REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaNa bieżącoNatalia z Łucka: drugi raz w życiu uciekam przed wojną

Natalia z Łucka: drugi raz w życiu uciekam przed wojną

-

Wcześniej uciekaliśmy z Ługańska, teraz z Łucka; nigdy bym nie pomyślała, że będę drugi raz uciekać przed wojną – powiedziała Natalia, emerytka, która we wtorek dostała się do Polski przez przejście graniczne w Dorohusku.

Z przejścia granicznego w Dorohusku do pobliskiego punktu recepcyjnego busem straży pożarnej przyjechała Natalia, emerytka z Łucka. „Wcześniej mieszkaliśmy z rodziną w Ługańsku, ale uciekliśmy stamtąd w 2014 r. Nigdy bym nie pomyślała, że będę musiała drugi raz w życiu uciekać przed wojną” – powiedziała z żalem.

REKLAMA

Wyjaśniła, że do Polski przyjechała z córką i wnuczką. Kiedy reporter PAP zapytał, co zabrali ze sobą wskazała dwie duże walizki. „To wszystko” – dodała.

Zamierza dojechać do rodziny w Warszawie, a później będzie się zastanawiać, co dalej.

Obok punktu recepcyjnego mieszczącego się w XVIII-wiecznym pałacu są namioty, w których składowane są dary przywiezione tu z całej Polski. Wolontariusze pakują artykuły spożywcze, środki czystości i pieluchy dla dzieci w kartony, które następnie są wywożone na przejście graniczne i na pobliski dworzec PKP skąd są rozprowadzane wśród uchodźców.

Jednym z wolontariuszy jest Daniel Dacio, handlowiec ze Szczecinka. Wyjaśnił, że do Dorohuska przyjechał z dziewięcioosobową grupą zorganizowaną przez Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej. „Chciałem pomóc. Mam korzenie ukraińskie. Moja rodzina została wysiedlona w ramach akcji Wisła” – powiedział.

W grupie wolontariuszy, którzy przyjechali nad granicę we wtorek rano są ludzie między 20. a 48. rokiem życia. „Wzięliśmy wolne w pracy i przyjechaliśmy” – dodał Dacio.

Na parkingu i w budynku, w którym mieści się punkt recepcyjny w Dorohusku reporter PAP zobaczył mniej osób niż jeszcze w sobotę i niedzielę. „Pierwsza doba była najtrudniejsza. Dzisiaj mocno tu się uspokoiło” – przyznał wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa.

Podał, że w punkcie jest teraz ok. 50 osób, które odpoczywają przed dalszą drogą, piją kawę, herbatę i spożywają posiłek.

„Pomocy jest bardzo dużo i bardzo za nią dziękujemy” – przyznał wójt. „Wielu mieszkańców udostępniło uchodźcom swoje mieszkania i domy na terenach wiejskich i podmiejskich. Teraz przydał by się węgiel i drewno, żeby te domy ogrzewać” – dodał.

Po tym, jak Rosja w czwartek, 24 lutego, nad ranem zaatakowała Ukrainę z trzech kierunków, w Polsce decyzją MSWiA służby zaczęły realizować plan pomocy dla uchodźców. Uruchomiono m.in. specjalne punkty recepcyjne przy granicy polsko-ukraińskiej. W woj. lubelskim punkty recepcyjne zlokalizowane są w pobliżu przejść granicznych z Ukrainą w Dorohusku, Dołhobyczowie, Hrebennem, Zosinie, a także w Tomaszowie Lubelskim, Hrubieszowie i Chełmie.

Od 24 lutego na przejściach granicznych w woj. lubelskim Straż Graniczna odprawiła 195 tys. osób podróżujących z Ukrainy do Polski.(PAP)

REKLAMA

2091103992 views

REKLAMA

2091104291 views

REKLAMA

2092900750 views

REKLAMA

2091104572 views

Umysł rozszerzony

Wielkanocny napad

Mieszkanie dla Phila

Dzieci tyranów

Kanał śmierci

REKLAMA

2091104718 views

REKLAMA

2091104862 views