Przygotowywane przez Zachód ograniczenia na eksport wysokich technologii znacząco uderzą w strategiczne ambicje Putina i kluczowe sektory rosyjskiego przemysłu – powiedzieli we wtorek przedstawiciel administracji Joe Bidena. Dodali, że Zachód ma plan, by pokryć ewentualne braki dostaw gazu z Rosji do Europy.
Wysocy rangą przedstawiciele administracji USA przedstawili we wtorek dziennikarzom swoją ocenę konsekwencji, jakie może ponieść rosyjska gospodarka jeśli Kreml zdecyduje się na wznowienie agresji przeciwko Ukrainie. Według nich choć sankcje nałożone przez USA i ich sojuszników nie będą identyczne, poziom jedności jest bardzo wysoki i znacznie wyższy, niż w 2014 r. Zapowiedzieli też, że tym razem nie zobaczymy stopniowego zwiększania restrykcji.Według Białego Domu kluczowym elementem potencjalnych sankcji są kontrole eksportu zaawansowanych technologii, których nie można łatwo zastąpić, a które są niezbędne dla ważnych gałęzi rosyjskiej gospodarki i “strategicznych ambicji Rosji”.Przedstawiciele Waszyngtonu mówili też o staraniach dotyczących zapewnienia dostaw gazu na wypadek, gdyby Rosja ograniczyła dostawy surowca do Europy w odwecie za nałożenie sankcji. Zdaniem administracji, całkowite odcięcie dostaw z Rosji jest mało prawdopodobne z uwagi na to, jak zależna jest rosyjska gospodarka od eksportu surowców.Zdaniem administracji, Rosja mocno odczuje też sankcje finansowe, które przygotowały zarówno USA, jak i Unia Europejska. Zaznaczył, że będą one “daleko bardziej dotkliwe”, niż te z 2014 r., choć i ówczesne restrykcje – przy niskiej wówczas cenie ropy naftowej – spowodowały m.in. rekordowy odpływ kapitału, osłabienie rubla i recesję.Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)