Nowy sezon NHL nie rozpocznie się jesienią, jeżeli nie zostanie podpisana nowa umowa między klubami a organizacją zawodników (NHLPA) - oświadczył komisarz ligi Gary Bettman, po spotkaniu właścicieli i generalnych menażerów klubów w Nowym Jorku.
"Dopóki nie będzie nowej, wspólnej umowy - nie możemy rozpocząć sezonu zaplanowanego na październik" - powiedział podczas konferencji prasowej. Nie podał jednak konkretnego terminu, który powinien być dotrzymany, by nastąpiła inauguracja rozgrywek.
Przed dwoma miesiącami przedstawiciele klubów twierdzili, iż sezon rozpocznie się w październiku. Brali pod uwagę możliwość zatrudnienia nowych zawodników. I teraz Bettman nie wykluczył możliwości zaangażowania nowych zawodników przez kluby.
"Niedawno pod uwagę była brana alternatywa. Po okresie półtora miesiąca wróciliśmy do myślenia kategoriami interesów NHL" - powiedział szef kluby Toronto Maple Leafs, Richard Peddie.
Generalnie jednak przedstawiciele NHL - ligi, która jako jedyna w historii sportu zawodowego w Ameryce odwołała rozgrywki ze względu na spór płacowy - twierdzą, iż rozgrywki bez udziału wielkich gwiazd nie mają większego sensu. Tym bardziej, iż w tej wersji nie są aprobowane przez kibiców.
"Gdyby kluby zostały zmuszone do sięgnięcia po nowych zawodników - nie byłoby to dobre ani dla kibiców, ani dla sportu, ani dla biznesu" - powiedział dyrektor wykonawczy NHLPA, Bob Goodenow.
Lokaut w NHL rozpoczął się 16 września, po wygaśnięciu umowy między zawodnikami a właścicielami klubów, określającej m.in. zasady opłacania hokeistów. Miesiąc później, gdy zainteresowane strony nie doszły do porozumienia w sprawie nowej umowy - Bettman ogłosił odwołanie sezonu.
Po tym fakcie przedstawiciele klubów i zawodników spotykali się kilkakrotnie - ale consensusu nie osiągnęli. Kością niezgody są przede wszystkim rozbieżności dotyczące zasad finansowania zawodników - właściciele klubów zamierzają uzależnić limit płac od zysków klubu, hokeiści nie chcą się na to zgodzić.