Liczba strzelanin i morderstw w Chicago jak do tej pory przewyższa dane z 2020 r., choć liczba zbrojnych kradzieży aut i innych przestępstw maleje – wynika z policyjnych statystyk opublikowanych wraz z końcem kwietnia.
Według policyjnych statystyk, w Chicago nie słabnie liczba brutalnych przestępstw popełnianych z bronią palną. O ile departament policji szczyci się sporym spadkiem przypadków carjackingu oraz spadającą liczbą ogólnych przestępstw, liczby dotyczące strzelanin i morderstw wzrosły od początku roku. Jeżeli ten trend się utrzyma, obecny rok okaże się jeszcze bardziej krwawy niż miniony.
W ciągu czterech miesięcy, od stycznia do kwietnia, w Chicago postrzelono 997 osób, w porównaniu z 718 postrzelonymi w tym samym okresie ubiegłego roku. Od początku roku do końca kwietnia zanotowano 187 morderstw w porównaniu z 156 morderstwami o tej porze zeszłego roku.
W samym kwietniu br. w Chicago zamordowano 53 osoby. Choć to o pięć mniej niż 58 zamordowanych w kwietniu 2020 r., to łączna liczba ofiar strzelanin z kwietnia tego roku znacznie przewyższa tę z 2020 r. – 299 w porównaniu z 225.
Wśród kwietniowych śmiertelnych ofiar strzelanin jest 28-letni Jakub Marchewka, zastrzelony w niedzielę wielkanocną na parkingu przed sklepem spożywczo-monopolowym w Portage Park na północnym zachodzie Chicago.
Policyjne dane wykazują ponad 55-procentowy spadek liczby zbrojnych kradzieży aut, czyli tzw. carjackingu. Na przełomie stycznia i lutego, kiedy liczba przypadków carjackingu była rekordowa, policja zasiliła wzmocniła grupę zadaniową ds. tych przestępstw o 40 funkcjonariuszy i czterech sierżantów.
Szef chicagowskiej policji David Brown powiedział, że mimo optymistycznych danych, carjacking nadal pozostaje dużym problemem. W ostatnich dniach na południu i południowym zachodzie Chicago grasuje szajka carjackerów, która porusza się skradzionym jeepem.
Od stycznia do kwietnia policja zanotowała też 20-proc. spadek liczby zgłoszeń pobić włamań i kradzieży w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
Policja szczyci się również, że od początku roku skonfiskowała z ulic Chicago 3600 sztuk broni – o 34 proc. więcej niż o tej porze zeszłego roku i więcej niż konfiskuje się łącznie w Nowym Jorku i Los Angeles.
(jm)