Federalni inspektorzy ds. bezpieczeństwa wszczęli 30 postępowań w sprawie wypadków samochodów marki Tesla, poczynając od 2016 roku. 10 z nich miało skutek śmiertelny.
Badanie dotyczy kolizji, do których prawdopodobnie doszło podczas korzystania z zaawansowanego systemu wspomagania kierowcy.
Federalna agencja bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) przedstawiła materiały z opisem wypadków objętych śledztwem. Wcześniej potwierdziła, że prowadzono dochodzenie, ale nie wyszczególniła pełnego zestawienia tych, które dotyczyły użycia autopilota.
Z 30 wypadków Tesli NHTSA wykluczyła użycie autopilota w trzech przypadkach. Na temat dwóch z nich opublikowała raporty.
NHTSA przyznała wcześniej, że zainicjowała 28 specjalnych postępowań w sprawie wypadków Tesli. Zapowiadała wszczęcie kolejnych 24.
W odniesieniu do wypadków śmiertelnych śledczy poinformowali, że autopilot, który wykonuje niektóre działania związane z prowadzeniem pojazdu, był włączony w co najmniej trzech pojazdach Tesli.
„Sprawa przykuła na nowo uwagę po katastrofie z 17 kwietnia br. w Teksasie, w której zginęło dwóch mężczyzn. Policja uważa, że nikt nie siedział za kierownicą” – przypomniał Reuters.
W okolicach Houston wówczas zjechała niespodziewanie z drogi Tesla, model S z 2019 roku. Uderzyła w drzewo, a następnie spłonęła.
NHTSA wyjaśniła w maju, że zgodnie z testami zautomatyzowany system kierowania pojazdem był "niedostępny" na drodze, na której doszło do katastrofy.
W minioną środę przewodnicząca senackiej komisji ds. handlu Maria Cantwell nawiązała do wypadków Tesli, kiedy poddano pod głosowanie kwestię wprowadzenia przepisów, które przyspieszyłyby zatwierdzenie samokierujących się samochodów. "Wygląda na to, że co drugi tydzień słyszymy o nowym pojeździe, który się rozbił, gdy był na autopilocie" - argumentowała.
Ustawodawcy z senackiej komisji handlu opowiedzieli się przeciw wprowadzeniu przepisów przyspieszających rozwój samokierujących się samochodów.
W następstwie kwietniowej katastrofy szef Tesli Elon Musk uzasadniał, że jego firma nigdy nie twierdziła, jakoby jej pojazdy były gotowe do wyruszania w drogę bez udziału kierowcy. Jak dodał, testy odbywają się pod stałą kontrolą człowieka.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)