REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaOjciec św w Polsce

Ojciec św w Polsce

-

(Korespondencja własna „Dziennika Związkowego”)
Warszawa  Ojczyzna Jana Pawła II zgotowała serdeczne i entuzjastyczne przyjęcie dla jego bawarskiego następcy, papieża Benedykta XVI, który dziś (czwartek) rozpoczyna pierwszą w swoim ponad rocznym pontyfikacie zagraniczną podróż apostolską. Wyniki badań zleconych przez dziennik „Rzeczpospolita” wskazują, że 3,3 mln osób powyżej 18. roku życia zamierza osobiście wziąć udział w pielgrzymce papieskiej, czyli ok. 11 proc. całej populacji kraju. Do tego dojdą dzieci i młodzież szkolna, która została zwolniona z lekcji, by mogła uczestniczyć w spotkaniach z Ojcem świętym.

Z Benedyktem XVI zamierza spotkać się 19 procent studentów wyższych uczelni i aż 30 procent osób w przedziale wiekowym 18  19 lat, co stanowi najwyższy wskaźnik w grupach wiekowych. Olbrzymia większość Polaków przebieg pielgrzymki śledzić będzie w telewizji . Jedna trzecia respondentów chce oglądać wszystkie bezpośrednie transmisje z papieskich nabożeństw i spotkań, a połowa tylko wybrane pozycje. Większość pozostałych zamierza oglądać serwisy informacyjne podające najważniejsze fragmenty pielgrzymki. Tylko sześć procent oznajmiło, że wizyta Benedykta XVI ich w ogóle nie interesuje.

„Dane te potwierdzają to, co było widoczne od wyboru Benedykta XVI, że Polacy zaakceptowali go jako „prawowitego” następcę i kontynuatora dzieła Jana Pawła II. Nowy papież cieszy się w Polsce ogromną popularnością”  skomentował wyniki sondażu senator Jarosław Gowin, rektor Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera.

W pierwszym dniu swej podróży apostolskiej po kraju, po ceremonii powitalnej na lotnisku Okęcie i przejeździe ulicami Warszawy wśród szpalerów wiwatujących warszawiaków, Benedykt XVI spotka się z duchowieństwem w Katedrze św. Jana Chrzciciela na Starówce. Następnie przejedzie dwa kroki ulicą Miodową do Pałacu Prymasowskiego na spotkanie z Episkopatem. Tegoż dnia, także jako głowa państwa Watykańskiego, złoży wizytę w Pałacu Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.

Po obiedzie Ojciec święty weźmie udział w spotkaniu ekumenicznym w luterańskim kościele świętej Trójcy, z którego ambony głosić będzie Słowo Boże. Obecni będą przywódcy duchowni innych kościołów m.in. Cerkwi Prawosławnej, kilku wyznań protestanckich i Kościoła Polskokatolickiego, wywodzącego się z polonijnego Kościoła Narodowego. Po noclegu w Nuncjaturze Apostolskiej, faktycznej „ambasadzie watykańskiej”, w Warszawie, jutro (piątek) papież odprawi Mszę świętą poranną na Placu Piłsudskiego, w tym samym miejscu, w który, Jan Paweł II w 1979 r. wypowiedział prorocze słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze… tej ziemi”. Za rok wybuchły pierwsze strajki, które doprowadziły do powstania „Solidarności”. Za 10 lat komunizm w Polsce został pokojowo obalony. Dwa lata później już nie było Związku Sowieckiego.

Czy Benedykt XVI powtórzy te słowa? Na ile nowy papież postara się przemawiać w trudnym, syczącoszeleszczącym języku swego poprzednika? Aby ułatwić problem językowy część liturgii odmawiana będzie w tradycyjnej łacinie. Ojciec święty przemawiać będzie po włosku, ale prawdopodobnie przy różnych okazjach uzupełni swe wypowiedzi polszczyzną.

Inne pytanie nurtujących wielu katolików polskich to termin beatyfikacji Jana Pawła Wielkiego. W ostatnich miesiącach krążyły najróżniejsze spekulacje, że można będzie przeskoczyć etap beatyfikacji i od razu go kanonizować na świętego. Pisano, że jako najwyższy prawodawca kościelny wszystko zależy od urzędującego papieża, który prawo kanoniczne może zmienić czy zignorować według własnego uznania. Przecież Benedykt XVI już przyśpieszył rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego latem ub. r. bez czekania obowiązkowych pięciu lat od śmierci.      

Czy bezprecedensowy gest ogłoszenia Jana Pawła świętym podczas rozpoczynającej się pielgrzymki nie wywołałby fali żądań, pretensji i skarg ze strony katolików w innych krajach mających swoich własnych kandydatów na ołtarze? Zdaniem komentatora londyńskiego „The Times” Roberta Owena, „kardynał Ratzinger (obecny papież) miał należeć do tych konserwatywnych kardynałów, którzy krzywo patrzyli na naleganie Jana Pawła na tworzeniu więcej świętych niż wszyscy jego poprzednicy, jako wzory osobowe”.

Prawdą jest, że Jan Paweł II kanonizował w ciągu swego prawie 27letniego pontyfikatu 482 świętych, a beatyfikował 1335. Od roku 1592 wszyscy jego poprzednicy razem wzięci ogłosili w ciągu niemal czterech stuleci zaledwie 300 świętych. Ale sformułowanie „miał należeć” to taki chwyt dziennikarski, kiedy się puszcza w obieg jakąś myśl, za której prawdziwość piszący nie odpowiada. Bo już w kolejnym zdaniu ten sam Owen przyznaje, że ostatnio „papież Benedykt podpisał dekret w sprawie kanonizacji czterech a beatyfikacji trzech osób oraz ogłosił 54 męczenników za wiarę. W prasie zagranicznej nie brak różnych nonsensów na temat Kościoła, papieża i Polski.

Wychodzący w stanie Kentucky „WinstonSalem Journal” poucza papieża, żeby podczas podróży do Polski zbyt ostro nie atakował komunizmu, bo może to zaszkodzić próbom ułożenia stosunków między Watykanem a Kościołem w Chinach. Ale jest rzeczą prawie pewną, że Ojciec święty w ogóle nie zamierza otwarcie atakować komunizmu, który w Polsce przestał być problemem. Inna gazeta twierdzi, że Watykan chce zlikwidować Radio Maryją, co jest totalnym nonsensem. Która to organizacja, instytucja czy firma zlikwidowałaby tak skuteczną rozgłośnię, w tym przypadku narzędzie ewangelizacji? Kościołowi chodziło o usunięcie nieprawidłowości i wprowadzenie drobnych korekt, nie o likwidację.

Na szczęście nie wszystkie doniesienia prasowe mijają się z prawdą. Ostatni numer „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeiting”, przypomina, że Ratzinger był wielkim zwolennikiem pojednania między Polakami a Niemcami już w latach 60. Kiedy w 1968 r. grupa katolickich intelektualistów zachodnioniemieckich opracowała „Memorandum z Bensbergu”, Ratzinger, wówczas profesor dogmatyki na uniwersytecie w Tybindze, je poparł. „Jestem wdzięczny i szczęśliwy, że podjęto wreszcie taką inicjatywę, na którą od dawna czekałem”  napisał wówczas przyszły papież.

Memorandum, które było odpowiedzią na słynne posłanie biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 r. („Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”) faktycznie uznało granicę na Odrze i Nysie dwa lata wcześniej niż to uczynił w Warszawie kanclerz Willi Brandt. Oznacza to, że sympatię do Polski i Polaków przejawiał Ratzinger na wiele lat, zanim wybrany został PapieżPolak, a on stał się jego prawą ręką.

Benedykt XVI już się oswoił z Polakami w czasie niedzielnych spotkań na Anioł Pański i Regina Coeli, z ich entuzjazmem, skandowaniem i śpiewami. Ale dopiero jutro na Placu Piłsudskiego w Warszawie spotka się po raz pierwszy z tak dużymi tłumami Polaków. Może ich być ponad milion. Wiadomo, że na takich spotkaniach Jan Paweł czuł się w swoim żywiole. Miał doskonały kontakt z tłumami wiernych, które dodawały mu energii. Papież Benedykt odwrotnie, czuje się onieśmielony przed tak dużym zgromadzeniem. Widać to przy zbliżeniach podczas niedzielnych spotkań na Placu św. Piotra  nieśmiałym uśmiechem usiłuje ukryć oznaki niepewności i nerwowości. Tym większa jest jego zasługa, że mimo braku odpowiedniej predyspozycji pełni swą posługę nie bacząc na niedogodności, wrodzoną nieśmiałość i męczącą tremę. Dla Boga, dla Kościoła, dla Ludu Bożego.

Już po południu skończy się warszawski etap podróży apostolskiej Ojca świętego, który udaje się helikopterem do Częstochowy. Na Jasnej Górze papież spotka się z księżmi, zakonnicami, klerykami i przedstawicielami ruchów katolickich, po czym znów helikopterem odleci do Krakowa. Nocował będzie w Pałacu Arcybiskupim przy ulicy Franciszkańskiej 3. Pytanie, które zadaje sobie młodzież krakowska, zwłaszcza studenci, brzmi: czy papież Benedykt pojawi się w słynnym piętrowym okienku, z którego PapieżPolak toczył ze zgromadzonymi nocne rodaków rozmowy?
Według arcybiskupa krakowskiego Stanisława Dziwisza, prawdopodobnie się pokaże. „A co z językiem?”, miał zapytać papież. W końcu spotkania Jana Pawła z młodzieżą polegały na grach słów, niedopowiedzianych do końca dowcipów i nawet dobrodusznemu przekomarzaniu się. Na to arcybiskup odpowiedział, że ważniejsze od języka jest tu serce, a studenci na pewno także sercem odpowiedzą.           
Robert Strybel

REKLAMA

2090415906 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

REKLAMA

2090416206 views

REKLAMA

REKLAMA

2092212666 views

REKLAMA

2090416489 views

REKLAMA

2090416635 views

REKLAMA

2090416779 views