Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 15:38
Reklama KD Market

Andrzej Gołota - sylwetka

Andrzej Gołota po raz czwarty w karierze stanie przed szansą zdobycia pasa bokserskiego mistrza świata w wadze ciężkiej, tym razem organizacji WBO. W nocy z soboty na niedzielę (czasu polskiego) zmierzy się w United Center w Chicago z broniącym tytułu Amerykaninem Lamonem Brewsterem.


Gołota pochodzi z Warszawy (urodził się 5 stycznia 1968 roku), jest absolwentem technikum samochodowego. Karierę pięściarską rozpoczął w Legii, w wieku 13 lat. Bokserską pasją zaraził go wujek Zdzisław Romanek. Później trenował pod okiem m.in. Tadeusza Branickiego, Janusza Gortata i Andrzeja Gmitruka. Zagorzałym kibicem i wielbicielem talentu Gołoty jest jego mama Bożena (ojciec boksera, też Andrzej, nie żyje).


Pierwszy znaczący sukces w gronie amatorów odniósł w 1985 roku. W rozgrywanych w Bukareszcie mistrzostwach świata juniorów dotarł do finału wagi ciężkiej, w którym przegrał przed czasem z późniejszym wielkim asem kubańskiego boksu, Feliksem Savonem. Rok później obdarzony znakomitymi warunkami fizycznymi Gołota (194 cm wzrostu) wywalczył w Kopenhadze tytuł mistrza Europy juniorów.


Kariera Gołoty rozwijała się prawidłowo. Awansował do kadry olimpijskiej na igrzyska w Seulu (1988 rok), gdzie był o krok od sprawienia nie lada sensacji. Marzenia o złotym medalu rozwiał półfinałowy pojedynek z Koreańczykiem Baik Hyun Manem. 20-letni Gołota doznał rozcięcia łuku brwiowego i nie był w stanie walczyć. W finale czekał na niego Amerykanin Ray Mercer.


Gołota wygrywał w ringu, zdobywał tytuły mistrza Polski, ale miał także problemy z prawem. Zdarzało się, że brał udział w bójkach, niekoniecznie o charakterze sportowym...


Wiosną 1990 roku został oskarżony o rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia, po tym jak we Włocławku wdał się w bójkę w dyskotece. Zanim rozpoczął się proces, bokser wyjechał z Polski do USA. Zamieszkał z przyszłą żoną Mariolą (prowadzi własną kancelarię prawną) w Chicago. Początki w obcym kraju były trudne, Gołota próbował różnych prac dorywczych, zanim namówiono go na pięściarskie treningi.


"Andrzej pierwsze walki toczył w USA w... knajpach, za 50 dolarów. Zawsze wierzył w siebie, wierzyła także w niego Mariola" - mówiła w wywiadach Bożena Gołota.


Na zawodowym ringu zadebiutował 7 lutego 1992 roku w Milwaukee. Pokonał przed czasem Roosevelta Shulera. W pierwszym roku w gronie profesjonalistów odniósł osiem zwycięstw, w większości przez nokaut w pierwszej rundzie.


W kolejnym sezonie Gołota trafił do grupy Lou Duvy - Main Events. Nabierał doświadczenia, toczył wygrane walki z coraz bardziej wymagającymi przeciwnikami, jak Samson Po'uha czy Danell Nicholson.


Do historii przeszły dwie konfrontacje z Riddickiem Bowe w 1996 roku. Pierwsza z nich (11 lipca), do szóstej rundy, toczyła się pod dyktando Gołoty. Polak prowadził trzema punktami, mimo że odebrano mu dwa punkty za uderzenia poniżej pasa. W siódmym starciu Gołota został zdyskwalifikowany za kolejne nieprzepisowe ciosy. W ringu i na trybunach doszło do zamieszek, w których ucierpiał także Polak.


Gołota przegrał, ale z dnia na dzień stał się niemal bohaterem narodowym. Stał się człowiekiem bardzo popularnym, proponowano mu role w filmach.


Walka rewanżowa z Bowe odbyła się 14 grudnia. Amerykanin chciał odzyskać nadszarpniętą reputację, a Gołota udowodnić, że nieprzypadkowo był lepszym zawodnikiem w pierwszej walce. Mimo zapowiedzi o czystej walce, w ringu nie obeszło się bez złośliwych fauli. Bowe był dwukrotnie na deskach, ale Gołota nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. W dziewiątym starciu Polak zadał kilka ciosów poniżej pasa i znów został zdyskwalifikowany. Do tego momentu wygrywał na punkty...


Gołota pokazał, że może walczyć o najwyższe stawki, ale tylko w przypadku, kiedy panuje nad sobą i nie dopuszcza się fauli. W 1997 roku otrzymał szansę boksowania o mistrzostwo świata. Przebieg pojedynku z Lennoksem Lewisem o pas WBC zaskoczył największych fachowców. Dziwnie spięty Polak przegrał przez nokaut, po zaledwie 95 sekundach. Gołota nie wytrzymał psychicznie napięcia związanego z rangą wydarzenia. Zresztą to nie był pierwszy przypadek, kiedy przegrywał z samym sobą...


Gołota próbował wrócić na szczyt kategorii ciężkiej. Pokonał m.in. w 1998 roku we Wrocławiu byłego mistrza świata Amerykanina Tima Whiterspoona. Rok później w Atlantic City spotkał się z Michaelem Grantem. Zwycięzca miał spotkać się z Lewisem o zunifikowane mistrzostwo świata w wadze ciężkiej.


W pierwszej rundzie Gołota miał Granta dwukrotnie na deskach, a mimo to przegrał. Później odniósł dwa zwycięstwa z niezłymi rywalami (Marcus Rhode, Orlin Norris), by w październiku 2000 roku stoczyć pojedynek z jednym z najsłynniejszych i najbardziej kontrowersyjnych pięściarzy na świecie Mikem Tysonem. Między drugą i trzecią rundą Gołota zdecydował, że nie będzie dalej walczył. Fachowcy zadawali sobie pytanie, dlaczego polski pięściarz, któremu dano przydomek "faulujący Polak", uciekł z ringu. Kilka miesięcy później Komisja Kontroli Sportowców stanu Michigan uznała walkę za nieodbytą (werdykt "no contest"), ponieważ w moczu Tysona wykryto marihuanę.


Rozbrat z boksem Gołoty trwał prawie trzy lata. Mało kto wierzył, że wróci do sportu. Niespodziewanie w 2003 roku stoczył dwa zwycięskie pojedynki z przeciętnymi rywalami, w lutym tego roku podpisał kontrakt z Donem Kingiem. Słynny menedżer obiecał mu walkę o mistrzostwo świata, nikt jednak nie liczył, że tak szybko do niej dojdzie. W kwietniu tego roku rywalizował o pas IBF z Chrisem Byrdem (USA). Gołota był lepszym zawodnikiem, ale sędziowie ogłosili remis, co przedłużyło panowanie jego przeciwnika. Z Johnem Ruizem (stawką był tytuł WBA) również rywalizował 12 rund, ale przegrał na punkty, mimo że w drugiej rundzie rywal był dwukrotnie liczony.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama