd popełnił Kamil Piątkowski, który podał piłkę do Żana Medveda, tak że Słoweniec znalazł się w sytuacji sam na sam z Holcem. Słoweniec zaprzepaścił tę szansę oddając słaby strzał, z którym bramkarz Rakowa sobie poradził.

Po przerwie obydwa zespoły wciąż prowadziły otwartą grę. W 63. minucie goście wyprowadzili szybki kontratak, który pewnym strzałem sfinalizował Marcin Cebula.

Po stracie gola wiślacy nie byli już w stanie odrobić straty. Grali chaotycznie, a nawet wprowadzenie weteranów – Jakuba Błaszczykowskiego i Rafała Boguskiego nie poprawiło sytuacji.

Znacznie bliżej zdobycia trzeciej bramki byli goście. W 87. minucie Vladislavs Gutkovskis znalazł się w sytuacji sam na sam z Lisem, już go nawet minął, ale posłał piłkę obok słupka.

(PAP)

REKLAMA

2090727773 views

REKLAMA

2090728069 views

REKLAMA

2092524527 views

REKLAMA

2090728349 views

REKLAMA

2090728493 views

REKLAMA

2090728637 views