Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 13 listopada 2024 20:36
Reklama KD Market

Van Gogh w multimedialnej perspektywie

Van Gogh w multimedialnej perspektywie
Słoneczniki

Dużym wydarzeniem kulturalnym w Chicago jest prezentacja Immersive Van Gogh. Spektakularna wystawa sztuki cyfrowej spotkała się z powszechnym uznaniem krytyków i widzów. Ekspozycję można oglądać w Lighthouse ArtSpace Chicago, mieszczącym się na terenie niedawno odnowionego obiektu Germania Club Building. Niezwykła prezentacja spotkała się z dużym zainteresowaniem publiczności i dlatego przedłużono ją do 6 września.

– Dzieła Van Gogha wywierają nieprzemijający wpływ poprzez ich emocjonalne bogactwo i ascetyczne piękno – mówi Massimiliano Siccardi, włoski producent filmowy, współtwórca projektu Immersive Van Gogh.

Wystawa pokazuje ponad 40 obrazów holenderskiego malarza, zaprezentowanych na olbrzymiej powierzchni ścian i podłóg przy wykorzystaniu iluminacji oraz muzyki. Świetnie wpisuje się w neoklasyczną architekturę Germania Club Building. Liczące ponad 10 metrów ściany budynku oraz wielopoziomowa konstrukcja sprawiają, że kompleks ten jest doskonałym miejscem dla ekspozycji. 

– Immersive Van Gogh to nowy sposób spotkania ze sztuką, która otacza widza z każdej strony niezwykłymi pracami jednego z największych malarzy wszechczasów – mówi Corey Ross, współproducent projektu Immersive Van Gogh.

Ekspozycja zachwyca zarówno koneserów, jak również spragnionych nowych doświadczeń wielbicieli sztuki. – Łącząc najnowszą technologię, teatralną opowieść, animację oraz jedne z najznakomitszych dzieł sztuki, jakie kiedykolwiek stworzono, wystawa jest hipnotyzującym doświadczeniem, które pozornie przenosi widza do umysłu artysty, żeby zobaczyć tam jego dzieła z zupełnie innej, dotychczas nieznanej perspektywy – mówi Corey Ross. 

Życie i twórczość 

Vincent Van Gogh stworzył ponad 2000 dzieł, lecz zdołał sprzedać tylko jeden obraz i to w dodatku swojemu bratu, Theo. Większość prac artysty zalegało w szafach, strychach i pokojach gościnnych członków rodziny, przyjaciół i wierzycieli. Artysta powiedział kiedyś: „nic nie poradzę na to, że nikt nie kupuje moich obrazów. Przyjdzie jednak czas, kiedy ludzie zrozumieją, że ich wartość przekracza cenę, jaką dałem za farby”.  Ponad sto lat później dzieło holenderskiego malarza „Irysy” zostało sprzedane w Nowym Jorku za sumę 53 milionów dolarów. 

Van Gogh, podobnie jak Ensor i Munch żył w połączonym królestwie snu, rzeczywistości i fantazji, które starał się uchwycić w swych obrazach. Artysta słynął z autoportretów, których stworzył około 30. Studiował swoją twarz, żeby zobaczyć, jak funkcjonuje ludzka psychika. Często powtarzał: „Jakie jest moje dzieło, taki jestem ja”.

Van Gogh urodził się 30 marca 1853 roku w Groot Zundert w Holandii. Malarz miał czworo rodzeństwa, chociaż największe więzy łączyły go z młodszym o cztery lata bratem Theo, który wspierał artystę duchowo i materialnie.

W wieku siedemnastu lat Vincent zaczął pracować jako sprzedawca w słynnej galerii-antykwariacie Goupila w Hadze. Artysta mówił biegle po francusku i angielsku, dlatego świetnie sprawdził się w tej roli. Po kilku latach został wysłany do filii firmy w Londynie, a następnie w Paryżu. 

Malarz czuł jednak, że jest powołany do czegoś innego. Dlatego też po kilku latach opuścił galerię i postanowił zostać pastorem. Wkrótce potem rozpoczął pracę jako misjonarz w górniczym zagłębiu w Belgii. Inspirowany głęboką wiarą uczył dzieci górników czytania i pisania oraz katechizmu. W tym czasie zaczął rysować szkice przedstawicieli lokalnej społeczności. Z tego okresu pochodzi jego pierwsze wielkie dzieło „Jedzący kartofle”, w którym dominują mroczne i ziemiste odcienie.  

W 1886 roku malarz przeniósł się do miejscowości Arles we Francji, w której przeżył najbardziej owocny okres w swej twórczości i właśnie tam powstały jego najpiękniejsze prace. Malarz odkrył wtedy francuskich impresjonistów, którzy stali się dla niego inspiracją. Od tego czasu na obrazach holenderskiego artysty zaczęły pojawiać się jasne i żywe kolory. Chociaż Van Gogh podziwiał impresjonistów, jego dzieła znacznie wychodziły poza ramy tego nurtu. Van Gogh bowiem w swojej twórczości poszukiwał własnej drogi i nie bał się eksperymentować różnymi technikami. 

Trudna przyjaźń z Gauguinem

W Arles odwiedził go inny słynny malarz Paul Gauguin, który podobnie jak Vincent nie posiadał łatwego charakteru. W pewnym momencie doszło do kłótni między artystami. Konflikt z Gauguinem spowodował kryzys, w wyniku którego Van Gogh odciął sobie ucho. Naukowcy przez lata zastanawiali się, dlaczego to zrobił. Powstało na ten temat mnóstwo teorii. Część z nich widziała w tym przejaw choroby psychicznej, inni podejrzewali, że spowodowało to załamanie po zerwaniu przyjaźni z Gauguinem. Po incydencie zrozpaczony Van Gogh napisał w liście do swojego brata: „Moje obrazy nie mają wartości, kosztują mnie co prawda bardzo dużo, nawet płacę za nie niekiedy krwią i mózgiem”. Od czasu tamtych wydarzeń artysta prawie stale przebywał pod opieką, także w zakładzie dla psychicznie chorych, gdzie tworzył obrazy, na których widać nie tylko radość, wesołość i namiętność, lecz także smutek i cierpienie. 

Holenderski malarz potrafił wydobyć piękno ze starych, pozornie bezwartościowych, pozbawianych urody przedmiotów. Doskonałym przykładem jest jeden z najbardziej znanych obrazów artysty „Słoneczniki”,  na którym podwiędniętym płatkom kwiatów nadał nowe życie. Obraz posiada także znaczenie mistyczne, ale wolne od wszelkiego sentymentalizmu. Świadczy o kontemplacji świata, które mistrz próbował oddać w swoich dziełach. „Słoneczniki’’ powszechnie uważane są za arcydzieło.

Twórczość artysty zaliczana jest do ekspresjonizmu. Jednak nie jest to ekspresjonizm programowy. Wynika on raczej ze stanu ducha oraz introwertycznego usposobienia.  Dla Vincenta sztuka była bowiem prawdziwym świadectwem jego życia. Van Gogh uważał, że każdy przypływ spokoju i szczęścia, jak również bólu i rozpaczy znajduje swoje ujście w malarstwie. Powiedział: „chcę malować to, co czuję i czuć, to, co maluję”. To przekonanie towarzyszyło mu aż do śmierci.

Brat artysty, Theo powiedział kiedyś, że tylko znając Vincenta od środka „można zrozumieć jego sztukę i odczuć w taki sposób, w jaki postrzegał ją sam artysta”.

Vincent van Gogh zmarł w wieku 37 lat w wyniku postrzału z broni palnej. Najprawdopodobniej było to samobójstwo. Śmierć artysty jest jednak owiana tajemnicą i nie wiadomo do końca, co naprawdę stanowiło jej przyczynę.

Twórczość holenderskiego malarza od lat nieprzerwanie inspiruje. Dowodem potwierdzającym tę tezę jest wystawa Immersive Van Gogh, dzięki której możemy zobaczyć sztukę mistrza w nowatorskiej, digitalnej perspektywie. 

Alicja Jarosz Gunawardhana[email protected]

Zdjęcia z wystawy: Alicja Jarosz Gunawardhana


6

6

5

5

4

4

3

3

2

2

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama