REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaDziennik SportowyEl. MŚ - Słowacja - Polska 2:1

El. MŚ – Słowacja – Polska 2:1

-

Polska przegrała w Bratysławie ze Słowacją 1:2 (0:0) w meczu grupy 3. eliminacji piłkarskich mistrzostw świata.

Słowacja – Polska 2:1 (0:0)

REKLAMA

Bramki: dla Słowacji – Stanislav Sestak (85, 86); dla Polski – Euzebiusz Smolarek (70). Żółte kartki: Radoslav Zabavnik, Branislav Obżera (Słowacja); Grzegorz Wojtkowiak (Polska). Sędzia: Bertrand Layec (Francja). Widzów: 17 650.

Słowacja: Stefan Senecky – Peter Pekarik, Martin Petras, Jan Durica, Marek Cech – Marek Sapara (72-Martin Jakubko), Radoslav Zabavnik (83-Jan Kozak), Stanislav Sestak, Marek Hamsik, Erik Jendrisek (81-Branislav Obżera) – Robert Vittek

Polska: Artur Boruc – Marcin Wasilewski, Michał Żewłakow, Dariusz Dudka, Grzegorz Wojtkowiak – Jakub Błaszczykowski, Mariusz Lewandowski, Rafał Murawski (65-Łukasz Garguła), Euzebiusz Smolarek – Roger Guerreiro (89-Robert Lewandowski) – Paweł Brożek (84-Jacek Krzynówek)

Minutę grozy przeżyli polscy piłkarze na stadionie Slovana Bratysława. Tyle czasu Słowacy potrzebowali aby strzelić dwie bramki i będąc w niemal beznadziejnej sytuacji przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. To była 85. i 86. minuta potyczki w grupie 3 eliminacji mistrzostw świata.

Polski zespół w niezrozumiały sposób przegrał spotkanie, o którym mówi się, że było do wygrania. Prowadził od 70. minuty po świetnej akcji, którą zakończył Euzebiusz Smolarek. Nie mając nic do stracenia trener gospodarzy Vladimir Weiss zdecydował się na wprowadzenie kolejnych dwóch napastników (zaczął grę z jednym, Robertem Vittkiem). Ten manewr się powiódł, choć w samej końcówce bramki strzelał inny zawodnik – Stanislav Sestak. Obie przy biernej postawie polskich obrońców.

Jeszcze w 90. minucie swego drugiego gola zdobył Smolarek, lecz wcześniej sędzia boczny podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego. Po ostatnim gwizdku w ekipie gospodarzy zapanowała szalona radość, zaś Polacy stali niemal bez ruchu, nie wiedząc, co się stało.

Przed meczem wydawało się, że polscy piłkarze są faworytami. Tymczasem znów okazało się, że nie potrafią rozegrać dwóch dobrych meczów w odstępie paru dni. Niektórzy nie wytrzymali fizycznie trudów potyczki, co było widać w drugiej części.

Nie spisali się też kibice. Uzasadnione były obawy organizatorów związane z zachowaniem kibiców z Polski. Tuż przed meczem na stadionie Slovana doszło do zamieszek na trybunach. Wywołali je polscy fani, którzy rzucali zapalonymi racami w kierunku policjantów. Funkcjonariusze użyli gumowych pałek, a po kwadransie na trybunach zapanował porządek.

Łącznie na obiekcie zasiadło ponad 17 tysięcy widzów, z czego około 10 tys. Słowaków, mimo szeroko rozpowszechnianych informacji o bojkocie spotkań z udziałem kadry Vladimira Weissa.

Po wygranym meczu z Czechami 2:1, Leo Beenhakker był konsekwentny i postawił na tych samych zawodników, a jedyną zmianą była wymuszona nieobecność – z powodu kontuzji – lewego obrońcy Jakuba Wawrzyniaka. Zastąpił go Grzegorz Wojtkowiak, zaś na ławce rezerwowych pozostał Jacek Krzynówek.

Pierwsza połowa w wykonaniu Polaków rozczarowała. Grali dużo słabiej niż parę dni temu w Chorzowie. Nie radzili sobie z bardzo szeroko grającymi rywalami, którzy szczególnie lewą stroną przeprowadzali atak za atakiem. Kłopoty miał Wojtkowiak, ale z drugiej strony zbyt rzadko wspomagał go Smolarek. W ogóle polski zespół w obronie wyglądał na mocno zagubiony.

Obie drużyny stworzyły dogodne okazje, najpierw Słowacy po dość przypadkowym strzale Stanislava Sestaka niemal z linii bocznej boiska. Później z prawego skrzydła dośrodkowywał Peter Pekarik, Artur Boruc wybił piłkę do środka, zaś Robert Vittek przy próbie dobitki się poślizgnął. Wyraźnie ożywiły się słowackie sektory: „Vittek gol, Vittek gol” – zagrzewali kibice swojego kapitana, który od kilkunastu miesięcy nie zdobył bramki w reprezentacji.

W środę w Bratysławie padał deszcz, a nasiąknięta murawa nie była sprzymierzeńcem piłkarzy. Kilka razy fatalnie piłkę wybijał Boruc, wcześniej słynący z dokładnych, kilkudziesięciometrowych kopnięć. Polacy próbowali długich podań na wbiegających bocznych pomocników. Po takim właśnie zagraniu Michała Żewłakowa w 29. minucie, w dogodnej sytuacji Smolarek został zablokowany. Chwilę później świetnie urwał się stoperom Paweł Brożek, lecz nie opanował podania od Rogera.

Najlepszą okazję zmarnował w 42. minucie Błaszczykowski, któremu w polu karnym piłkę wyłożył Rafał Murawski. Zamiast próbować technicznie przymierzyć, pomocnik Borussii Dortmund uderzył bardzo mocno, ale nad poprzeczką.

W 70. minucie, po długim okresie przestoju, padł gol dla Polski. Po podaniu Wojtkowiaka z lewej strony i zgraniu piłki przed polem karnym, Brożek znalazł się w sytuacji sam na sam ze Stefanem Seneckim. Znalazł jeszcze wbiegającego Smolarka, któremu pozostało umieścić piłkę w siatce. Wcześniej dobrą zmianę dał Łukasz Garguła. Wydawało się, że nic nie stanie na przeszkodzie w odniesieniu zwycięstwa…

REKLAMA

2090826493 views

REKLAMA

2090826794 views

REKLAMA

2092623255 views

REKLAMA

2090827080 views

REKLAMA

2090827227 views

REKLAMA

2090827375 views