Piłkarze Argentyny po zwycięstwie nad Wenezuelą 2:0 na słynnej Maracanie w Rio de Janeiro awansowali do półfinału Copa America – mistrzostw Ameryki Południowej. Zmierzą się w nim z gospodarzem turnieju – Brazylią.
Bramki dla „Albicelestes” zdobyli Lautaro Martinez (10.) i Giovani Lo Celso (74.).
Głównej roli w piątek nie odegrał więc uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy w historii Lionel Messi. Zawodnik Barcelony, który w poniedziałek skończył 32 lata, walczy o pierwsze w karierze trofeum z drużyną narodową. Dotychczas grał w czterech finałach ważnych imprez – w tym w mistrzostwach świata w Brazylii w 2014 roku. Wówczas Argentyna przegrała z Niemcami 0:1 po dogrywce właśnie na Maracanie.
„Kilkakrotnie wybierany na najlepszego piłkarza roku na świecie Lionel Messi pomógł Argentynie awansować do półfinałów w powrocie na Maracanę – stadion, na którym przeżył największy koszmar w swojej karierze” – rozpoczęto relację w agencji EFE.
Aby ściągnąć ze swojej drużyny narodowej „klątwę finałów”, Messi musi poprowadzić swoich kolegów do zwycięstwa nad Brazylią w Belo Horizonte we wtorek, a następnie 7 lipca w finale, ponownie na Maracanie.
Choć „Canarinhos” byli wymieniani przed rozpoczęciem turnieju jako główni kandydaci do tytułu, w ćwierćfinałach to jednak Argentyńczycy pokazali się z lepszej strony. Mniej widoczny był Messi, za to jego koledzy z drużyny rozegrali najlepsze spotkanie od początku tej edycji Copa America. Do przerwy prawie nie wpuszczali rywali na swoją połowę, w drugiej części musieli już bardziej sprężać się w obronie, ale świetnie spisywał się między słupkami Franco Armani.
Tymczasem w ekipie gospodarzy to dobra forma bramkarza Alissona Beckera zadecydowała o awansie do kolejnej rundy. Brazylijczycy pokonali Paragwaj dopiero po rzutach karnych, wcześniej nie padła ani jedna bramka.
Pozostałe pary 1/4 finału tworzą Kolumbia i Chile oraz Urugwaj i Peru.
(PAP)