Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 23:20
Reklama KD Market

Andrusiewicz: skala wirusa w wersji brytyjskiej to jest obecnie blisko 95 proc.

Skala wirusa w wersji brytyjskiej to jest blisko 95 proc., więc praktycznie nie mamy już koronawirusa w innej wersji niż brytyjska – powiedział w piątek rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Jak zaznaczył, mimo, że liczba zakażeń spada, to nadal sytuacja jest trudna.

Rzecznik resortu zdrowia powiedział w piątek, że większość osób zakażonych ma wariat brytyjski koronawirusa.

“Skala wirusa w wersji brytyjskiej to jest blisko 95 procent, więc praktycznie nie mamy już koronawirusa w innej wersji niż wersji brytyjskiej” – zaznaczył. “To świadczy, że wirus w wersji brytyjskiej wyparł koronawirusa, którego znaliśmy z Chin, a który przyszedł do nas do Europy”.

Andrusiewicz podkreślił, że nadal jest trudna sytuacja. “Mimo, że liczba zakażeń spada proszę o powstrzymanie się od +hura optymizmu+. Nadal ta sytuacja jest trudna – nadal trudna jest sytuacja w polskich szpitalach z łóżkami covidowymi, łóżkami respiratorowymi” – powiedział rzecznik resortu zdrowia.

Zaznaczył, że jeżeli chcemy z optymizmem patrzeć w przyszłość, to “nada musimy trzymać rygory sanitarne”. “To, że pojawia się jakieś światełko to nie jest znak, że już dziś możemy w nadmiarowy sposób poluzować” – powiedział Andrusiewicz.

W piątek Ministerstwo Zdrowia podało, że potwierdzono zakażenie koronawirusem u 17 tys. 847 kolejnych osób, najwięcej przypadków wykryto na Śląsku – 2761. Zmarło 595 chorych z COVID-19.

Komentując te dane Andrusiewicza powiedział, że na ten moment “nie ma pola do dalszego luzowania obostrzeń, które nas obowiązują”.

Przyznał, że jest spadek zakażeń, ale “te spadki są minimalne”.

Odnosząc się do łóżek covidowych Andrusiewicz powiedział, że “ich liczba spadła jedynie o niecałe 4 procent”. “Jesteśmy na poziomie 71,5 proc. zajętych łóżek, więc to jest duża skala. To jest nadal ponad 32 tysięcy zajętych łóżek” – zaznaczył.

“W drugiej fali nie mówiliśmy o takiej skali zajętości łóżek” – dodał.

Zaapelował także by zgłaszać się do lekarzy. “Jeżeli notujemy jakiekolwiek objawy to zgłaszamy się na badanie. Nie chorujemy w domu” – zaapelował Andrusiewicz. (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama