Protesty kierowców ciężarówek i przeciwników środków bezpieczeństwa podczas pandemii rozszerzyły się w weekend poza stolicę Kanady. Policja zmieniła taktykę - stosuje blokady ulic i karze protestujących mandatami..
W Toronto, największym mieście Kanady, protesty w ramach tzw. „Konwoju wolności” rozpoczęły się w sobotę ok. południa. Jednak w śródmieściu nie było ciężarówek. Ich kierowcy musieli dojechać komunikacją miejską ponieważ policja ustawiła zapory na ulicach. Telewizja Global News i telewizja CTV, informowały o „setkach” demonstrantów.
Protestujący, którzy zaczęli swoje demonstracje tydzień temu w stolicy kraju Ottawie, domagają się m.in. zniesienia federalnego wymogu szczepień dla kierowców przekraczających granicę i zniesienia zasad bezpieczeństwa sanitarnego.
Wymóg szczepień obowiązuje także w USA. Ok. 90 proc. kanadyjskich kierowców ciężarówek jest zaszczepionych. Przewodniczący Ontario Trucking Association (OTA) Stephen Laskowski, w sobotnim oświadczeniu potępił blokady dróg publicznych. Dodał, że wiele wskazuje na to, iż „większość protestujących nie ma związków z sektorem transportowym, za to ma wiele pretensji poza sprawą obowiązku szczepień przy przekraczaniu granicy”.
Blokady w Toronto uniemożliwiły ciężarówkom dojazd w okolice parlamentu i m.in. do biegnącej na południe od parlamentu University Avenue, gdzie znajdują się budynki wielu szpitali, w tym Sick Kids, znany szpital dla dzieci. Jednak po ok. 2 godzinach protestów policja informowała, że protestujący spowalniali przejazd karetek. Policja zatrzymała 22-letniego mężczyznę, który miał przy sobie bombę dymną.
Pracownicy służby zdrowia w Toronto przeprowadzili kontrdemonstrację liczącą ponad 200 osób protestując przeciwko utrudnianiu dostępu do świadczeń medycznych. W Toronto, jak w wielu miastach Kanady, policja zaleciła pracownikom służby zdrowia, by nie nosili ubrań pozwalających identyfikować miejsca pracy.
W Quebec City protestujący gromadzili się od czwartku. W sobotę ciężarówki najpierw przejeżdżały w okolicach parlamentu prowincji z kanadyjskimi i quebeckimi flagami, także transparentami „Freedom”. Policja zablokowała w końcu dojazd nie tylko pod budynek parlamentu, ale także sąsiednie ulice. Media donosiły, że w tłumie protestujących byli nie tylko przeciwnicy obowiązkowych szczepień dla kierowców, ale także wiele osób, które mówiły o swoim ogólnym zmęczeniu restrykcjami. Policja zaczęła wystawiać w piątek mandaty, media donosiły o inspektorach kontrolujących ciężarówki.
Protestujący nie opuszczają od tygodnia przejścia granicznego z USA w Coutts, w Albercie, choć tam umożliwiono przejazdy. Pojawili się też m.in. w Winnipeg, Reginie, London, Kitchener-Waterloo. Rząd Nowej Szkocji zakazał blokowania dróg. W Vancouver piesi i rowerzyści zablokowali na pewien czas w sobotę przejazd ciężarówek.
W Ottawie protesty trwają od ponad tygodnia, na początku uczestniczyło w nich, jak podawała publiczna telewizja CBC, ok. 8000 osób, potem grupa zmalała do kilkuset, choć na weekend znów szacowano wzrost liczby demonstrantów. Policja w Ottawie jest krytykowana za nieporadność; premier Ontario Doug Ford określił sytuację w Ottawie jako „okupację”. Mieszkańcy zmęczeni hałasem i zastraszaniem przygotowali pozew zbiorowy przeciw organizatorom protestów na kwotę 9,8 mln CAD. W poniedziałek sąd rozstrzygnie, czy nadać bieg sprawie.
Z Toronto Anna Lach(PAP)