Tatrzański Park Narodowy (TPN) tłumaczy, że do ugryzienia 72-latka przez niedźwiedzia w Dolinie Chochołowskiej prawdopodobnie w ogóle by nie doszło, gdyby nie silny wiatr, który osłabił czujność zwierzęcia. Ponadto turysta zszedł z wyznaczonego szlaku – wyjaśniły w piątek władze TPN.
W czwartek w Dolinie Chochołowskiej 72-letniego turystę ugryzł w nogę niedźwiedź. Mężczyzna trafił do zakopiańskiego szpitala, ale po opatrzeniu niegroźnej rany samodzielnie opuścił lecznicę. Jak wyjaśniła dyrekcja TPN, do zdarzenia doszło w Dolinie Chochołowskiej, w miejscu oddalonym od szlaku turystycznego.
Filip Zięba z Tatrzańskiego Parku Narodoweg zdementował również doniesienia lokalnej prasy, że niedźwiedź był głodny i zaatakował w celu żerowania na człowieku.
“Bardzo rzadko zdarza się, że niedźwiedź aktywnie poszukuje kontaktu z ludźmi. Pomijając tzw. osobniki problemowe, nawykłe do zdobywania pokarmu dostarczanego przez człowieka. Dlatego przypominamy: nie dokarmiaj dzikich zwierząt, nie zbliżaj się do nich, pozostań na szlaku i wracaj z gór przed zmrokiem” – podkreślił Zięba.
“Do sytuacji, którą można nazwać atakiem, doszło ostatnio na terenie naszego Parku w 1926 roku. W czwartek turysta znalazł się w nieodpowiednim miejscu, przy nieodpowiednich warunkach” – czytamy w komunikacie TPN.
W przypadku spotkania niedźwiedzia należy trzymać dystans, nie robić zdjęć, nie uciekać, nie wykonywać gwałtownych ruchów, wycofać się na bezpieczną odległość i zachować spokój – radzą przyrodnicy z TPN.
(PAP)