Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 04:02
Reklama KD Market

Dreamersi i DACA – tylne furtki, pozwy i obietnice

W czasie gdy w Kongresie spoczywają projekty ustaw dotyczące definitywnego rozwiązania statusu osób korzystających z Deferred Action for Child Arrivals (DACA), tzw. Dreamersi próbują odzyskać to, co zabrano im podczas rządów prezydenta Donalda Trumpa. Aby przypomnieć o sobie, zaskarżyli do sądu obecną administrację, która nie ukrywa swoich sympatii do uczestników programu. 

W ubiegłym tygodniu w Kalifornii złożono w sądzie federalnym formalną skargę przeciw administracji prezydenta Joe Bidena w sprawie ograniczania możliwości podróżowania za granicę i bezpiecznego powrotu do USA osób korzystających z DACA. Jedna z tamtejszych organizacji – California-Mexico Studies Center – zaskarżyła obecną administrację w sprawie opóźnień w wydawaniu pozwoleń na wyjazd za granicę studentów chronionych przez DACA. 

Przypomnijmy, że program utworzony w 2012 roku obejmuje tzw. Dreamersów – nieudokumentowanych imigrantów, którzy do USA dostali się jako małe dzieci lub osoby nieletnie. DACA daje im ochronę przed deportacją, prawo do podjęcia pracy lub studiów, czy do wyrobienia prawa jazdy. W założeniu ma to być rozwiązanie tymczasowe – do czasu  definitywnego uregulowania kwestii statusu Dreamersów przez Kongres, czyli przegłosowania ustawy określonej jako DREAM Act. 

Za czasów administracji Donalda Trumpa podjęto wysiłki zmierzające do wygaszenia programu. Pierwszą zapowiedź dotyczącą zamknięcia DACA ogłoszono we wrześniu 2017 roku. Jednak w 2020 roku Sąd Najwyższy nakazał przywrócenie funkcjonowania DACA we wcześniejszej formie, powołując się zresztą nie na argumenty merytoryczne, a techniczne. USCIS jeszcze przed końcem minionej kadencji znów zaczął przyjmować podania od potencjalnych nowych uczestników programu (tę możliwość wcześniej zamknięto) oraz zaczął wydawać pozwolenia na pracę na okres dwóch lat, a nie roku. 

Dreamersi za granicą

Uczestnicy DACA występowali o możliwość podróżowania za granicę na podstawie tzw. advance parole provision – czyli deklaracji władz USA, że wyjeżdżający zostaną wpuszczeni z powrotem bez dodatkowych kar i innych potencjalnych utrudnień. Decyzję o przyznaniu takiego prawa podejmuje się na podstawie jednego z trzech powodów: humanitarnego, edukacyjnego i związanego z zatrudnieniem. Z ostatniego pozwu wynika, że rozpatrywanie podań o advance parole były rozpatrywane niezwykle wolno – 84 Dreamersów musiało opóźnić o pięć miesięcy swoje plany wyjazdu. 

W tej samej sprawie interweniowało w U.S. Citizenship and Immigration Services (USCIS) 22 kongresmanów. Jeden z nich, Alan Lowenthal (Demokrata z Kalifornii), przypomniał w liście do agencji federalnej, że obecnie rozpatrywanie podań o zezwolenia na wyjazd i powrót zajmuje od 3 miesięcy do ponad 2 lat. Tylko część opóźnień można uznać za konsekwencję pandemii. 

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Według ,,Los Angeles Times”, które szerzej poinformowało o pozwie, możliwość ubiegania się o advance parole przez uczestnika DACA daje mu możliwość ,,wymazania” grzechu nielegalnego wjazdu do USA poprzez legalny powrót przez jedno z przejść granicznych. Zdaniem prawników wiąże się to z różnymi konsekwencjami, włącznie z możliwością rozpoczęcia sponsorowania na zieloną kartę. Praktykę tę krytykują zwolennicy ścisłej kontroli imigracji, takie jak organizacja Center for Immigration Studies, która uznaje ją za próbę legalizowania pobytu w USA tylnymi drzwiami. W komentarzu do artykułu „Los Angeles Times” antyimigracyjny think tank przypomniał m.in, że organizator wyjazdów – California-Mexico Studies – Center nie oferuje ścisłego programu studiów dającego możliwość zaliczania kredytów, sugerując, że jest to tylko przykrywka do odkrytej właśnie tylnej furtki do legalizacji.  

Pod parasolem prezydenta

Sądząc po pozytywnym nastawieniu nowej administracji, prawdopodobnie dojdzie do zawarcia porozumienia między rządem federalnym a prawnikami imigracyjnymi w sprawie przyspieszenia procedur rozpatrywania wniosków o advance parole. Alternatywą byłby bowiem pozew zbiorowy w imieniu większej liczby uczestników DACA i kolejny wizerunkowy kłopot rządu. USCIS już pierwszego dnia po założeniu sprawy zapewnił, że będzie chciał jak najszybciej rozwiązać problem, choć odmówił komentowania samego procesu. 

Prezydent Joe Biden już pierwszego dnia swojego urzędowania wydał rozporządzenie wykonawcze chroniące uczestników DACA. Niedawno w Gabinecie Owalnym Białego Domu doszło nawet do symbolicznego spotkania prezydenta z sześciorgiem Dreamersów. Nie pierwszego zresztą, bo Biden rozmawiał także z innymi przedstawicielami tej grupy podczas niedawnej podróży do Georgii. Nie jest to dobrze przyjmowane przez prawą stronę sceny politycznej, gdzie media wypomniały prezydentowi spotykanie się nielegalnymi imigrantami i to w czasie, gdy sytuacja na granicy z Meksykiem stała się bardzo trudna. Administracja wydaje się jednak zdeterminowana w sprawie uczestników DACA. ,,W tej chwili skupiamy się na ochronie i wzmocnieniu programu, zgodnie z literą rozporządzenia (prezydenta) z 20 stycznia. Jednym z problemów, nad jakim pracujemy, jest zachowanie DACA w drodze działalności regulacyjnej. Mamy ludzi, którzy pracują nad tym non stop. Jesteśmy przekonani, że trzeba to zrobić, ponieważ wiemy, jak jest to ważne. To także nasz priorytet” – zapewniła Felicia Escobar Carrillo, szefowa personelu w biurze dyrektora USCIS, podczas corocznego spotkania Catholic Legal Immigration Network. Wciąż jednak z zastrzeżeniem, że tak naprawdę jedyną formą trwałego uregulowania statusu Dreamersów jest przyjęcie ustawy a nie wydawanie rządowych rozporządzeń. ,,Zmiany legislacyjne są najlepszą ścieżką naprawy naszego systemu imigracyjnego, a to może zrobić tylko Kongres” – twierdzi Carrillo. 

Perspektywy projektu U. S. Citizenship Act of 2021 pozostają jednak mocno niepewne. Ustawa regulująca m.in. definitywnie status imigracyjny Dreamersów, przeszła co prawda przez Izbę Reprezentantów, ale w obecnym kształcie nie ma większej szansy na przyjęcie przez Senat, gdzie Republikanie mogą zastosować strategię obstrukcji parlamentarnej. Na razie więc administracji pozostaje tylko ochrona Dreamersów za pomocą metod administracyjnych. 

Jolanta Telega[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama