W sobotę 9 października w parafii pw. św. Faustyny Kowalskiej w Chicago połączono dwa wydarzenia. Przed mszą świętą wierni wraz z duchowieństwem, niosąc figurę Matki Bożej z modlitwą różańcową, śpiewem i lampionami przeszli w procesji wokół terenów kościelnych. Po nabożeństwie przyszedł czas na piknikowanie.
Procesje Fatimskie odbywają się na pamiątkę Objawień Fatimskich. W 1917 roku 13 dnia miesiąca od maja do października Matka Boża objawiała się w portugalskiej Fatimie. Przemówiła wówczas do pastuszków: Łucji, Hiacynty i Franciszka, a za ich pośrednictwem do całego świata. Wzywała do pokuty i modlitwy, polecając codzienne odmawianie różańca.
Jedna z uczestniczek sobotniej procesji powiedziała: „To wyjątkowy dzień. Każdy przeżywa to na swój sposób. Dla mnie to ważna uroczystość. Brakowało mi, że w ostatnim roku nie mogłam tu przyjść”.
„Bardzo się cieszę, że jestem, że są ludzie. To budujące” – dodała inna.
Po procesji, podczas nabożeństwa proboszcz ks. Tadeusz Dzieszko podzielił się swoimi wspomnieniami z pobytu w Fatimie: – Sam przeżyłem cud w Fatimie. Był to trudny czas dla mnie wtedy, kiedy zostałem księdzem. Nie myślałem, że to długo będzie dla mnie trwało na tej ziemi. Po powrocie z Fatimy nie odczuwałem już żadnych dolegliwości. W Fatimie złożyłem również mój prymicyjny kielich, który później widziałem w koncelebrze, którą odprawiał biskup.
Po pełnym niezwykłych wrażeń wieczorze proboszcz parafii zaprosił w imieniu własnym i Towarzystwa Najświętszego Imienia Jezusa wszystkich wiernych i okolicznych mieszkańców na festiwal jesienny. Muzykę i jedzenie przygotowała grupa motocyklowa „Zbóje z gór”, która również zorganizowała zbiórkę pieniędzy na leczenie w USA malutkiej Matyldy z Polski.
Kulinarnym hitem wieczoru okazały się placki ziemniaczane z gulaszem. Niestety, opieszali smakosze musieli obejść się smakiem; potężny gar gulaszu rozszedł się bardzo szybko. W menu były również kurczaki z rożna, pierogi, kiełbaski z kapustą, kawa, ciasto i wiele innych piknikowych przysmaków.
Do tańca zagrała grupa „Stereo Types”, prezentując typową muzykę rockową, poprzez pop do country. Zespół przyjmował także dedykacje muzyczne. Na miłośników dreszczyku hazardu czekała ruletka, gdzie za przysłowiowe centy można było spędzić miło czas.
Jesienny Festiwal na pożegnanie lata okazał się bardzo udaną imprezą. Księża i parafialni wolontariusze raz jeszcze pokazali, że można połączyć modlitwę z rozrywką. Nawet kapryśna ostatnio pogoda w sobotę sprawiła wszystkim miłą niespodziankę. Panowała wspaniała, rodzinna atmosfera. Wszyscy uczestnicy bawili się wyśmienicie. Zapomniano na chwilę nawet o pandemicznym czasie, w jakim przyszło nam obecnie żyć.
Tekst i zdjęcia: Artur Partyka