Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 19:26
Reklama KD Market

Piłkarska LM - Legia górą w Tallinnie. Kolej na mistrza Chorwacji

Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Florę Tallinn 1:0 (0:0) i awansowała do trzeciej rundy kwalifikacji piłkarskiej Ligi Mistrzów. Pierwszy mecz na własnym stadionie polski zespół wygrał 2:1. Kolejnym jego rywalem będzie mistrz Chorwacji Dinamo Zagrzeb, który wyeliminował Omonię Nikozja.

Legioniści musieli sobie radzić bez Bartosza Kapustki, który w pierwszym meczu zdobył bramkę, ale zerwał też więzadła w kolanie. Pomocnik warszawskiego zespołu przeszedł już w Berlinie operację i teraz czeka go kilkumiesięczna rehabilitacja. Zastąpił go Jouse, który pokazał się z dobrej strony w sobotnim spotkaniu z Wisłą Płock.

Legia, broniąca w Tallinnie jednobramkowej przewagi, nie rzuciła się do zdecydowanych ataków. Mecz miał wyrównany przebieg, ale początkowo żadnej ze stron nie udało się wypracować dobrej okazji strzeleckiej.

W 25. minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie. Konstantin Vassiljev świetnie podał do Martina Millera, ten dośrodkował w pole bramkowe, a tam piłkę na rzut rożny wybił Mateusz Wieteska, którym tym samym uniemożliwił oddanie strzału Rauno Sappinenowi.

Cztery minuty później znowu Wieteska uratował mistrzów Polski przed stratą gola. Tym razem z prawej strony pola karnego podawał Sergei Zenjov, ale stoper Legii przeciął tor lotu piłki.

Legia odpowiedziała za moment groźnym, lecz niecelnym strzałem Mahira Emreliego. Od tego momentu warszawianie zaczęli lepiej rozgrywać piłkę, ich ataki stawały się coraz groźniejsze. W 43. minucie Rafael Lopes, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, główkował tuż obok słupka.

Po przerwie Legia oddała inicjatywę rywalom. Bramkarz Artur Boruc irytował się zbyt bierną postawą niektórych swoich kolegów. W 66. minucie Zenjov wpakował nawet piłkę do siatki, ale gol nie został uznany.

Odpowiedź Legii była jednak konkretna. Josip Juranovic posłał świetne podanie w pole karne, a tam Rafael Lopes strzałem z kilku metrów zdobył bramkę.

Objęcie prowadzenia sprawiło, że Legia mogła grać spokojniej. W 78. minucie wynik mógł podwyższyć Luquinhas, lecz jego strzał został zablokowany. Brazylijczyk, już w doliczonym czasie gry, miał kolejną okazję. Tym razem po jego strzale piłka odbiła się od słupka.

Następnym rywalem Legii w walce o fazę grupową Ligi Mistrzów będzie Dinamo Zagrzeb, które wyeliminowało Omonię Nikozja wygrywając u siebie 2:0 i 1:0 na wyjeździe.

Aby awansować do fazy grupowej, warszawski zespół musi wyeliminować tego i kolejnego rywala. Legioniści już zapewnili sobie prawo gry w fazie grupowej Ligi Konferencji.

Po meczu powiedzieli:

Czesław Michniewicz (trener Legii): "Przystępowaliśmy do tego dwumeczu z nadzieją i wiarą na awans do kolejnej rundy, co zapewni nam cel minimum, jakim jest udział w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Ten dzisiaj za nami. Wszystkim zawodnikom, ludziom z mojego otoczenia, osobom z klubu, którzy pomagają nam w wielu rzeczach, spadł kamień z serca. Mamy fazę grupową europejskich pucharów, tego chcieliśmy i co od dłuższego czasu nie miało w Legii miejsca. Starałem się nie wywierać dodatkowej presji na zawodnikach, bo oni już byli za bardzo skoncentrowani, nawet za bardzo. Dlatego nie zagraliśmy olśniewająco, w wielu momentach łatwiej grało się nam się w poprzedniej rundzie z Bodoe, gdyż to Norwegowie uważani byli za faworyta. Zawodnicy Flory szukali prostych środków, długiego podania od bramkarza lub stopera za plecy naszych obrońców. Tam toczyła się walka na trzydziestym metrze. Był albo faul, albo zbiórka drugiej piłki. Momentami łapaliśmy trochę luzu, zaczynaliśmy wymieniać podania i tych bramek mogło paść więcej. Gratulacje dla zawodników, że podołali zadaniu. Na razie nic wielkiego nie pokazaliśmy. Nasze marzenia sięgają dalej i będziemy o nie walczyć za tydzień w Zagrzebiu. Przed każdym meczem rozmawiam z Arturem Borucem i oczekuję od niego ekspresji i pobudzania zawodników. Początek nie był dla nas udany i mogliśmy słyszeć Artura, ale mi się to podoba. Kiedy Artur tak się zachowuje, zawodnicy reagują i zaczynają wykonywać swoją pracę lepiej. Chciałbym podziękować za miłe przyjęcie i dobrą rywalizację. Życzę Florze powodzenia w kolejnych meczach eliminacyjnych. Chciałbym też pogratulować Kosti Vassiljevowi, z którym się znam i którego bardzo cenię, za to co pokazywał, gdy grał w Polsce. Powiedziałem mu, że z twarzy wygląda jak niemowlak. Życzę mu, aby jeszcze długo grał i kiedyś los nas znowu skojarzy i będzie okazja przeciwko niemu zagrać. To świetny człowiek".

Juergen Henn (trener Flory): "Trudno pogodzić się z tym wynikiem i porażką, bo byliśmy bardzo blisko. Legia jest bardziej klasowym zespołem, choć tego nie pokazała dzisiaj na boisku. Oglądałem na wideo naszego gola, uważam, że padł prawidłowo. Nie było spalonego, bo piłkarze stali w tej samej linii. Gdyby ta bramka została uznana, mecz potoczyłby się inaczej. To był decydujący moment".

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama