Apartamentowiec Champlain Tower South, który zawalił się w Surfside na Florydzie, wymagał napraw, których koszt szacowany był na 9 mln dolarów - podała agencja AP. Termin płatności za naprawy mijał 1 lipca, jednak prace nie zostały podjęte, mimo że wady stwierdzono już w 2018 r.
Jak informuje AP, koszty napraw mieli ponieść właściciele mieszkań w kwocie od 80 tys. do 330 tys. dolarów w zależności od wielkości apartamentów. Zarząd budynku powiadomił mieszkańców o konieczności pokrycia kosztów napraw w kwietniu, choć już w 2018 r. firma Morabito Consulting wskazywała na poważne wady strukturalne budynku, wymagające szybkich napraw.
Według ekspertów cytowanych przez dziennik "Miami Herald", budynek najprawdopodobniej runął w wyniku zawalenia się kolumny podtrzymującej taras z basenem znajdujący się nad podziemnym garażem. Jak pisze gazeta, tuż przed zawaleniem się budynku jedna z mieszkanek w rozmowie telefonicznej z mężem powiedziała mu, że widzi "krater" na tarasie. Do katastrofy miało dojść sekundy później. Kobieta jest jedną z 151 osób wciąż uznawanych za zaginione. W poniedziałek potwierdzono 10 ofiarę śmiertelną. Nadzieje na odnalezienie żywych maleją z każdym dniem.
Na ten sam element konstrukcji wskazywał raport z 2018 roku. Mówił on o braku systemu odprowadzania wody, przez co gromadząca się latami słona woda podmywała konstrukcję i "czyniła poważne szkody strukturalne". Autorzy dokumentu ostrzegali, że bez podjęcia działań w "bliskiej przyszłości", szkody będą się rozszerzać w coraz szybszym tempie.
Rozwiązaniem miało być uodpornienie tarasu na wodę, co miało kosztować 1,8 mln dolarów.
Mimo to, jak pisze AP, jedyną z rozpoczętych od tego czasu prac były naprawy dachu, zaś przedstawiciele władz miasta mieli powiedzieć podczas spotkania, że budynek nie był w złym stanie. Co więcej, w jednym z opublikowanych przez AP e-maili władze miasta chwaliły administrację budynku, że podjęła starania o ponowną certyfikację budynku przed wymaganym prawem terminem 40 lat po zakończeniu budowy, który przypadał w 2021 r.
Jak powiedział CNN Robert Lisman, mieszkaniec sąsiedniego apartamentowca Champlain Tower East, podobne naprawy zostały przeprowadzone w jego budynku -wybudowanym rok później - już wcześniej, a mieszkańcy musieli wyłożyć na nie tysiące dolarów.
"Jeśli my mogliśmy to zrobić, oni też powinni byli być w stanie to zrobić" - powiedział.
W rezultacie katastrofy władze okolicznych miejscowości, w tym miasta Miami, zapowiedziały zaostrzenie rygorów inspekcji wielopiętrowych nadmorskich apartamentowców, które rozsiane są wzdłuż całego wybrzeża południowej Florydy.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)