Spadek liczby zachorowań na Covid-19 i postępujące szybciej niż w części krajów znoszenie obostrzeń mogą zachęcić do spędzenia tegorocznego urlopu w Polsce większą niż w 2020 r. liczbę obcokrajowców - ocenia Polski Instytut Ekonomiczny. Jako atut wymienia konkurencyjność cenową.
PIE przyznaje, że choć Polska jest krajem z niskim udziałem turystów zagranicznych w całym ruchu turystycznym, to ich liczba systematycznie rosła w ostatnich latach aż do ubiegłego roku naznaczonego ograniczeniami pandemicznymi.
Liczba przyjazdów nierezydentów do Polski zmniejszyła się w 2020 r. o 69,7 proc., a liczba noclegów sprzedanych nierezydentom spadła o 64,5 proc. - wynika z cytowanych przez PIE danych Europejskiej Komisji Turystyki. "Dane dla stycznia 2021 r. były jeszcze gorsze: w porównaniu ze styczniem 2020 r. liczba przyjazdów nierezydentów spadła aż o 94,3 proc., a liczba noclegów wykupionych przez gości zagranicznych o 89,4 proc." - wskazują analitycy w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE".
Niedobór wydatków turystów zagranicznych częściowo zrekompensowały branży turystycznej wydatki turystów krajowych - zwracają uwagę analitycy. Wraz ze wzrostem liczby zagranicznych turystów rosły też ich wydatki w Polsce, ale też znacząco spadły w ubiegłym roku. Jak wyjaśniają eksperci, spadek dochodów sektora turystycznego na skutek braku zagranicznych turystów jest szczególnie dotkliwy, bo goście zagraniczni, stanowiący mniejszość w polskim ruchu turystycznym, wydawali w Polsce zwykle więcej niż turyści krajowi. "Ubiegły rok był wyjątkowy również pod tym względem, kiedy to wobec mniejszej liczby zagranicznych turystów ich wydatki po raz pierwszy od wielu lat były mniejsze niż wydatki rodzimych turystów" - zaznaczono.
W ogólnej liczbie turystów zagranicznych korzystających z bazy noclegowej w Polsce w 2020 r. przeważali turyści z Niemiec (797 tys.), Ukrainy (206 tys.) i Wielkiej Brytanii (186 tys.). Spośród pozostałych krajów najwięcej turystów przyjechało z Rosji (75 tys.), Czech (73 tys.), Stanów Zjednoczonych (69 tys.) oraz Francji i Włoch (po 64 tys.) - wskazał PIE, w oparciu o analizę danych GUS.
"Zdecydowany spadek liczby zachorowań na Covid-19 i postępujące szybciej niż w niektórych krajach znoszenie obostrzeń oraz związana z tym stabilizacja mogą stanowić zachętę do spędzenia urlopu w Polce dla większej niż w ubiegłym roku liczby obcokrajowców" - ocenia PIE. Zdaniem ekspertów powinna temu sprzyjać m.in. rosnąca liczba osób zaszczepionych w Unii Europejskiej i poza nią, których przy wjeździe do Polski nie obowiązuje kwarantanna. "Problemem może być jednak nadal ograniczona dostępność bazy noclegowej, która z trudem zaspokaja zapotrzebowanie gości z Polski" - stwierdza.
Analitycy przyznają, że trudno ocenić jednoznacznie, na ile Polska będzie atrakcyjnym celem podróży dla osób, które nie mogły odbyć wakacji od ponad roku. "19. miejsce w rankingu konkurencyjności podróży i turystyki wśród krajów Unii Europejskiej i 42. wśród 140 krajów ze wskaźnikiem 4,2 w 7-stopniowej skali nie dają nam dobrej pozycji konkurencyjnej w starciu z czołówką europejską: Hiszpanią, Francją i Niemcami, a także takimi krajami turystycznymi, jak Grecja czy Chorwacja, które w rankingu wypadają tylko nieco lepiej niż Polska ze wskaźnikiem na poziomie 4,5" - wyliczają.
W opinii ekspertów atutem Polski w stosunku do tych krajów pozostaje – mimo inflacji – konkurencyjność cenowa, zwłaszcza wobec umacniającego się euro. "W ubiegłorocznych analizach zakładano pesymistycznie, że odrobienie dochodów utraconych wskutek mniejszego napływu turystów zagranicznych może potrwać nawet kilka lat, dzisiejszy kontekst pozwala na umiarkowanie większy optymizm w tym zakresie" - podsumowali. (PAP)