Zwycięstwo czeskich hokeistów na mistrzostwach świata w Wiedniu ma nie tylko wymiar sportowy, ale także gospodarczy. Na szaleństwie kibiców zarobiły firmy bukmacherskie, operatorzy telefonii komórkowej, sklepy i - przede wszystkim - gospody (piwiarnie) oraz bary sportowe, gdzie - jak każe tradycja - wspólnie ogląda się transmisje z meczów z udziałem czeskiej drużyny.
Boom w okresie hokejowych mistrzostw świata przeżyły sklepy sprzedające elektronikę. Sprzedaż odbiorników telewizyjnych wzrosła w tym czasie kilkakrotnie. Aż czterokrotnie wzrosła liczba sprzedanych telewizorów z ekranem plazmowym od jednego z producentów. Firma Datrat każdemu nabywcy obiecała zwrot aż 30 tysięcy koron (ok. 4,5 tys. złotych) z ceny takiego telewizora, jeśli czeska drużyna wywalczy złoto.
Teraz, kiedy Czesi stali się rzeczywiście mistrzami świata, firma będzie musiała zwrócić klientom ponad milion koron (ok. 150 tys. PLN). Oferta była jednak skalkulowana tak, że zwrot (solidarnie: po połowie) zapłaci i Datart, i producent telewizorów. Obydwu wzrost sprzedaży przyniósł jednak i tak ogromne zyski.
Jak poinformowali operatorzy sieci telefonii komórkowej, w okresie mistrzostw liczba wysłanych informacji sms wzrosła o 300 procent. Wielu użytkowników telefonów korzystało także z uruchomionych przez operatorów specjalnych serwisów informacyjnych dotyczących czeskich sukcesów na hokejowym turnieju w Wiedniu.
Aż dwukrotnie wzrosła w Czechach w okresie mistrzostw sprzedaż orzeszków i chipsów. Z napojów alkoholowych najczęściej kupowany był gorzki likier ziołowy "fernet" i - co w pełni zrozumiałe - czeskie wina musujące. Tradycyjnie w ogromnych ilościach sprzedawały się koszulki czeskiej reprezentacji, sportowe szaliki i czapki.
Prawdziwe żniwa przeżyły jednak gospody i bary sportowe, w których - wg szacunku analityków - kibice zostawili - głównie za piwo - ponad pół miliarda koron, tj. ok. 75 mln złotych. Tylko w ubiegłym roku, kiedy mistrzostwa świata rozgrywane były w Ostrawie i Pradze, czeskie zakłady gastronomiczne miały wyższe obroty, ale to - jak podkreślają restauratorzy - głównie za sprawą zagranicznych kibiców. W tym roku największe udziały w rekordowych utargach gastronomii mieli kibice z Czech, w tym - co zauważono - rekordowa liczba kobiet.