Mężczyzna, który zginął w strzelaninie na Milwaukee Avenue w niedzielę nad ranem to jedna z 42 ofiar ulicznej przemocy minionego weekendu w Chicago. Wśród rannych jest pięcioro nastolatków.
Łącznie od piątku wieczorem do poniedziałku rano w ulicznych strzelaninach zginęły trzy osoby, a co najmniej 39 zostało rannych.
Jedna z ofiar śmiertelnych to 32-latek, który w niedzielę nad ranem był w grupie, która została ostrzelana z przejeżdżającego pojazdu w rejonie 1500 N. Milwaukee w chicagowskiej dzielnicy Wicker Park. Według policji, około 3.40 am ktoś otworzył w stronę grupy ogień z ciemnego pojazdu. Kule trafiły pięć osób. Mężczyzna trafiony w klatkę piersiową zmarł w szpitalu. Ranni zostali również inny 30-latek, 22-latka i dwie 25-latki.
Kolejna ofiara śmiertelna weekendu to 45-latek z Justice zastrzelony w niedzielę wieczorem na chodniku w dzielnicy Little Village. Około 7.15 pm w rejonie 2800 S. Kildare do pieszego podjechał pojazd, z którego dwóch napastników otworzyło ogień.
W niedzielę od kul zginęła jeszcze jedna osoba, na południu Chicago. Około 11.20 pm w bocznej uliczce w rejonie 300 W. 102nd St. policja znalazła nieprzytomnego mężczyznę z ranami postrzałowymi. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Do pozostałych ataków dochodziło głównie na południu i zachodzie Chicago. Dwoje 16-latków zostało rannych w strzelaninie w dzielnicy Lawndale. 17- i 18-latek odnieśli obrażenia w sobotę po południu w strzelaninie w Chicago Lawn, a w niedzielę nad ranem kula drasnęła w brzuch 16-latka w West Garfield Park.
W poprzedni weekend w ulicznych strzelaninach zginęły 4 osoby, a 41 zostało rannych.
(jm)