Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 18 listopada 2024 08:47
Reklama KD Market

Fałszywy wynik testu narkotykowego u ciężarnej Polki po makowcu

Fałszywy wynik testu narkotykowego u ciężarnej Polki po makowcu
fot. Pixabay.com

Złożyła skargę na szpital z Hoffman Estates

Polka z przedmieść Chicago złożyła w stanowym Departamencie Praw Obywatelskich skargę na szpital Amita Health St. Alexius Medical Center z Hoffman Estates, w którym w kwietniu ub. roku urodziła syna. Szpitalowi zarzuciła przeprowadzenie bez jej zgody testów na obecność narkotyków. Test wykazał wynik pozytywny na obecność opiatów. Na wynik miało wpływ spożycie przez kobietę makowca, a nie używanie narkotyków. Władze szpitalne odrzuciły jednak tłumaczenia Polki i zawiadomiły stanowy Departamentu ds. Dzieci i Rodziny (DCFS), który wszczął kilkumiesięczne procedury. Sprawa Polki nie jest odosobniona. Polonijna ekspertka przestrzega, że jedzenie produktów z makiem może mieć wpływ na wynik z testów narkotykowych.

46-letnia Polka, mieszkanka Wood Dale, w kwietniu 2021 r. w Niedzielę Wielkanocną, kiedy była w 34 tygodniu ciąży, zgłosiła się na izbę przyjęć szpitala St. Alexius Medical Center w Hoffman Estates z powodu wysokiego ciśnienia krwi. Wcześniej zdiagnozowano u niej stan przedrzucawkowy – powikłanie ciąży charakteryzujące się wysokim ciśnieniem krwi.

Po przybyciu na miejsce personel szpitalny pobrał jej krew i mocz, jak przypuszczała z powodów związanych ze stanem przedrzucawkowym.

Polka w skardze złożonej w stanowym Departamencie Praw Obywatelskich (Illinois Department of Human Rights) stwierdziła, że nie zdawała sobie sprawy, że jej mocz przebadano na obecność narkotyków, o czym powiadomiono ją dopiero dwa dni później. Na krótko przed indukcją porodu, lekarz powiadomił ją o pozytywnym wyniku testu na obecność opiatów.

Kobieta miała zapewniać pielęgniarki i lekarzy, że nie brała żadnych narkotyków czy leków, a jedynym możliwym wytłumaczeniem fałszywie pozytywnego wyniku było to, że zjadła makowiec, który jest tradycyjnym polskim wielkanocnym przysmakiem. Polka twierdzi, że lekarz i pielęgniarka zlekceważyli jej tłumaczenia.

Urodzony w wyniku cięcia cesarskiego syn kobiety był zdrowym wcześniakiem, u którego nie potwierdzono żadnych oznak uzależnienia.

Nowo narodzony chłopczyk został zabrany na oddział intensywnej terapii noworodków, zanim z matką skontaktował się pracownik socjalny szpitala, aby porozmawiać z nią o wynikach testu narkotykowego.

W tej rozmowie Polka miała ponownie opowiedzieć o zjedzeniu wielkanocnego makowca. Pracownik socjalny poinformował ją, że krew pępowinowa zostanie zbadana pod kątem narkotyków. Test okazał się pozytywny i wykazał obecność w krwi morfiny, która jest opioidem.

W następstwie wyniku testu pracownik socjalny zgłosił sprawę do stanowego Departamentu ds. Dzieci i Rodziny (DCFS).

Przedstawiciel DCFS miał poinformować kobietę, że dziecko może wrócić z nią do domu, ale pod warunkiem, że w domu z nią i jej synem przez cały czas będzie obecna trzecia osoba. Ponieważ jej mąż i jego rodzina musieli pracować, a jej krewni mieszkają w Polsce, rodzina zapłaciła znajomemu za przebywanie z nimi przez dwa tygodnie, aby dziecko mogło wrócić ze szpitala do domu.

Urzędnicy z DCFS regularnie odwiedzali dom Polki w ramach kontroli. Ona sama kilka razy musiała się poddać testom na obecność narkotyków.

Po kilku miesiącach kobieta otrzymała list, w którym DCFS stwierdziło, że raport o podejrzeniu zaniedbań wobec dziecka jest bezpodstawny. Sprawa została zakończona 1 lipca 2021 r., jednak będzie obecna w stanowym systemie DCFS przez 5 lat.

Polka w złożonej skardze twierdzi, że szpital, testując jej mocz na obecność narkotyków bez jej wiedzy i zgody, i zgłaszając ją do DCFS na podstawie fałszywie pozytywnego wyniku, naruszył jej prawa obywatelskie gwarantowane ustawą Illinois Human Rights Act.

National Advocates for Pregnant Women, krajowa organizacja broniąca praw kobiet w ciąży, oraz Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich (ACLU), oddział na stan Illinois, w skardze o dyskryminację zarzucają szpitalowi AMITA St. Alexius Medical Center w Hoffman Estates przeprowadzenie „dyskryminacyjnego, nieobowiązkowego testu na obecność narkotyków u pierworódki”.

„Nie ma żadnego medycznego powodu, aby testować na obecność narkotyków wszystkie ciężarne, które przychodzą do szpitala po pomoc medyczną” – powiedziała Emily Hirsch, adwokat ACLU. Jej zdaniem przeprowadzanie testów na obecność narkotyków u kobiet tylko dlatego, że są w ciąży, jest formą dyskryminacji ze względu na płeć.

Tim Nelson, rzecznik Amita Health, w oświadczeniu mailowym przekazanym mediom stwierdził, że nie może komentować toczących się spraw. Nie odpowiedział na pytania, czy szpital lub Amita Health przeprowadza testy na obecność narkotyków u wszystkich kobiet w ciąży, które są przyjmowane.

Stanowy Departament Praw Obywatelskich, do którego wpłynęła skarga Polki na szpital, może prowadzić mediacje albo wydać swoją opinię. Jeśli znajdzie istotne dowody na poparcie zarzutów, może skierować sprawę do sądu lub przekazać ją Komisji Praw Człowieka stanu Illinois.

Przypadek Polki z Wood Dale nie jest odosobniony

„Nigdy nie przypuszczałam, że zjedzenie tradycyjnego polskiego ciasta (makowca) podczas obchodów Świąt Wielkanocnych może wzbudzić podejrzenia, że nie będziemy się opiekować naszym dzieckiem” – napisała Polka w oświadczeniu przekazanym mediom. Kobieta i jej mąż, którzy mieszkają w Wood Dale w powiecie DuPage, wyemigrowali z Polski w 2001 roku. Do podobnej sytuacji doszło w 2018 roku w szpitalu w powiecie Baltimore w stanie Maryland. Po zgłoszeniu się na poród do szpitala Elisabeth Eden została poddana testowi na obecność narkotyków. Wykazał on obecność opiatów w jej organizmie.

„Byłam w trakcie porodu. Siedziałam na łóżku. Miałam skurcze. Podawano mi kroplówkę z pitocyną, kiedy lekarz powiedział mi, że mam wynik pozytywny testu na opiaty” – powiedziała Eden. Kobieta prosiła o ponowne przeprowadzenie testu, a także poinformowała lekarzy, że na śniadanie zjadła bajgla z makiem. Eden usłyszała, że o wyniku testu na narkotyki zostały powiadomione władze stanowe.

Kobiecie przydzielono kuratora, a jej nowo narodzona córka Beatrice musiała zostać w szpitalu. Po pięciu dniach pracownik socjalny, który zajmował się sprawą, zamknął ją, a dziecko zostało przekazane matce.

W  2020 r. w Pensylwanii złożono pozew w sprawie kobiety, która twierdziła, że jej mocz został przebadany na obecność narkotyków bez jej zgody na krótko przed porodem. Ciężarna tuż przed porodem zjadła ciasto z makiem.

National Advocates for Pregnant Women, która ma swoją siedzibę w Nowym Jorku, złożyła także pozew w imieniu dwóch matek z Nowego Jorku, które otrzymały fałszywie pozytywny wynik testów na opioidy w związku ze spożywaniem maku.

Polka z Wood Dale skontaktowała się z National Advocates for Pregnant Women po usłyszeniu o przypadkach w Nowym Jorku. National Advocates for Pregnant Women jest organizacją non profit, która skupia się na prawach człowieka i obywatelskich, zdrowiu i kobiet w ciąży oraz rodzących.

Produkty z makiem a testy narkotykowe

Wyniki wielu badań analitycznych wskazują, że po spożyciu produktów cukierniczych zawierających mak, w moczu pozostają ślady morfiny. W związku z tym eksperci podkreślają, że wykrycie morfiny w płynach ustrojowych może wskazywać nie tylko na spożycie narkotyków opiatowych, lecz także na konsumpcję cukierniczych produktów spożywczych (np. makowca, drożdżówki czy precla z makiem itp.) zawierających mak.

Psycholog Ala Hołyk, zastępca dyrektora klinicznego w centrum leczenia uzależnień Haymarket w Chicago, oświadczyła, że nie może wydać żadnej eksperckiej opinii w przypadku Polki z Wood Dale, ponieważ nie zna wszystkich szczegółów sprawy. Równocześnie stwierdziła, że w swojej praktyce klinicznej spotkała się z podobnymi przypadkami i że zjedzenie makowca może stwarzać problemy Polakom badanym na opioidy, co rzadziej się zdarza Amerykanom, bo ci nie spożywają tak często potraw z makiem.

– Polakom, którzy wiedzą, że będą mieli testy na narkotyki, na przykład w pracy czy w przychodni odwykowej, zawsze przypominam, aby przed badaniem nie jedli makowca, ponieważ może ono wykazać obecność opioidów w organizmie – wskazała terapeutka.

Wyjaśniła nam też, że obecność opioidów po spożyciu makowca można zweryfikować poprzez między innymi sprawdzenie historii uzależnień pacjenta, który może miał tylko problem z alkoholizmem, ale narkomanem nigdy nie był. Co więcej, według psycholog, dziecko urodzone przez kobietę, która nie była narkomanką, a tylko zjadła makowca, nie przyjdzie na świat z uzależnieniem od opioidów i o tym powinien wiedzieć personel placówki medycznej.

Joanna Trzos[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama