Piłkarze Pogoni Szczecin pokonali w Gliwicach Piasta 2:0 w 20. kolejce ekstraklasy i mają już tylko punkt straty do lidera Lecha Poznań, który w niedzielę zagra na wyjeździe z Cracovią. W Gdańsku trzecia Lechia wygrała ze Śląskiem 2:0, a w Mielcu Stal uległa Górnikowi Zabrze 1:2.
Losy meczu w Gliwicach rozstrzygnęły się w drugiej połowie, a nazwiska strzelców goli dla Pogoni raczej nie są niespodzianką.
Do siatki gospodarzy trafili doświadczony reprezentant Polski Kamil Grosicki, jeden z najlepszych zawodników całej ekstraklasy, a także Wahan Biczachczjan. Reprezentant Armenii, który spisywał się znakomicie w zimowych sparingach, ustalił wynik w 82. minucie.
Kibice Piasta mogą czuć się rozczarowani - klub z Gliwic dokonał zimą kilku głośnych transferów, lecz na razie nie przełożyło się to na zdobycz punktową.
"Ktoś może powiedzieć, że zaliczyliśmy falstart, ale trzeba zaznaczyć, że graliśmy z naprawdę klasową drużyną, o której nie bez przyczyny mówi się jako o kandydacie do tytułu mistrza Polski" - przyznał trener Piasta Waldemar Fornalik.
Jego zespół pozostał na 12. miejscu (23 pkt), natomiast Pogoń, która przedłużyła do dziewięciu serię ligowych spotkań bez porażki, jest druga z dorobkiem 40 punktów.
Na trzecie miejsce awansowała Lechia (36). Gdańszczanie pokonali u siebie Śląsk Wrocław 2:0 po golach Jakuba Kałuzińskiego i Michała Nalepy.
W innym sobotnim meczu Stal Mielec, choć prowadziła do przerwy 1:0, uległa ostatecznie Górnikowi Zabrze 1:2. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Lukas Podolski w 85. minucie.
W doliczonym czasie gry mielczanie mieli znakomitą szansę, ale rzutu karnego nie wykorzystał Grzegorz Tomasiewicz - ten sam, który trafił z "jedenastki" w pierwszej połowie.
Dzień wcześniej zwycięstwa odniosły drużyny z dołu tabeli. Legia pokonała w Lubinie Zagłębie 3:1, pokazując, że już zapomniała o fatalnej jesieni.
Broniący tytułu legioniści, którzy jesienią doznali aż 13 ligowych porażek, przystępowali do meczu w Lubinie po personalnej przebudowie w strukturach klubu, wzmocnieni kilkoma zawodnikami i po udanych przygotowaniach zimowych.
Podopieczni Aleksandara Vukovica udowodnili, że komplet zwycięstw w styczniowych sparingach nie był przypadkiem.
Wygrali 3:1, a gole strzelili m.in. Maciej Rosołek i Paweł Wszołek. Obaj w przeszłości występowali już w Legii. Zimą znów stawili się na Łazienkowskiej, choć na zupełnie innych zasadach. Rosołek wrócił z wypożyczenia do pierwszoligowej Arki Gdynia, natomiast Wszołek został wypożyczony z Unionu Berlin (do którego wcześniej odszedł właśnie z Legii).
Zagłębie, które zatrudniło niedawno trenera Piotra Stokowca, to bez wątpienia ulubiony - jak dotychczas - rywal Legii w tym sezonie. W grudniu, w zaległym meczu rundy jesiennej, lubinianie przegrali w Warszawie aż 0:4.
Podopieczni Vukovica, mający jeszcze spotkanie zaległe z Bruk-Betem Termalicą, awansowali na 15. miejsce w tabeli - 18 pkt. Zagłębie jest tuż nad nimi - 20 pkt.
Wcześniej w piątek zmierzyły się w Niecieczy dwie drużyny z nowymi trenerami. Ostatni w tabeli Bruk-Bet Termalica, prowadzony przez Czecha Radoslava Latala, wygrał z jedenastą Jagiellonią Białystok Piotra Nowaka 2:1. Mimo zwycięstwa wciąż zamyka ligową stawkę, ma obecnie 15 punktów.
Obie bramki dla gospodarzy padły po rzutach karnych - skutecznymi egzekutorami byli Piotr Wlazło i Wiktor Biedrzycki. Goście odpowiedzieli tylko trafieniem Przemysława Mystkowskiego, który w 70. minucie ustalił wynik.
Na niedzielę zaplanowano mecze Warty Poznań z Górnikiem Łęczna, Rakowa Częstochowa z Wisłą Kraków i Cracovii z Lechem. Natomiast w poniedziałek rewelacyjny jesienią Radomiak podejmie Wisłę Płock.
(PAP)