Miłośnicy śląskiej wąskotorówki szukają inwestora. Na razie udowodnili, że kolejka nie musi przynosić strat.
Salonka to stuletni ekskluzywny wagon przedwojennych dyrektorów kopalń i hut. Miękka sofa, odrestaurowana łazienka, aksamitne obicia. A i wódka się z kieliszka nie wylewa, bo resory ponoć lepsze tu niż w Intercity. Salonka to okręt flagowy najstarszych na świecie, czynnych od ponad 150 lat śląskich kolei wąskotorowych.
Na bazie nieruchomości, które Górnośląskiemu Stowarzyszeniu Kolei Wąskotorowej pozostały po PKP, mogłyby powstać niewielkie sale konferencyjne, kawiarnie itp. Nakładów finansowych wymaga też tabor. Jest po częściowej renowacji, niemniej wciąż przypomina erę późnego Gomułki. GSKW wciąż szuka porozumienia z miastami, do których należy teren wokół torowiska. W magistratach powtarzają im: szukajcie inwestorów. Toteż szukają.
To członkowie GSKW w końcu 2002 roku zaopiekowali się porzuconym przez PKP wąskim torem. Dziś między Bytomiem a Miasteczkiem śląskim czynne jest ostatnie 23 z niegdysiejszych 233 kilometrów torowisk.
"U nas taka kolej już dawno byłaby na liście UNESCO, a biznesmeni biliby się, żeby móc w nią zainwestować" zagrzewał nawet swego czasu do boju stowarzyszonych miłośników kolejki pewien australijski inżynier wizytator.
Te słowa w GSKW wzięli sobie serio. Nie ustają w staraniach, żeby pozyskać dla kolejki przedsiębiorców, tym bardziej że już udowodnili, że wąskotorówka nie musi przynosić strat.
Kiedy trzy lata temu śląskie miasta przejmowały od PKP zatrudniającą 100 osób wąskotorówkę, przynosiła ona 3,5 mln zł strat rocznie. W 2003 roku stowarzyszenie było już tylko 40 tys. zł pod kreską. W ubiegłym roku strata wyniosła 15 tys. zł. W tym roku będzie na plusie. GSKW dostało europejską licencję na przewozy, toteż może się jak każdy przewoźnik ubiegać o dotację w urzędzie marszałkowskim.
Szansą jest przestawienie się z działalności stricte przewozowej na działalność ogólnoturystyczną. Działacze stowarzyszenia, w większości młodzi ludzie i studenci, sądzą, że można to osiągnąć w pięć lat. Dzisiaj na trasie z Bytomia Wąskotorowego do Miasteczka śląskiego jeździ rocznie 50 tys. osób.
śląska kolejka ma szansę stać się najwięszką postindustrialną atrakcją w regionie. Atrakcji przy szlaku jest sporo. Wagoniki stają m. in. przy całorocznym ośrodku narciarskim Dolomity w Suchej Górze, przy popularnym i urokliwym zalewie Chechło, zabytkowej kopalni srebra w Reptach śl., gdzie można spłynąć zabytkową sztolnią i zwiedzić skansen maszyn parowych. Wąskotorówką można trafić zarówno do urokliwego rezerwatu buczyny Segiet, jak i do Tarnowskich Gór, miasta gwarków, z zabytkowym i niezwykle przez ślązaków lubianym rynkiem.
Wycieczkę wąskotorówką fundują pracownikom śląskie firmy. Na przejazdy zapisują się też szkoły. Dziś wynajęcie całego pociągu w obie strony kosztuje 800 zł. Na wagonach pojawiły się też pierwsze reklamy.
W taborze kolei wąskotorowych na śląsku są również składy towarowe. Wciąż mogą przewozić 3000 ton ładunku dziennie. Niestety, czynnych bocznic przemysłowych przy trasie już brak.
Jeszcze 3040 lat temu wąskie tory oplatały cały obszar śląskiej niecki węglowej i docierały bodaj do wszystkich kopalń i hut. Główne odcinki były dwutorowe. Węzłowa stacja w Maciejkowicach była podobno największym węzłem kolei wąskotorowych na świecie. Dzisiaj tylko specjaliści i hobbiści pamiętają, że na Górnym śląsku przez dziesiątku lat istniały i funkcjonowały obok siebie aż cztery niezależne systemy kolejowe: "normalne" linie PKP, wydzielone koleje piaskowe służące górnictwu z własną siecią linii, częściowo zelektryfikowanych, sieć wąskotorowa i sieć tramwajowa. Jako pierwsze żywota dokonały wąskotorówki, ostatnio w miarę reformowania PKP zaciera się różnica pomiędzy kolejami normalnymi i piaskowymi.
O ile ekonomiczny sens eksploatowania kolei wąskotorowych do transportu ładunków wyczerpał się już dawno, to widać dzisiaj, że pośpieszono się z likwidacją całej infrastruktury, torowisk i nierzadko zabytkowych budynków. Społecznikom z GSKW pozostało już tylko ratowanie resztek.
Nierychło
- 05/24/2005 03:48 PM
Reklama