Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 14 października 2024 07:20
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska – derby Górnego Śląska dla Piasta

Piast Gliwice pokonał na własnym stadionie Górnika Zabrze 2:0 w poniedziałkowych derbach Górnego Śląska kończących 24. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy.

Dla szkoleniowców obu zespołów – Waldemara Fornalika i Marcina Brosza – mecz był okazją do sprawienia sobie dodatkowego prezentu, z racji obchodzonych w niedzielę urodzin. Zadowolony mógł być po końcowym gwizdku tylko szkoleniowiec gliwiczan.

Śląskie drużyny – podrażnione ostatnimi porażkami - wyprowadzili na boisko hiszpańscy kapitanowie: Gerard Badia i Jesus Jimenez. Piast przegrał w środę półfinał Pucharu Polski z Arką Gdynia po rzutach karnych, zabrzanie u siebie ulegli Warcie Poznań 1:2 w ligowym starciu.

„To mecz o chwałę i zwycięstwo” – rekomendował przed pierwszym gwizdkiem stadiony spiker. Kilkanaście sekund później blisko „chwały” był zawodnik gości Ioannis Masouras, który z bliska lekko strzelił wprost w ręce gliwickiego bramkarza. Potem jeszcze Frantiska Placha próbował z ostrego kąta zaskoczyć Jimenez.

Gliwiczanie długo skupiali się na obronie, ale kiedy przeprowadzili pierwszą dobrą akcję – rozmontowali defensywę rywali, a Jakub Świerczok trafił pod poprzeczkę.

„Trenerze, to na urodziny” – krzyknął a stronę szkoleniowca Piasta.

Od tego momentu dużo aktywniejsi byli gospodarze, a Świerczok zmusił parę razy do interwencji Martina Chudego.

Trener Brosz zmienił w przerwie trzech zawodników, a jego zespół z wyraźną ochotą ruszył do ataku. Tyle, że gola zdobyli przeciwnicy. Zamykający akcję po podaniu Badii Świerczok z bliska trafił w słupek, a odbitą piłkę wpakował pechowo do własnej bramki Evangelou.

Zabrzanie próbowali odmienić losy spotkania, grali odważnie, otwarcie, jednak tylko po uderzeniu Bartosza Nowaka z rzutu wolnego musiał się postarać golkiper Piasta.

A w doliczonym czasie trzeciego gola dla gospodarzy mógł zdobyć z rzutu karnego rezerwowy napastnik Michał Żyro. Chudy wyczuł jednak jego intencje.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama