W niedzielę zginął w trakcie kontroli drogowej teksański policjant z powiatu Harris. Zabójca, który strzelał do niego z broni szturmowej zbiegł i jest poszukiwany przez policję.
Kapral Charles Galloway służył w departamencie powiatu Harris ponad 12 lat. Został zabity w niedzielę rano w południowo-zachodnim Houston.
Szef policji w Houston Troy Finner nazwał ten incydent bezsensownym. Jego zdaniem napastnik użył broni typu szturmowego. Jak wyjaśnił zanim funkcjonariusz zdążył wysiąść ze swojego samochodu patrolowego i zareagować, mężczyzna wysiadł z swojego pojazdu, zaczął strzelać i uciekł z miejsca zbrodni. Kilka dziur po kulach było też w przedniej szybie samochodu kaprala.
Tead Heap z posterunku nr 5 powiatu Harris podkreślił, że tego typu incydenty zdarzają się tam regularnie i trzeba z tym skończyć.
"Musimy położyć temu kres. Nie chcę wychowywać moich wnuków, mojej rodziny w powiecie, gdzie szaleje tego rodzaju przestępczość" – dodał cytowany przez lokalną telewizję KHOU-11 Heap. Zapewnił, że Galloway był uwielbiany przez wszystkich z którymi służył.
Ostatnio przeszedł na nocne zmiany, aby podjąć się pracy szkoleniowej. Heap zaznaczył, że kapral był mentorem młodszych funkcjonariuszy. Uczył ich jak być skutecznymi i zachować bezpieczeństwo.
"Wielu policjantów jest załamanych. Znaczył on wiele w ich życiu, ponieważ był tym, który siedział z nimi na przednim siedzeniu. Był tym, który uczył ich, co robić i jak bezpiecznie wrócić do domu, do swoich rodzin i oto sytuacja się dziś odwróciła” - przytacza wypowiedź Heapa KHOU-11.
Kapral Galloway miał 47 lat. Pozostawił córkę i siostrę.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)