Ponad 20 osób uczestniczyło w 11. polonijnej edycji konkursu ortograficznego „Dyktando 2021” w niedzielę 12 grudnia w chicagowskiej siedzibie Związku Narodowego Polskiego (Polish National Alliance, PNA). Nikomu ze zmagających się z zawiłościami polskiej mowy nie udało się napisać bezbłędnie dyktanda – pełnego pułapek językowych. Tekst został przygotowany przez dr hab. Katarzynę Kłosińską, przewodniczącą Rady Języka Polskiego. Najlepsza – z najmniejszą liczbą błędów – okazała się Dorota Jakubowski, która otrzymała nagrodę pieniężną w wysokości 400 dolarów.
Pomysłodawczynią pierwszego ogólnopolskiego „Dyktanda” była śp. Krystyna Bochenek, dziennikarka Radia Katowice, senator RP i wicemarszałek Senatu RP VII kadencji, która zginęła w katastrofie samolotu prezydenckiego w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Jej pomysł na przestrzeni lat zyskał wielkie zainteresowanie nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami. Od dwunastu lat, z inicjatywy Zrzeszenia Nauczycieli Polskich w Ameryce, wyzwanie podejmują także Polacy mieszkający w Chicago. W roku ubiegłym, ze względu na pandemię, dyktando nie odbyło się.
Przedstawicielki organizatora, Alicja Nawara wraz z Alicją Kuklińską, przybliżyły historię „Dyktanda”, które od lat cieszy się niezmiennym zainteresowaniem wśród polonijnych miłośników języka polskiego. Mimo że wcale nie należy ono do łatwych, nie tylko nie zraża uczestników, ale wręcz budzi ich entuzjazm. Andrzej Lewandowski brał udział już po raz jedenasty, czyli uczestniczył we wszystkich wydaniach.
W tym roku w siedzibie Związku Narodowego Polskiego w językowe szranki stanęło ponad 20 osób. Wicekonsul RP w Chicago Agata Grochowska w swoim wystąpieniu życzyła uczestnikom połamania przysłowiowych piór.
Zawodnicy dokładali starań, aby bez błędów ortograficznych zapisać tekst dyktowany przez Alicję Kuklińską, współorganizatorkę wydarzenia, sekretarz krajową Związku Narodowego Polskiego i redaktor naczelną periodyku „Zgoda”. Prace oceniane były przez czteroosobowe jury, w skład którego wchodziły polonijne nauczycielki: Urszula Gawlik, Anetta Wesołowska, Anna Siek i Anna Witowska. Po sprawdzeniu prac ujawnione zostały jedynie nazwiska osób, które najlepiej napisały tegoroczne „Dyktando”. Najmniej błędów popełniła Dorota Jakubowski, która zdobyła zaszczytny tytuł Mistrza Ortografii oraz nagrodę pieniężną w wysokości 400 dolarów. Drugie miejsce zajęła Oliwia Tomera, trzecie Agata Szymczyk. Laureatki II i III miejsca także otrzymały nagrody pieniężne w wysokości 300 i 200 dolarów. Zdobywczyni miejsca czwartego Irena Dworzańczyk została także nagrodzona czekiem w wysokości 150 dolarów. Tę nagrodę ufundowało wydawnictwo „Wisdom”. Po rozdaniu nagród połączono się z dr hab. Katarzyną Kłosińską, autorką dyktanda i ekspertem językowym, która odpowiadała na pytania uczestników i oficjalnie ogłosiła wyniki konkursu.
Dyktando 2021 Chicago stało się możliwe dzięki objęciu nad nim patronatu przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” oraz lokalnemu organizatorowi tego przedsięwzięcia, jakim od początku jest Zrzeszenie Nauczycieli Polskich w Ameryce, jak również dzięki patronatowi Konsulatu Generalnego RP Chicago i Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej. Patronat medialny objął „Dziennik Związkowy”.
Na zakończenie ortograficznych zmagań uczestników odwiedził prezes Związku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykańskiej Frank Spula wraz z Adamem Bielanem, posłem do Parlamentu Europejskiego i liderem Partii Republikańskiej w Polsce.
–To było bardzo trudne! – wykrzyknął Pan Poseł, po zapoznaniu się z tekstem dyktanda, a cała sala gorąco mu przytaknęła.
XI Dyktando Chicagowskie Gdzieś hen daleko, w prastarym parku wśród ciemnozielonych tui odbywały swe trele brązowoszara piegża i dzierzba czarnoczelna. W takim entourage’u [wym. „ãturażu”], w półzacienionej alei ciągnącej się wokół stawu, po którym pływały ohary i uhle, urządził sobie wczesnowieczorną przebieżkę (połączoną z treningiem skoku wzwyż) hoży nauczyciel wuefista nowotarskiego eksgimnazjum. Znienacka zza grząskich krzaczysk wychynęło jakieś megapsisko – pół chart, pół wyżeł, wszystkożerna, a w dodatku chyża, bestia, i w okamgnieniu skonsumowało arcywłoskie spaghetti serwowane w przydrożnym minibarze z niepolskim menu. „Cóż za hultaj i drapichrust!” – wrzasnęła w furii kucharka-barmanka, pół Polka, pół Amerykanka (a więc de facto pół-Europejka), po czym półżywa osunęła się na sczerniały od błotnej brei trotuar. Żwawy, lecz przede wszystkim chwacki nowotarżanin, chłop na schwał, w mig przybył jej w sukurs – wachlował ją niewielkim, lecz supersprężystym liściem czeremchy tudzież poił schłodzoną oranżadą, a ocuciwszy, zaniósł do położonego vis-à-vis szpitala. „Doprawdy, przepięknie panu dziękuję! Na co dzień w ogóle nie spotyka się takich dżentelmenów [też: gentelmanów]” – jęknęła wzruszona, a skonfundowany wybawca odrzekł tylko: „Naprawdę nie ma za co!”. Tekst ułożyła: dr hab. Katarzyna KłosińskaPrzewodnicząca Rady Języka Polskiego