Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 09:48
Reklama KD Market

Aferze Polaru ukręcono łeb

Nie mogę zrozumieć, dlaczego sprawa Zagłębia i Polaru nie zakończyła się żadnymi karami. Przedstawiciele Wydziału Dyscypliny powinni się z tego rozliczyć - grzmiał Jan Tomaszewski po wizycie u prokuratorów badających aferę korupcyjną.


Prokuratorzy Tadeusz Potoka i Krzysztof Grzeszczak, prowadzący dwa śledztwa dotyczące korupcji w futbolu, udostępnili Tomaszewskiemu niektóre materiały dochodzeniowe - te, które prokuratura otrzymała z PZPN. Przewodniczącemu Komisji Etyki PZPN bardzo zależało na spotkaniu - przyjechał do Wrocławia wczesnym rankiem, gdy w prokuraturze jeszcze nikogo nie było.


Po ponaddwugodzinnej rozmowie z prokuratorem Potoką, prowadzącym sprawę Zagłębia Lubin, Polaru Wrocław i Piasta Gliwice z sezonu 2003/04, Tomaszewski powiedział: - Materiały dotyczące meczu Polaru z Zagłębiem są porażające. Jestem przekonany, że są winni w tej aferze i trzeba ich ukarać. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego postępowanie przeciwko Zagłębiu Lubin w zasadzie nie było prowadzone i zostało zawieszone. Podobnie jest z Piastem Gliwice. Dziwię się, że sprawa tych klubów nie zakończyła się żadnymi karami. Aferze ukręcono łeb.


W materiałach pokazanych Tomaszewskiemu są protokoły przesłuchań zawodników, trenerów oraz działaczy Polaru i Zagłębia, w których niektórzy zawodnicy Polaru przyznali się, że otrzymali korupcyjne propozycje. Inni twierdzili, że większość meczów Polaru z rundy rewanżowej sezonu 2003/04 została sprzedana. Mimo to po grudniowych wyborach w związku postępowanie dyscyplinarne przeciwko Zagłębiu zostało całkowicie zaniechane, a sprawę zatuszowano.


Prokurator Tadeusz Potoka zaznaczał, że inne materiały - z operacyjnej działalnopści policji i prokuratury - mają jeszcze większą wagę.


Kilka godzin później do Wrocławia przyjechał mecenas Jacek Kryszczuk, łącznik PZPN do spraw kontaktów z prokuraturą i policją. On także spotkał się z prokuratorami. - Mam wrażenie, że moi poprzednicy z Wydziału Dyscypliny zdali się tylko na organy ścigania, wychodząc z założenia, że one najlepiej wyjaśnią tę sprawę. Można jednak mówić tu o grzechu zaniechania. Mając taką wiedzę, PZPN mógł się pokusić o konkretne decyzje i kary - tłumaczył Kryszczuk.


Tomaszewski i Kryszczuk nie uzyskali zbyt wielu informacji od prokuratorów prowadzących inne śledztwo, dotyczące ustawiania meczów w I i II lidze, bo ma ono charakter rozwojowy. W jego efekcie aresztowano już trzy osoby, a ośmiu postawiono zarzut korupcji.


W poniedziałek przed posiedzeniem prezydium PZPN Tomaszewski i Kryszczuk opowiedzą o wizycie we Wrocławiu prezesowi Michałowi Listkiewiczowi. Potem PZPN może podjąć decyzje o ukaraniu klubów zamieszanych w aferę. Piastowi grozi degradacja z II ligi, a Zagłębiu i Polarowi kara odebrania kilku punktów w nowym sezonie.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama