REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaArchiwumWspomnienia o Janie Zychu poecie ziemi krośnieńskiej (Korespondencja z Wisconsin)

Wspomnienia o Janie Zychu poecie ziemi krośnieńskiej (Korespondencja z Wisconsin)

-

Czternaście lat temu, 23 sierpnia 1995 r., zmarł w Meksyku najwybitniejszy poeta ziemi krośnieńskiej Jan Zych z Korczyny. Ziemia krośnieńska to obecnie część woj. podkarpackiego. Jej centrum stanowi zabytkowe miasto Krosno, gdzie mieści się 100-letnie Gimnazjum i Liceum im. M. Kopernika, w którym poeta Jan Zych złożył egzamin dojrzałości w roku 1950. Pochodził z przysiółka Łazy pod Korczyną. Jego ideałem i przewodnikiem duchowym był nieżyjący już prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisław Pigoń, który pochodził z sąsiedniej Kombornii. Znana jest jego książka, autobiografia pt. “Z Kombornii w świat”.

Poeta Jan Zych był nie tylko moim szkolnym kolegą, ale bardzo bliskim i serdecznym przyjacielem. Tym wspomieniem chciałbym przybliżyć młodym pokoleniom miłośników poezji, młodzieńczy i mało znany okres życia poety i jego pierwsze próby twórczości poetyckiej. Spotkaliśmy się po raz pierwszy w pierwszej klasie licealnej Gimnazjum i Liceum im. Mikołaja Kopernika w Krośnie. Byliśmy nie tylko studentami w tej samej klasie licealnej typu humanistycznego, ale mieszkaliśmy razem w domu studenckim w pokoju nr. 8 na ulicy Bursaków 14, w latach szkolnych 1948/49 oraz 1949/50.

W małym pokoiku mieszkało nas 6 studentów, również serdecznych przyjaciół późniejszego poety Jana Zycha. Ich nazwiska dobrze pamiętam. Byli to: Henryk Olbrycht, Stanisław Szmidt, Zdzisław Sęp, Kazimierz Zima i ja. Tu rozpoczęła się twórczość poetycka naszego kolegi Jana Zycha. Nocą, przy świetle elektrycznej latarki, pod prześcieradłem lub kocem, żeby nie zakłócać nocnego wypoczynku swoim kolegom, pisał swoje pierwsze utwory poetyckie. Wiele z nich ukazywało się już wtedy w różnych czasopismach literackich, takich jak: ‘‘Życie Literackie”, “Kuźnica”, “Kultura’’ i inne. Czytał je później nam w pokoju, a innym kolegom w klasie.

REKLAMA

W jednym ze swoich wierszy pt. “Zamieniliśmy miejsca w szeregu” wyraził swój głęboki żal za kolegą, z którym zamienił miejsce w szeregu podczas manifestacji na rynku w Krośnie z okazji zakończenia drugiej wojny światowej 9 maja 1945 roku. “Zamieniliśmy miejsca w szeregu – pisał – i zabłąkany pocisk karabinowy trafił w głowę mojego przyjaciela i zabił go na miejscu”. Nie mógł zrozumieć, dlaczego tak się stało, że ten pocisk był przeznaczony dla niego, że żyje ciągle ze świadomością śmierci swojego kolegi. Każdego dnia o tym nam opowiadał i często musieliśmy go przekonywać, że to przecież nie jego wina, ale przypadek.
Z tego okresu życia poety pochodzi jego wiersz pt. ‘‘Krosno”. Przytaczam jedną zwrotkę:
Każda ścieżka
w miasteczku tym –
temat do wiersza.
Tam wyrósł pierwszy
dźwięczny rym
i miłość pierwsza!
Nie ukrywał przed nami, że tą pierwszą jego nieodwzajemnioną miłością była nasza koleżanka z żeńskiego liceum Zofia Wojnar, córka znanego w Krośnie adwokata Jana Wojnara.
Z bursy studenckiej do budynku szkolnego przechodziliśmy obok pomnika Ignacego Łukasiewicza, wynalazcy i twórcy pierwszej lampy naftowej. Poeta napisał o tym w wierszu “Krosno”:
Kiedy przyjeżdżam
do Krosna,
Łukasiewiczowi się kłaniam.
On ciemne wieczory
rozjaśnił
i mnie w jasne
księgi wprowadził.
Po złożeniu egzaminu dojrzałości w Liceum im. M. Kopernika w Krośnie w roku 1950 rozpoczął studia na wydziale filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, a po ich ukończeniu osiadł w Krakowie i rozpoczął pracę w Wydawnictwie Literackim w Krakowie, z którym związany był do końca życia. Zamieszkał, jako znany już poeta, na poddaszu w budynku Związku Literatów Polskich przy ulicy Krupnicznej 22. Debiutował w 1955 roku tomikiem “Zielone skrzypce”. Następne jego zbiory to: “Wędrujące granice” (1961), “Układ serdeczny” (1965), “Pochwała kolibra” (1972), “Blizny po świetle” (1978) i wiele innych. (Por. T. Gajewski, “Pan na Korczanie”, Głos 2003, nr. 20, s. 7).

W roku 1965 otrzymał stypendium rządu meksykańskiego i wyjechał do Meksyku na dwuletnie studia. Poznał dobrze język hiszpański i zaczął przekładać poezję hiszpańską na język polski, a polską na język hiszpański. W Meksyku poznał swoją przyszłą żonę Celię Amades Estewes, z zawodu psychologa. W roku 1974, podczas mojej pierwszej wizyty w Polsce, spotkaliśmy się w Krakowie i spędziliśmy cały dzień na rozmowie w restauracji oraz różnych kawiarniach, w których był częstym gościem. Wybierał się do Meksyku i czekał na odpowiedź rządu meksykańskiego w sprawie nowego stypendium. Było to nasze ostatnie spotkanie. Przed pożegnaniem zadedykował mi wszystkie swoje tomiki poezji i przekłady z poezji bułgarskiej, bo nauczył się języka bułgarskiego i przetłumaczył wiele wierszy poetów bułgarskich na język polski. Jest to obszerny tom wydany w Polsce.

Podczas pobytu w Krakowie poznał się i zaprzyjaźnił z kompozytorem i piosenkarzem Markiem Grechutą, który napisał muzykę do wielu jego wierszy, a niektóre nawet śpiewał na swoich koncertach i nagrał na płytę. (M. Grechuta zmarł w 2008 roku w wieku lat 62). Są to przeważnie wiersze, których treścią są blaski i cienie emigracyjnego życia poety, jego nostalgia i tęsknota do Ojczyzny, stron rodzinnych, domu rodzinnego, swoich krewnych, osób bliskich, przyjaciół i znajomych. Wiersz ten, także piosenkę, przytaczam w całości, śpiewa go Marek Grechuta. Można znaleźć na płycie:
Tu żadnej pory roku
oprócz zimy nie ma,
Tu miejsce na labirynt
i na głowę kamień,
Obcy mur z obcym murem graniczny,
Na łodyszce podwórka
kwitnie biały kwiatek nieba!
A oni tam zboże sieją,
Przenne siano się zwozi,
Sienie otwarte na oścież.
Tam lato ze złotym berłem przechodzi!
Jeszcze z daleka
z samego królestwa,
Świeci mi ostatnie jabłko
na jabłoni!
Tu miejsce na labirynt i na głowę kamień,
Tu nikt nie krzyknie nawet kiedy upadnę
w zgiełku zmotoryzowanym,
Jakąś kiść lodu sprząta się przed wiosną,
Obcego człowieka podniosą,
Zbiegną się nagle
wszystkie strony
I pory roku będą
równocześnie.
Wszystkie chwile uderzą
na raz do serca,
I bój będą wiodły,
do której z nich należę,
I niech to będzie spowiedź,
ale bez rozgrzeszenia,
Nie chcę by okradano mnie
z mojego życia!
Stany nostalgii i tęsknoty wyraził także w wierszu pt. “Dom”. Przytaczam jego jedną zwrotkę:
Tu mieszkam i mówię,
że to moje miejsce,
Ale nie ja wybierałem.
Może ono mnie wybrało?
Przyszedłem tu i mieszkam,
i marzę o domu:
Niechby przynajmniej jedną ścianę miał
z domu dzieciństwa
albo okno, albo chociaż
czasem jeden w oknie promyk.
Tu są tylko przedmioty.
Ale nie ma domu.
Nawet nie mieszkanie,
jeden kąt by wystarczył,
ale żebyśmy w domu mogli być u siebie,
żeby zawsze tam było ciepło jak w domu,
i wszystko przydatne dłoniom, i sercu potrzebne.
Brał udział w zjazdach koleżeńskich absolwentów Gimnazjum i Liceum im. M. Kopernika w Krośnie, które odbywały się co 10 lat. W pamiątkowych publikacjach z tych spotkań zamieszczał swoje wiersze, pełne wzruszenia i ostatecznych życiowych przeczuwań:
W wierszu Ci różę
zostawiam,
żeby dłużej kwitła,
bo kiedy przejdziemy
jakbyśmy przez sen przeszli,
po drugiej stronie
o poranku,
tylko wiersz zostanie.
Ostatni raz przyjechał w rodzinne strony w roku 1980. Miał dwie córki, Joannę i Paulinę, to one chciały bardzo zobaczyć rodzinne strony swojego ojca. Dwa lata przed śmiercią ciężko chorował. Choroba pozbawiła go sił twórczych. W ostatnich latach przed śmiercią pisał: “Nie pisałem już dawno własnych wierszy, chciał
bym trochę popisać, mam cztery zeszyty notatek. Może coś z tego zostanie”. Ale już nic nie zostało. Nieubłagalny los przerwał wszystko. A miał tylko 64 lata.

Był nie tylko moim szkolnym kolegą, ale bardzo bliskim i serdecznym przyjacielem. Pisząc te słowa spełniam jego ciche życzenie, wyrażone słowami M. Grechuty: “Ocalić od zapomnienia”. Ze wzruszeniem czytam jego pożegnalny wiersz, jak wiersz testament:
Kiedy będą rozbierać,
co zostanie po mnie,
wiedz, że zapisałem ci
złota tyle
ile wiosną da się zebrać
z kaczeńców
po Kombornii,ć
po Korczynie.
Stanisław Kowalski

REKLAMA

2090944691 views

REKLAMA

2090944991 views

REKLAMA

2092741452 views

REKLAMA

2090945276 views

REKLAMA

2090945422 views

REKLAMA

2090945566 views