W czwartek po południu do Baku przylecieli polscy piłkarze, którzy w sobotę zagrają z Azerbejdżanem w eliminacjach mistrzostw świata.
Trener Paweł Janas zdecydował się zabrać do Azerbejdżanu 21 zawodników, w tym, co jest zaskoczeniem, Tomasza Rząsę. Jeszcze dwa dni temu selekcjoner zapewniał, że Rząsa oraz Grzegorz Rasiak narzekają na urazy i do Baku nie polecą. W kraju pozostał jednak tylko ten drugi. W porównaniu ze zgrupowaniem we Wronkach w kadrze na mecz z Azerbejdżanem zabrakło także Jarosława Bieniuka, Pawła Kaczorowskiego, Macieja Stolarczyka i Bartosza Karwana.
Polacy przylecieli do Baku samolotem użytkowanym na co dzień przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Tą samą maszyną powrócą do kraju po meczu. Na lotnisku w Baku na kadrowiczów czekało kilku miejscowych dziennikarzy. Największym zainteresowaniem wśród nich cieszył się Jerzy Dudek, który po finale Ligi Mistrzów stał się gwiazdą światowego formatu.
Jako ostatni do kadry dołączył Sebastian Mila, który w środę zdobył z Austrią Wiedeń krajowy Puchar. W wygranym 3:1 finałowym meczu z Rapidem Polak strzelił jedną z bramek, co jak przyznał bardzo podniosło go na duchu.
"To mnie nieprawdopodobnie podbudowało przed meczem z Azerbejdżanem. Nareszcie uwierzyłem w siebie. Zdaję sobie sprawę, że w sobotę może mnie zabraknąć w podstawowym składzie, ale decyzja należy przecież do trenera" - powiedział Mila.
Prosto z lotniska piłkarze pojechali do luksusowego hotelu Khazar Golden Beach, położonego nad samym Morzem Kaspijskim, ok. 25 km od Baku.Kadrowicze mają tam do dyspozycji m.in. basen.
W czwartek wieczorem piłkarze odbędą trening na stadionie im. Tofika Bahramowa, gdzie w sobotę odbędzie się mecz. W piątek będą ćwiczyli na innym obiekcie.
W Baku panują upały. W dzień temperatura przekracza 35 stopni, ale jak zapewniają miejscowi, w godzinie meczu będzie "tylko" 25 stopni.