Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 13 listopada 2024 19:54
Reklama KD Market

Podróże czasu pandemii, czyli transatlantycki kogel-mogel

Podróże czasu pandemii, czyli transatlantycki kogel-mogel
fot. CJ GUNTHER/EPA-EFE/Shutterstock

Śledzenie rozporządzeń dotyczących ograniczeń w podróżowaniu w czasie pandemii nie jest łatwe. Dla osób chcących polecieć do Polski czy zobaczyć się z rodziną w USA to prawdziwy koszmar. Przepisy ciągle się zmieniają i to – pomimo spadających statystyk zachorowań – niekoniecznie po myśli osób planujących podróż przez Atlantyk. W obowiązujących dziś przepisach brak też symetrii między Europą a Ameryką. 

W ostatnich dniach Departament Bezpieczeństwa Krajowego USA poinformował o przedłużeniu o miesiąc zamknięcia lądowych przejść granicznych z Kanadą i Meksykiem w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19. Ruch graniczny ma być ograniczony tak jak dotychczas tylko do wymiany handlowej i przypadków koniecznych (essential trade & travel) co najmniej do 21 lipca. Nadal też obowiązują ograniczenia w ruchu powietrznym zasadniczo blokujące przyjazdy turystyczne do USA. 

Europa wpuszcza Amerykanów

Tymczasem Europa próbuje ratować swój sektor turystyczny. Większość krajów UE dogadała się już ws. standardów dotyczących tzw. paszportów covidowych, czyli zaświadczeń o przebytych szczepieniach, przebyciu samej choroby i wynikach testów utrwalonych w formie kodów QR, które można wydrukować albo wyświetlić w telefonie komórkowym. Wielu mieszkańców Unii Europejskiej będzie więc mogło spędzić wakacje za granicą. 

Co więcej, w ostatnich dniach zmieniono zasady wjazdu do zjednoczonej Europy z krajów zewnętrznych, spoza strefy Schengen i UE. Nie oznacza to jednak zielonego światła dla swobodnego zwiedzania wszystkich krajów na Starym Kontynencie. Każdy kraj UE ma własne przepisy sanitarne, które mogą się między sobą różnić. Ba! Różne regulacje mogą obowiązywać w różnych częściach różnych krajów, tak jak to ma miejsce w niemieckich landach. 

Na pewno jednak od minionej soboty katalog państw, których mieszkańcy mogą przylecieć do Polski rozszerzył się o obywateli Stanów Zjednoczonych. Warunkiem wjazdu bez restrykcji sanitarnych jest posiadanie przy sobie potwierdzenia pełną dawką szczepionki. 

Warto jednak sprawdzać na bieżąco przepisy dotyczące kwarantanny wjazdowej. Już podczas pisania tego artykułu rząd RP zdecydował, że przyjeżdżający do Polski z Wielkiej Brytanii będą podlegali obowiązkowej siedmiodniowej kwarantannie, z której zwalniać będzie tylko negatywny wynik testu wykonywanego nie wcześniej niż po tygodniu. Wszystko przez szybko rozprzestrzeniający się na wyspach groźny wariant Delta wirusa SARS-COV 19. 

Do USA nieliczni i z testem

Podróż do Stanów z Europy to już zupełnie inny problem. Na stronie ambasady USA w Warszawie można znaleźć szczegółowe informacje na temat ograniczeń. Na razie wciąż obowiązuje rozporządzenie wykonawcze prezydenta (Presidential Proclamation) z 25 stycznia 2021 (P.P. 10143), która formalnie uniemożliwia wjazd do Stanów Zjednoczonych osobom przebywającym w strefie Schengen (w tym w Polsce), Wielkiej Brytanii, Irlandii, Brazylii i Południowej Afryce. Oznacza to w praktyce, że zwykły przyjazd turystyczny do Stanów obywatela polskiego nieposiadającego zielonej karty lub drugiego, amerykańskiego obywatelstwa (albo najbliższego członka rodziny spełniającego jeden z powyższych warunków) wciąż nie jest możliwy. Może to jednak ulec zmianie, bo Unia Europejska, podejmując decyzję o wpuszczeniu Amerykanów, zaczęła domagać się wzajemności. 

Szczęśliwców, którzy mogą wylądować w jednym z amerykańskich portów lotniczych czekają także dodatkowe wymogi. „Od 26 stycznia 2021 roku wszyscy pasażerowie przylatujący do Stanów Zjednoczonych przed wejściem na pokład samolotu muszą okazać przedstawicielom linii lotniczych dokumentację potwierdzającą negatywny wynik testu na COVID-19 wykonanego w ciągu trzech ostatnich dni lub dokumentację potwierdzającą, że pasażer jest ozdrowieńcem” – informuje ambasada w Warszawie. Dotyczy to wszystkich, także powracających do domu obywateli USA i posiadaczy zielonych kart. Na razie nie ma mowy o przedstawieniu zaświadczenia o przebytych szczepieniach. 

NIE, czyli „tak”

Kto z cudzoziemców może wjeżdżać do USA? Jak informują władze, bez dodatkowych procedur wizowych będą wpuszczani posiadacze oficjalnych/służbowych wiz: A, G, NATO, wiz dla członków załogi samolotu lub statku: C1/D, B1 (tylko z adnotacją „OCS” dla pracowników jednostek w obrębie szelfu kontynentalnego USA  lub podróżujących do pracy na wodach terytorialnych (offshore), np. na farmach wiatrowych), a także wiz studenckich kategorii F (z ważnym formularzem I-20) lub M (także z ważnym formularzem I-20). 

Zupełnie inna jest sytuacja osób z autoryzacją ESTA, czyli podróżujących w ramach ruchu bezwizowego, a także na podstawie wiz niewymienionych powyżej. Wg litery prezydenckiego rozporządzenia, takie osoby mogą pojechać do Stanów „tylko wtedy, gdy ambasada USA wyda zezwolenie na podróż w interesie narodowym (‘national interest exception’ – NIE)”. Dalej dowiadujemy się, że chodzi o niektórych podróżnych mających „zapewnić niezbędne wsparcie dla kluczowej infrastruktury Stanów Zjednoczonych, pracownikom naukowym i osobom podróżującym z niektórych szczególnych przyczyn humanitarnych.” W praktyce są to więc kategoria niedostępna dla zwykłych zjadaczy chleba, pragnących zwiedzać Amerykę czy odwiedzić najbliższą rodzinę po drugiej stronie oceanu. 

Ograniczeniom dotyczącym podróżowania określonym w styczniowym rozporządzeniu nie podlegają natomiast małżonkowie obywateli USA, ale „w czasie podróży należy okazać ważną wizę lub autoryzację ESTA a także dowód obywatelstwa amerykańskiego małżonka/ki i oryginalny akt małżeństwa potwierdzający (…) związek”. 

Co ciekawe, na początku czerwca Centrum Prewencji i Choroby Chorób (CDC) obniżyło kategorię zagrożenia epidemicznego dla Polski i większości krajów europejskich. Nie zmieniło to jednak sytuacji obywateli tych krajów, jeśli chodzi o plany podróży do USA. Zmieniły się za to rekomendacje dla obywateli USA wyjeżdżających do tych krajów. Zamiast zalecenia „nie podróżuj”, CDC zaleca: „upewnij się, czy jesteś w pełni zaszczepiony przed podróżami do tych miejsc”. Jest to zresztą zbieżne z wymogami większości krajów UE, które będą wymagały od Amerykanów zaświadczenia o zaszczepieniu.  

Europa chce symetrii

Warto pamiętać, że sytuacja pandemiczna jest dynamiczna, a przepisy potrafią się zmienić z dnia na dzień. Władze Unii Europejskiej naciskają obecnie na Amerykanów, aby ci otworzyli swoje granice dla obywateli UE. Ponoć w Waszyngtonie już pracuje zespół pracujący nad odpowiednimi rozwiązaniami. Wówczas przepisy i procedury graniczne znowu się zmienią. W styczniowym rozporządzeniu prezydenta Joe Bidena nie ma też mowy o zaszczepionych, bo gdy wydawano proklamację proces masowych szczepień dopiero się rozpoczynał. 

Trudno za tym wszystkim nadążyć i osoby planujące wakacyjne wyjazdy, aby uniknąć kłopotów powinny systematycznie sprawdzać informacje zarówno z krajów docelowych, jak i tranzytowych. 

Jolanta Telega[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama