Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 14 października 2024 05:22
Reklama KD Market

Remis Fire w powrocie na Soldier Field. Bramka Buksy

Piłkarze Chicago Fire FC po 15 latach powrócili na Soldier Field i w obecności ponad ośmiu tysięcy widzów zremisowali w meczu otwierającym sezon MLS z  New England Revolution 2:2. W spotkaniu zaprezentowało się dwóch Polaków. Adam Buksa zdobył pierwszą bramkę dla gości, a Przemysław Frankowski należał do wyróżniających się piłkarzy Fire.

Przed rozpoczęciem meczu nie zabrakło odniesień do COVID-19, który storpedował ubiegłoroczny sezon. Dr Allison Arwady, komisarz Departamentu Zdrowia Publicznego w Chicago, zaprezentowała piłkę meczową, a tych, którzy zmarli z powodu wirusa, uczczono chwilą ciszy.

Fire objęli prowadzenie już z piątej minucie gry. Luka Stojanovic posłał piłkę po przekątnej do Borisa Sekulicia, a ten skierował ją do Roberta Bericia, który dopełnił formalności. W 11. min w roli głównej ponownie znalazł się reprezentant Słowenii. Tym razem po idealnym dośrodkowaniu Frankowskiego odegrał on piłkę Stojanovicowi, który pewnym strzałem dał gospodarzom prowadzenie 2: 0.

Trzy minuty później po rzucie rożnym najwyżej do piłki wyskoczył Buksa i strzałem głową zdobył kontaktową bramkę. Strzegący bramki Fire Bobby Shuttleworth nawet nie zareagował. Nie miał on również wiele do powiedzenia w 27 min, kiedy przy biernej postawie obrońców Gustavo Bou, zdobył wyrównującego gola.

Więcej bramek już nie padło, choć sytuacji do rozstrzygnięcia losów meczu miały oba zespoły. Szczególnie emocjonujące były końcowe minuty. W 85, Beric minimalnie chybił, chwilę później Edward Kizza mógł zapewnić gościom komplet punktów, ale piłka po jego strzale głową zatrzymała się na poprzeczce. Natomiast w doliczonym czasie gry wychodzącego na pozycję sam na sam z bramkarzem Frankowskiego sfaulował DeJuan Jones. Sędzia po obejrzeniu powtórki orzekł, że przewinienie nastąpiło przed polem karnym. Jego sprawca został ukarany czerwoną kartką, a strzał z rzutu wolnego Gastona Gimeneza nie sprawił kłopotów bramkarzowi gości.

(DC)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama