Nad Nowym Jorkiem rozbłysło w niedzielę z okazji Dnia Niepodległości ponad 65 tysięcy sztucznych ogni. Coroczne widowisko tradycyjnie przygotował dom handlowy Macy’s.
Pokaz ogni sztucznych przyciągnął wielotysięczne rzesze nowojorczyków i miliony ludzi przed telewizorami.
Fajerwerki wystrzeliwane były z pięciu barek wzdłuż East River, a także z wieżowca Empire State Building. Towarzyszyły im dźwięki hymnu USA, pieśni patriotycznych i innych utworów, a także entuzjastyczne okrzyki widzów.
Motywem przewodnim wielobarwnego widowiska był hołd składany "duchowi, optymizmowi i odwadze Amerykanów wychodzących z pandemii" Covid-19. Organizatorzy dedykowali je też sportowcom USA, którzy przygotowują się do wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie i Paraolimpijskie w Tokio.
Inaczej niż w minionym roku, kiedy pokaz rozłożono na pięciominutowe odcinki w ciągu tygodnia, aby zwrócić uwagę na przepisy sanitarne, w niedzielę nie było żadnych ograniczeń z powodu koronawirusa. Pierwsi widzowie przychodzili nad East River na ponad osiem godzin przed rozpoczęciem, aby zająć sobie lepsze miejsca. Nie wymagano zaświadczeń o szczepieniu ani maseczek. Policja zachęcała tylko osoby niezaszczepione, by nosiły osłonę na twarz.
O bezpieczeństwo dbało tysiące funkcjonariuszy, w tym jednostka antyterrorystyczna. Agenci byli rozlokowani na lądzie, wodzie oraz w powietrzu
Pierwszy zorganizowany przez dom handlowy Macy's pokaz fajerwerków miał miejsce 1 lipca 1958 roku w czasie obchodów stulecia tego domu handlowego. Od końca lat 60. organizowany jest 4 lipca.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)