Polskie szpadzistki przegrały z Estonkami 26:29 w ćwierćfinale turnieju drużynowego na igrzyskach olimpijskich w Tokio i nie zdobędą medalu. W pierwszym meczu o miejsca 5-8 biało-czerwone pokonały drużynę Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (RKO) 31:25, a następnie uległy Amerykankom 26:33, choć po pięciu rundach prowadziły 11:10 i ostatecznie zajęły szóste miejsce.
Biało-czerwone walczyły w składzie: Ewa Trzebińska (AZS AWF Katowice), Aleksandra Jarecka, Renata Knapik-Miazga (obie AZS AWF Kraków), a rezerwową była Magdalena Piekarska-Twardochel (AZS AWF Warszawa).
Polki przystąpiły do rywalizacji rozstawione z numerem drugim, gdyż są wiceliderkami światowego rankingu. Rywalki to "siódemka".
Dziewięciorundowy mecz zaczęły Trzebińska i brązowa medalistka tegorocznych igrzysk indywidualnie Katrina Lehis. Był to rewanż za potyczkę w 1/16 finału tych zawodów, w której Estonka lepsza okazała się w dogrywce. Tym razem był remis 1:1. W drugiej rundzie jedno trafienie "zarobiła" Knapik-Miazga, a w następnej do 7:5 prowadzenie zespołu prowadzonego przez trenera Bartłomieja Języka powiększyła Jarecka.
Polki w tej fazie meczu walczyły spokojnie, uważnie, nie pozwalały przeciwniczkom na łatwe trafienia, a same skwapliwie wykorzystały wszelkie okazje do skutecznych akcji. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało kłopotów.
Po drugiej serii walk było 16:15. Najpierw po dobrej walce Trzebińska pokonała Erikę Kirpu 4:2 i przewaga Polek wzrosła, ale później Jarecka straciła trzy trafienia do Julii Beljajevej.
Później kolejny remis zanotowała Knapik-Miazga, a w ósmym pojedynku Jarecka przegrała z wykorzystującą dłuższy zasięg Lehis 2:4 i po raz pierwszy w meczu Polki przegrywały (21:22).
Do decydującego starcia wyszły Trzebińska i Beljajeva. Walka przypominała rollercoaster. Estonka dwukrotnie odskakiwała na trzy trafienia, a Polka zmniejszała dystans do jednego. W końcówce musiała jednak ryzykować i nadziewała się na kontry rywalki. Skończyło się 26:29.(
PAP)