Jak informuje policja chicagowska, od stycznia do końca września liczba strzelanin w Wietrznym Mieście spadła o 15 proc., a liczba morderstw o 10 proc. w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku. Wskaźniki są w dalszym ciągu alarmujące, ale policja z optymizmem patrzy na postępy na polu zwalczania przestępczości.
We wrześniu tego roku odnotowano 57 zabójstw w wyniku strzelanin. Od początku tego roku przez minionych dziewięć miesięcy zastrzelonych zostało 488 osób, co reprezentuje 2,6-procentowy spadek w zestawieniu z tym samym okresem 2016 roku.
Ogółem we wrześniu doszło do 524 zabójstw w rezultacie nie tylko strzelanin, ale też bójek, napaści i innych przestępczych działań. Wrzesień był drugim miesiącem z rzędu, w którym policja odnotowała spadek liczby morderstw i siódmym z rzędu, w którym zmniejszyła się liczba strzelanin.
Policja przypisuje spadek wskaźników przemocy przede wszystkim zastosowaniu nowoczesnych technologii w zwalczaniu przestępczości, w tym czujników strzałów oraz komputerowych algorytmów wskazujących obszary największego zagrożenia w mieście.
Dodatkowo komenda główna policji wskazuje na zwiększenie liczby funkcjonariuszy patrolujących ulice i konfiskat broni palnej. W tym roku policja dokonała o 31 proc. więcej aresztowań w związku z konfiskatami broni w porównaniu z 2016 rokiem. W tym roku w Chicago stróże prawa skonfiskowali 6,8 tys. sztuk nielegalnej broni.
Przypomnimy, że rok 2016 był w Chicago najkrwawszym od dwudziestu lat z niemal 800 morderstwami i 4,3 tys. rannych w wyniku strzelanin.
W miniony weekend w Chicago w strzelaninach w całym mieście śmierć poniosły co najmniej 4 osoby i 29 odniosło obrażenia. Wśród ofiar jest mężczyzna, którego ciało znaleziono na chodniku w rejonie 5000 North Bernard w północno-zachodniej części Chicago w niedzielę przed godziną 1 nad ranem. Ofiarę zidentyfikowano jako 22-letniego Jose Rico. Śmierć poniósł od licznych ran postrzałowych. Śledztwo w tej sprawie trwa.
(ao)
