W sierpniu br. minęła kolejna rocznica męczeńskiej śmierci polskich sióstr Nazaretanek z Nowogródka na Białorusi. Dwanaście zakonnic ze zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu doświadczyło ciemnej nocy okupacji - najpierw sowieckiej, a potem hitlerowskiej. W czasie tej ostatniej doszło do dramatu rozstrzelania przez Niemców jedenastu sióstr. Tego zbrodniczego aktu dokonano w pobliskim lesie w nocy 1 sierpnia 1943 roku. Jedyna ocalała siostra Małgorzata Banaś odnalazła wkrótce miejsce stracenia zakonnic i została aż do swojej śmierci, w roku 1966, strażniczką ich mogiły.
Siostra Maria Małgorzata Banaś fakt swojego ocalenia odczytała jako znak woli Bożej i potrzebę pozostania po roku 1944 na terytorium Białorusi, aby po siostrach przejąć opiekę nad nowogródzką farą, by służyć pomocą miejscowej ludności i podtrzymywać w niej ducha religijnego. Nazaretanka mieszkała przez lata w zakrystii fary, żyjąc z ofiar ludzi i pracy własnych rąk. Siostra Maria Małgorzata zmarła w roku 1966, po ciężkiej chorobie i została pochowana na nowogródzkim cmentarzu. Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się w lutym 2003 roku.
Siostry Nazaretanki pracowały w Nowogródku od roku 1929. Zaprosił je tam sługa boży ks. bp Zygmunt łoziński z myślą powierzenia im nauczania i wychowania tamtejszych dzieci. Siostry zrosły się z życiem Nowogródka i przez lata służyły wielonarodowościowej społeczności miasta. Otwarte na potrzeby ludzi w czasie pokoju, jeszcze bardziej udzielały się w czasie okupacji, kiedy trzeba było pocieszyć, pomagać, modlić się i współczuć rodzinom prześladowanych, więzionych i mordowanych. Modlitwa w kościele farnym, w którym ochrzczony został Adam Mickiewicz, gdzie siostry wkładały wiele wysiłku w oprawę liturgiczną nabożeństw, stała się dla umęczonego społeczeństwa nadzieją wśród mroków panującego wówczas zła.
Okupacja Nowogródczyzny przez Niemców rozpoczęła się od eksterminacji tamtejszych żydów oraz fali aresztowań ludności polskiej i wreszcie zbiorowej egzekucji sześć-dziesięciu osób, w tym dwóch kapłanów. Podobna sytuacja powtórzyła się rok później, w lipcu 1943 roku, kiedy to aresztowano 120 osób z zamiarem ich rozstrzelania. Wówczas siostry wyszły z propozycją ofiarowania za nich własnego życia. Pełnią-ca obowiązki przełożonej siostra Stella wypowiedziała wspólne życzenie wszystkich sióstr: mój Boże, jeśli potrzebna jest ofiara z życia, to niech raczej nas rozstrzelają, aniżeli tych, którzy mają rodziny, modlimy się nawet o to.
Ofiara sióstr została widocznie przez Stwórcę przyjęta. Aresztowanych wywieziono na roboty do Niemiec, a kilku nawet uwolniono. Wobec jednak zagrożenia życia tamtejszych kapłanów, szczególnie zaś ks. rektora Aleksandra Zienkiewicza, siostry ponowiły gotowość swej ofiary: Boże, mój Boże, ksiądz kapelan jest o wiele potrzebniejszy na tym świecie niż my, toteż modlimy się teraz o to, aby Bóg raczej nas zabrał niż jego, jeśli potrzebna jest dalsza ofiara.
Zarówno uwięzieni jak i kapłan ocaleli. Oni też właśnie stali się później głosicielami wiary w skuteczność pośrednictwa sióstr u Boga. Błogosławione już dziś: siostra Stella i dziesięć jej zakonnych towarzyszek ofiarą swego życia spełniły heroicznie nazaretański charyzmat służby rodzinie. Kościół wynosząc do chwały ołtarzy jedenaście Męczenniczek Nowogródzkich dał nam je jako wzór miłości i obronę przeciwko atakom zła zagrażającego współczesnym rodzinom.
Przebywając na początku sierpnia br. w Nowogródku, razem z panem Franciszkiem Kosowiczem - prezesem Komitetu Pomocy Polakom na Wschodzie Kongresu Polonii Amerykańskiej Południowej Kalifornii i jego żoną, mieliśmy okazję zwiedzić niewielkie muzeum poświęcone pamięci Sióstr Męczenniczek oraz kościół, w którym do śmierci pracowały. Długo też przyglądaliśmy się fotografiom nowogródzkich sióstr, zamordowanych w roku 1943 i medytowaliśmy nad aktem ich heroicznego poświęcenia.
Tekst i zdjęcia:
Leszek Wątróbski
Nazaret z Nowogród
- 07/18/2005 01:14 AM
Reklama