Jeśli zapytacie muzyków, jak przeżyli okres pandemii, odpowiedź jest jedna: „ledwo, ledwo”.
Koncertów nie było, grania na przeróżnych imprezach również nie, więc nastąpił trudny okres, szczególnie dla polonijnych instrumentalistów. Na szczęście okres zamknięcia powoli mija i duża grupa widzów, która zawitała do Art Gallery Kafe 5 czerwca mogła podziwiać Bożenę Hutnicką-Chorabik, Sławomira Bielawca i Jana Zieńkę w trzeciej edycji „Spotkania z balladą”.
Bożena okres pandemii, jak mówi, spędziła w Chinach, czyli oglądała w Internecie filmy poświęcone temu krajowi, zachwycając się tamtejszą kulturą. Próbowała też nauczyć się chińskiego języka, ale ta wiedza wystarczyła tylko do piosenki prezentowanej przez Janka Zieńko. Łatwiej przetrwał ten okres Sławek Bielawiec dzięki audycji „Polskie Radio Chicago WPNA 1490 AM”, którą od 1991 roku prowadzi razem z Waldemarem Ładą. Na Janka Zieńko spadły dodatkowe kłopoty, o czym nie bardzo chciał wspominać. Jednak wieczór z balladami przyniósł wiele radości i zapomniano o trudnościach minionego roku.
Pierwsza część koncertu zawierała piosenki „kowidowe” – w nowych aranżacjach muzycznych. Zaśpiewano przebój zespołu Domatorzy, czyli apel „Zostań w domu”, wykorzystujący kompozycję Jerzego Wasowskiego „Róbmy swoje”. Nie zabrakło kultowego przeboju „Samba Sikoreczka” zespołu Nasza Basia Kochana. Mimo że oryginalny tekst napisał Jerzy Filar, to zawsze przy wykonaniu „Sikoreczki” znajdzie się jakiś autor dopisujący kolejną zwrotkę. Tym razem talentem popisał się Bogdan Łańko, który ad hoc stworzył stosowny tekst: „W AGK na scenie Sławek przy Bożenie śpiewają z Janeczkiem Sambę Sikoreczkę”, co spotkało się z aplauzem widowni i uznaniem muzyków.
W dalszej części wieczoru widzowie wtórowali śpiewem przy znanych utworach Czerwonego Tulipana, Wałów Jagiellońskich, Wolnej Grupy Bukowina, Trzeciego Oddechu Kaczuchy, Artura Andrusa i Wojciecha Młynarskiego. Piosenką ostatniego wymienionego autora – „Przetrwamy” – artyści zakończyli koncert, chociaż nie obyło się bez bisu. „Modlitwę” Bułata Okudżawy Bożena Chorabik zadedykowała wszystkim obecnym, a po znakomitym występie muzycznym w wykonaniu Sławka Bielawca, zaśpiewała, poruszając mocno widownię swoją emocjonalną interpretacją. Jak zawsze utwory śpiewane przerywane były interesującymi opowieściami Bielawca, który przypominał wydarzenia artystyczne dawnych lat, ówczesne zespoły i atmosferę festiwali studenckich.
Robert Bort, nowy właściciel AGK podziękował wszystkim uczestnikom spotkania i wyznał bardzo osobiście, że poprzedni właściciel klubu, Wiecho Gogacz, zawsze kończył wieczory zapewnieniem, iż „Art Gallery Kafe jest waszym miejscem”. Robert Bort wziął tę sentencję do serca i uwierzył, że to jego miejsce. Tę wiarę umocnili Ania Radzikowska i Bogdan Łańko, gdy zapowiedzieli następne artystyczne wydarzenia miesiąca czerwca. No to do zobaczenia w Wood Dale.
Tekst i zdjęcia: Bożena Jankowska