Już niedługo, bo 12 września 2021 r., po rocznej przerwie spowodowanej światową pandemią, zostanie wyniesiony na ołtarze znakomity syn polskiego narodu Kardynał Stefan Wyszyński.
Dla dwóch pokoleń Polaków kapłan ten jest symbolem mądrej i ewangelicznej walki o wolność. Gdy trzeba było, nie wahał się stanąć do walki; w czasie niemieckiej okupacji (1939-1945) był kapelanem podziemnej Armii Krajowej, w jej szeregach pełnił też służbę w okresie Powstania Warszawskiego (1 sierpnia do drugiego października 1944 r.). Wyświęcony w roku 1924 we Włocławku, studiował potem na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (doktorat obronił w 1929 roku). Ani na chwilę nie przestał być aktywnym społecznie, szczególnie wrażliwy na ludzką biedę i doskonale znający problemy robotnicze w działalności chrześcijańskich związków zawodowych. Był wybitnym znawcą katolickiej nauki społecznej. Jako największe zagrożenie dla polskiej racji stanu i społecznej sprawiedliwości postrzegał ideologię komunistyczną. W roku 1946 ksiądz Wyszyński został biskupem lubelskim, a potem po śmierci kardynała Augusta Hlonda w 1948 roku arcybiskupem Gniezna i Warszawy, a tym samym prymasem Polski. W orędziu, które skierował do wiernych swoich diecezji, stwierdził: ,,Nie jestem ci ja ani politykiem, ani dyplomatą, nie jestem działaczem ani reformatorem, ale jestem natomiast ojcem waszym duchowym, pasterzem i biskupem dusz waszych, jestem apostołem Jezusa Chrystusa. Posłannictwo moje jest kapłańskie, pasterskie, apostolskie, wyrosłe z odwiecznych polskich myśli, ze zbawczej woli ojca dzielącego się radośnie szczęściem swoim z człowiekiem”.
Będąc przez 33 lata prymasem Polski, obronił Nasz naród przed duchowym zniewoleniem, a kościół w Polsce przed podporządkowaniem polskiej władzy ludowej. W obliczu drakońskich prześladowań, jakimi komuniści poddali wierzących, na czele z biskupami kapłanami i zakonnikami, odważnie protestował.
Gdy w roku 1953 otwarcie wraz z pozostającymi na wolności biskupami przeciwstawił się dekretowi o obsadzeniu stanowisk kościelnych – w którym komuniści chcieli mieć swój głos i władzę w kościele – był gotów na więzienie i męczeństwo ,,Rzeczy Bożych na ołtarzach cesarza składać nam nie wolno. „Non Possumus” – napisał. Ponadto 3 lata był więziony (1953-1956) i w tym czasie opracował słynne śluby jasnogórskie (1956) oraz program duszpasterski Wielką Nowennę w (1957-1966) przed jubileuszem Tysiąclecia Chrztu Polski. Ta inicjatywa angażująca miliony rodaków podejmujących nawrócenie i pogłębienie więzi z Chrystusem przez Matkę Najświętszą w peregrynacji kopii ikony Jasnogórskiej poprzez wszystkie parafie w Polsce, przywróciła Polakom nadzieję i pozwoliła przetrwać długą „noc komunizmu”.
Na uroczystości świętego Stanisława Biskupa Męczennika 11 maja 1975 roku, kardynał prymas mówił w Krakowie, że Kościół dzieci bożych w naszej ojczyźnie staje za wzorem swoich najwyższych pasterzy w obronie człowieka przed nadużyciami ze strony władzy i dlatego też i w Polsce Kościół staje w obronie narodowej racji stanu. To oznacza coś więcej aniżeli polityczną rację stanu, bo polityczna racja stanu zmienia swoje wymiary, natomiast naród trwa, ma swoją kulturę religijną narodową, swój obyczaj narodowy i stoi na straży tych wartości, które od razu nie powstają, ale też zniszczyć się od razu nie dadzą.
Prymas lubił mówić o narodzie ochrzczonym, odkupionym, który ma swoje prawa i obowiązki. Niestrudzenie głosił prawo do rodziny, narodzin patriotyzmu i wzywał do troski o życie moralne oraz szacunek dla ojczystych dziejów i kulturowego dziedzictwa. Widział dla narodu misję dziejową, którą można wypełnić tylko w oparciu o społeczną miłość. Im bardziej Polska będzie kochać, tym mniej będzie miała wrogów i tym wspanialszy da przykład miłości społecznej we własnych w granicach państwowych i tym bardziej może być spokojna, że nic jej nie zagrozi od zewnątrz – mówił prymas. Od śmierci Wielkiego Prymasa, którego Święty Jan Paweł II nazwał Prymasem Tysiąclecia minęło 40 lat. W Polsce zostawił nam, swoim rodakom na emigracji Wielki Testament. Gdy ojczyzna nasza w (1944- 1989) cierpiała pod sowieckim jarzmem, wolny głos Polaków rozbrzmiewał właśnie na emigracji.
Odznaczenie medalami Episkopatu Polski „Pro Polonia Et Ecclesia”25 lipca na mszy świętej o 12.30 pm w Bazylice św. Jacka przy 3636 W. Wolfram St. w Chicago działaczom polonijnym wręczone zostaną medale „Pro Polonia Et Ecclesia”.Medale przyznawane są przez Konferencję Episkopatu Polski. Otrzymają je Ewa i Stanisław Chwała, Czesława Kolak oraz Krystyna Pokorna.Oprócz medali Episkopat wystosował również listy gratulacyjne. Otrzymali je: Izabela i Eugeniusz Bożkowie, Barbara Kipta-Foran, Teresa i Kazimierz Milewscy oraz Alicja Otap, redaktor naczelna „Dziennika Związkowego”.Medal „Pro Polonia Et Ecclesia” jest wyrazem uznania dla usług w duszpasterstwie polskich emigrantów. Przyznawany jest osobom szczególnie aktywnym i zaangażowanym w duszpasterstwo polskojęzyczne, niezależne od pochodzenia i kraju zamieszkania, a także instytucjom oraz organizacjom wspierającym duszpasterstwo wśród Polonii i Polaków za granicą.Zapraszamy całą Polonię!Jan Jaworski
Tam w polskich parafiach i ośrodkach kulturalnych pielęgnowano ideały niepodległościowe i drukowano nieocenzurowaną literaturę polską, obchodzono narodowe rocznice. To właśnie tu w Chicago i w tylu innych miejscach w Ameryce Polacy jednoczyli się z narodem w czasie stanu wojennego w Polsce, organizując pomoc dla prześladowanych. To u nas w Chicago zrodziła się inicjatywa budowy pomnika Księdza Prymasa Wyszyńskiego na Jasnej Górze w Częstochowie. Fundatorem pomnika był Czesław Sawko, nieżyjący już filantrop, wierny syn Polonii amerykańskiej.
Polskie serce bije na emigracji także dziś. Cieszymy się z zapowiedzianych uroczystości i warto wziąć udział w beatyfikacji Sługi Bożego Kardynała, ale jeszcze bardziej Warto sięgnąć do bogatego dziedzictwa, które nam zostawił niezłomny i niezapomniany Prymas, choćby czytając jego słynne Zapiski Więzienne. Dzięki niemu odkrywać piękno przynależności do narodu i Kościoła, w których był wiernym sługą. W czasie intronizacji Świętego Jana Pawła II 23 października 1979 roku w Rzymie do rodaków Ojciec Święty powiedział takie wspaniałe słowa: „Czcigodny i umiłowany Księże Prymasie, nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen miłości, rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było twojej wiary niecofającej się przed więzieniem i cierpieniem, twojej heroicznej nadziei, twego zawierzenia bez reszty matce kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w ojczyźnie naszej, które związane są z twoim biskupstwem i prymasowskim posługiwaniem.
Z wdzięcznością dla Prymasa Tysiąclecia powinniśmy dochować wierności tym ideałom, którym on był wierny i dziedzictwu wiary, które nam pozostawił.
Dr Jan Jaworski
Chicago, lipiec 2021