Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 06:38
Reklama KD Market

Sądowy kompromis w sprawie zezwolenia na pracę dla niektórych grup imigrantów

fot. Pixabay.com

Administracja Joe Bidena zgodziła się na udzielanie automatycznego zezwolenia na zatrudnienie małżonkom posiadaczy kilku kategorii wiz pracowniczych. To wynik ugody sądowej zawartej z American Immigration Lawyers Association. Z pewnością ułatwi to życie tysiącom imigrantów przebywających w USA na wizach tymczasowych. Z kolei urzędy imigracyjne zostaną uwolnione od obowiązku rozpatrywania dodatkowych wniosków.

Wizy dla specjalistów i „korpoludków”

To jedna z niewielu dobrych informacji dla imigrantów, a właściwie tymczasowych migrantów, korzystających z wiz pracowniczych z kategorii H-1B i L-1, przebywających w USA razem z rodzinami. Są to wizy przyznawane najczęściej profesjonalistom i osobom o szczególnych kwalifikacjach (H-1B) lub zagranicznym pracownikom amerykańskich korporacji (L-1). Korzystają z nich także Polacy, choć największą liczebnie grupą beneficjentów stanowią obecnie obywatele Indii i Chin. Wiza H-1B, którą można wydłużać do sześciu lat, pozwala na jednoczesne wszczęcie starań o stały pobyt i stanowi jeden z legalnych sposobów na zdobycie zielonej karty bez konieczności oczekiwania poza terytorium USA. Dziś zdobycie nowej wizy H-1B graniczy z cudem, z powodu ogromnego popytu. Organizowane są nawet loterie dla kandydatów, których nie należy jednak mylić z dużo lepiej znanym programem loterii wizowych DV. Zwiększenie puli wiz H-1B od lat wspierają organizacje biznesowe, które walczą o możliwość zatrzymywania w USA najzdolniejszych absolwentów kluczowych kierunków nauk ścisłych (tzw. STEM) oraz o sprowadzanie do USA najlepszych z najlepszych. Poprzednia administracja Donalda Trumpa zrobiła jednak wiele, aby proces przyznawania tych wiz jak najbardziej utrudnić.Wizy L przyznaje się najczęściej na krótszy okres czasu i pozwalają one firmom na wewnętrzny transfer pracowników do Stanów z oddziałów zlokalizowanych poza USA. Proces uzyskania tych wiz jest dość skomplikowany, nie dają one także możliwości zmiany pracodawcy, nie cieszą się więc taką popularnością co wizy H, po które co roku ustawiają się kolejki.

W ogonku po EADMałżonkom posiadaczy wiz z tych kategorii (a także dzieciom do 21. roku życia) przysługują odpowiednio wizy z kategorii H-4 i L-2 oraz w większości przypadków prawo do zatrudnienia na podstawie Employment Authorization Document (EAD). Problem w tym, że w ostatnich latach opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków o przedłużenie prawa do zatrudnienia stały się tak duże, że wiele osób straciło pracę z powodu wygaśnięcia poprzedniego zezwolenia. Pracodawcy nie doczekawszy się odnowionych EAD po prostu zrezygnowali z pracowników. Dodatkowym utrudnieniem przedłużającym procedury była konieczność potwierdzenia danych biometrycznych.Prezydent Donald Trump niechętnie tolerował posiadaczy wiz H-1B. W pewnym momencie pojawiła się nawet propozycja całkowitego pozbawienia małżonków z wizą H-4 prawa do legalnej pracy w USA, których liczbę oceniano na ok. 100 tysięcy osób. Prawo takie przysługiwało od 2015 roku wszystkim, których partnerzy z wizą H-1B rozpoczęli procedurę starania się o zieloną kartę. Na szczęście nowa administracja szybko wycofała się z pomysłu odebrania prawa do zatrudnienia osobom z H-4.

Kłopotliwe proceduryProblemem były jednak wciąż zaległości w US Citizenship and Immigration Services (USCIS). Dodatkowe opóźnienia wynikały także z obowiązującego limitu przydzielania zielonych kart osobom pochodzącym z krajów o dużej liczbie mieszkańców, takich jak wspomniane Indie lub Chiny. W związku z tym posiadacze H-4 musieli regularnie odnawiać EAD, nie wyrabiając się czasowo i ponosząc niebagatelne koszty, bo za wniosek o wydanie zezwolenia na zatrudnienie trzeba każdorazowo zapłacić 495 dolarów. Administracja Trumpa dołożyła jeszcze obowiązek sprawdzania odcisków palców, co jeszcze bardziej  wydłużyło procedury, tworząc dodatkowy próg do pokonania. Od tej procedury odstąpiono dopiero w maju, co prawnicy imigracyjni przyjęli z radością.

Przedłużenie z automatuDzięki ostatniej ugodzie małżonkom posiadaczy H-1B i L-1 będzie przysługiwało automatyczne przedłużenie prawa do zatrudnienia na okres 180 dni. Istnieją jednak różnice w procedurze dla obu rodzajów wiz. W przypadku kategorii L małżonkowie nie będą musieli oddzielnie występować o EAD przed przyjazdem do USA ani ponownie występować o przedłużenie po wygaśnięciu zezwolenia. Przy wizie H będzie trzeba o takie przedłużenie wystąpić, ale małżonkowie posiadaczy wiz będą mogli cieszyć się półrocznym przedłużeniem prawa do pracy, o ile ich wizy H-4 będą wciąż ważne. „Małżonkowie z ważną wizą H-4 będą mogli korzystać ze 180-dniowego automatycznego przedłużenia prawa do pracy od momentu wygaśnięcia pozwolenia, jeśli agencja (USCIS – przyp. JT) nie rozpatrzy na czas ich wniosku” – wyjaśnia Jesse Bless dyrektor ds. sądowych American Immigration Lawyers Association.Także inni przedstawiciele AILA, którzy wynegocjowali sądowy kompromis, nie ukrywali zadowolenia. Przy okazji jednak wbili administracji szpileczkę. „To frustrujące, że prosta sprawa wymagała tyle czasu. Ludzie przez to mocno ucierpieli. Tracili pracę, często dobrze płatną bez uzasadnionego powodu, co wyrządziło szkody zarówno im samym, jak i firmom, w których pracowali” – powiedział Joh Wasden, adwokat AILA.

Posiadacze wiz H-4 nie mogą jednak do końca spać spokojnie, ponieważ organizacja Save Jobs USA, zrzeszająca głównie amerykańskich pracowników sektora high-tech, wniosła pozew do sądu, twierdząc, że pracownicy z wizami H-1B i H-4 nieuczciwie konkurują na rynku pracy i tym samym powinni zostać pozbawieni prawa do zatrudnienia. Proces ten jeszcze się nie zakończył i nie wiadomo, jakie będą jego dalsze losy. Może dlatego USCIS odmówiło oficjalnego komentarza w tej sprawie.

Jolanta Telega[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama