Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 02:26
Reklama KD Market

Nie musisz mieć wizy, jeśli masz pomysł na ciekawą firmę w USA

Reaktywacja programu dla innowacyjnych przedsiębiorców zagranicznych

Administracja Joe Bidena uchyliła kolejną furtkę dla potencjalnych imigrantów mających pomysł na prowadzenie ciekawego biznesu w USA. Tym razem chodzi o przedsiębiorców z innowacyjnym pomysłem na firmę, pragnących przyciągnąć amerykański kapitał i zrealizować praktycznie od zera ciekawy projekt z dużym potencjałem. 

International Enterpreneur Rule (IER) to termin, który pojawił się pod sam koniec prezydentury Baracka Obamy. Dosłownie na koniec, bo program utworzono w styczniu 2017 roku, na trzy dni przed jego odejściem z Białego Domu. 

Kłody pod nogi

Program praktycznie umarł, zanim zaczął funkcjonować. Administracja Donalda Trumpa od początku była mu przeciwna, powołując się na podstawy prawne, jakie stały za jego utworzeniem. IER oparty był na przywileju zwolnienia cudzoziemca z obowiązku wizowego (parole) tak długo, jak jego obecność w USA przynosi ,,znaczące korzyści społeczne” (significant public benefit). Nie wymagał też występowania o zielone karty ani tymczasowe wizy pracownicze. Osoba korzystająca z IER wypełniała co prawda formularz  Form I-941, Application for Entrepreneur Parole, co wiązało się z wniesieniem opłaty $1200 złotych plus $85 za badania biometryczne, ale nigdy formalnie nie stawała się posiadaczem wizy. 

Administracja Donalda Trumpa zaczęła grać na zwłokę i formalnie zaczęto przyjmować wnioski prawie rok później – w grudniu 2017,  jednocześnie jednak opublikowała informację o zamiarze zamknięcia IER. Nic więc dziwnego, że zarówno sami przedsiębiorcy, jak i firmy działające w obszarze venture capital przestały się interesować programem, przeświadczone, że służby imigracyjne będą odrzucać podania. Co prawda, pozew wytoczony przez National Venture Capital Association potwierdził legalność IER, ale w praktyce, w atmosferze antyimigracyjnej retoryki poprzedniej administracji, nigdy nie traktowano go jako skuteczną opcję przyciągania przedsiębiorczych talentów. Formalnie program nigdy nie przestał działać. Z prawnego punktu widzenia IER wciąż obowiązuje i nowa administracja utrzymuje, że chce go jedynie przywrócić do życia.

IER w pigułce 

Formalnie International Entrepreneur Rule nie jest nowym rodzajem wizy dla przedsiębiorców mających pomysł na firmę startupową. Decyzja o utworzeniu nowej kategorii wiz należy do kompetencji Kongresu, a ten od dawna nie przyjął ustawy zmieniającej prawo imigracyjne. Technicznie IER opiera się na przywileju, jaki przysługuje Departamentowi Bezpieczeństwa Krajowego (DHS), który może udzielić zezwolenia na pobyt w USA w specjalnych okolicznościach. Użyte w kontekście imigracyjnym angielskie słowo ,,parole” oznacza właśnie pozwolenie na tymczasowy pobyt, a nie – jak to ma miejsce w przypadku prawa karnego – warunkowego zwolnienia z pobytu w zakładzie karnym. 

International Entrepreneur Rule pozwala zagranicznym przedsiębiorcom na podjęcie pracy w USA na maksymalny okres do pięciu lat – pierwszy okres pobytu nie może przekroczyć 30 miesięcy, z opcją przedłużenia o kolejne 30 miesięcy. Przedsiębiorcy z pomysłem na nową firmę startupową mogą pracować tylko w swoim przedsiębiorstwie. Warunkiem jest także  przyciągnięcie znaczącego (co najmniej 250 tys. dolarów, choć urzędnicy USCIS mają tu pewną swobodę interpretacji) rodzimego kapitału lub 100 tys. dolarów pochodzących z rządowych grantów, zatrudnienie znaczącej liczby osób (wskazane co najmniej 10) oraz spełnienie innych warunków. Muszą zachowywać znaczące udziały (co najmniej 10 proc.) w amerykańskiej spółce założonej nie dawniej niż pięć lat temu i z dobrymi rokowaniami wzrostu zatrudnienia. Do jednej firmy startupowej można ściągnąć maksymalnie trzech zagranicznych przedsiębiorców-pomysłodawców. Ich małżonkowie mogą ubiegać się o prawo zatrudnienia w USA, choć nie jest ono przyznawane automatycznie. Prawo pracy nie przysługuje natomiast dzieciom osób korzystających z IER. 

Kryteriami ,,korzyści publicznych” wynikających ze skorzystania z IER ma być wkład amerykańskiego kapitału wspierającego spółki startupowe (capital venture), czy już osiągnięte sukcesy poza granicami USA. 

Z poparciem high-tech

International Entrepreneur Rule cieszy się poparciem sektora zaawansowanej technologii, który pełnymi rękami korzysta z talentów osób urodzonych poza USA. Utworzenie programu poparło w trakcie konsultacji społecznych ponad 60 grup i organizacji zrzeszających spółki high tech. „To ścieżka dla założycieli innowacyjnych spółek” – przypomina Doug Rand, współzałożyciel firmy Boundless Immigration, jeden z pomysłodawców utworzenia programu, tłumacząc, dlaczego wycofano deklarację poprzedniej ekipy o zamiarze zamknięcia IER. W 2018 roku prawie połowę spółek znajdujących się na prestiżowej liście Fortune 500 stanowiły firmy założone przez imigrantów lub ich dzieci. Imigranci zakładają też 20 proc. wszystkich nowych spółek w siedmiu z ośmiu najszybciej rosnących sektorów amerykańskiej gospodarki. Dzieje się to w kraju, w którym nigdy nie stworzono oddzielnej kategorii wiz dla młodych przedsiębiorców. Najbliżej było w czerwcu 2013 roku, kiedy w Senacie przegłosowano dużą większością głosów dwupartyjny projekt reformy imigracyjnej, przewidujący utworzenie dwóch rodzajów wiz dla przedsiębiorców – tymczasowych wiz ,,X-1” i zielonych kart ,,EB-6”. Projekt przepadł jednak definitywnie w Izbie Reprezentantów. 

Zdążyć przed konkurencją

Z szacunków Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) wynika, że IER może przyciągać rocznie ok. 3 tys. osób z pomysłem na własną firmę i biznes w USA, co potencjalnie może w ciągu najbliższych 10 lat przyczynić się do powstania 10 milionów nowych miejsc pracy. „Program International Entrepreneur Rule odpowiada amerykańskiemu duchowi przedsiębiorczości i USCIS będzie zachęcać wszystkich, którzy spełniają warunki, do wzięcia w nim udziału” – deklaruje pełniąca obowiązki dyrektora U.S. Citizenship and Immigration Services, Tracy Renaud. Lobby high-tech podkreśla, że czas po temu najwyższy. Dożyliśmy czasów, gdy Kanada przyciąga na amerykańskich billboardach imigracyjne talenty, Chiny hojną ręką subsydiują firmy startupowe, a prezydent Francji Emmanuel Macron apeluje do zagranicznych przedsiębiorców, aby znaleźli swój nowy dom nad Sekwaną. Tymczasem oferta Stanów Zjednoczonych jest mniej konkurencyjna, bo może przyciągać przedsiębiorców z innowacyjnymi pomysłami jedynie poza oficjalnym systemem wizowym.

Jolanta Telega[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama