Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 08:29
Reklama KD Market

Miłosierdzie niejedną ma twarz

Niedziela Miłosierdzia Bożego, dzień ustanowiony jako specjalne święto, w roku 2000 przez papieża św. Jana Pawła II, przyjął się w Kościele katolickim na całym świecie. Drogi życia polskiego papieża od lat młodości prowadziły przez krakowskie Łagiewniki, gdzie w roku 1938 umarła siostra Faustyna Kowalska, dzisiaj także święta. To ona miała wizje Pana Jezusa Miłosiernego, który nakazał jej pisać „Dzienniczek”. W nim zawarta jest cała doktryna Bożego Miłosierdzia dla świata, a także pragnienie Jezusa, aby niedziela po Wielkanocy każdego roku była obchodzona jako Święto Miłosierdzia Bożego. Modlitwa Koronki do Miłosierdzia, jak i inne praktyki pobożne związane z miłosierdziem stały się ulubionymi formami modlitwy dla wielkiej liczby katolików na świecie. Czy w kulcie Miłosierdzia Bożego chodzi jednak tylko o modlitwę? Czy powinna być ona raczej jedynie początkiem i zachętą do tego, by miłosierdzie stało się stałą postawą chrześcijanina-katolika? Tak, aby wyznawanie wiary w Boże Miłosierdzie było połączone z konkretnymi uczynkami, wszak „wiara bez uczynków jest martwa”, jak uczy św. Jakub w swoim Liście. 

Ten sam apostoł pisze też wprost: „Bracia moi, niech wiara wasza w Pana naszego Jezusa Chrystusa uwielbionego nie ma względu na osoby. Bo gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato odzianego i powiecie: «Usiądź na zaszczytnym miejscu!», do ubogiego zaś powiecie: «Stań sobie tam albo usiądź u podnóżka mojego!», to czy nie czynicie różnic między sobą i nie stajecie się sędziami przewrotnymi?” (Jk 2, 1-4). Ta ważna nauka powinna być stale przywoływana w życiu codziennym. Świat współczesnego ubóstwa jest wciąż bardzo wielki. Dzielenie ludzi na lepszych i gorszych, wydawanie sądów i opinii jest wciąż bardzo silnym elementem życia codziennego wielu chrześcijan, którzy uważają się za dobrych i wzorowych.

Negatywnym przykładem jest brak właściwej recepcji nauczania papieża Franciszka. Od pierwszych chwil po swoim wyborze, kiedy jako pierwszy papież w historii przyjął imię Biedaczyny z Asyżu, Franciszek woła do sumień ludzi wierzących i całego Kościoła o praktyczne miłosierdzie wobec sióstr i braci, ubogich tego świata. Wydaje się, że nauczanie to jest nie tylko mało słyszalne, ale wręcz czasem ignorowane przez ludzi. W swojej Encyklice poświęconej ludzkiemu braterstwu i przyjaźni, „Fratelli tutti” pisze: „Wydawać by się mogło, że część ludzkości można poświęcić na rzecz selekcji, która faworyzuje grupę społeczną, zasługującą na życie bez ograniczeń. W gruncie rzeczy „ludzie nie są już postrzegani jako podstawowa wartość, którą należy szanować i chronić, szczególnie jeśli są ubodzy lub niepełnosprawni, jeśli «nie są jeszcze potrzebni» – jak dzieci nienarodzone – lub «nie są już potrzebni» – jak osoby starsze. Staliśmy się niewrażliwi na wszelkie formy marnotrawstwa, począwszy od marnowania żywności, które jest jednym z najbardziej zasługujących na potępienie” (nr 18). Papież wciąż apeluje do świata, będąc głosem ludzi odrzuconych, ubogich, bezrobotnych, wykorzystywanych, pozbawionych godności, emigrantów i uchodźców, dzieci nienarodzonych i osób starszych, ludzi, którym nie ułożyło się życie, rozpadając się na kawałki. Mimo wszystko głos papieża wydaje się wciąż zbyt słaby, gdyż zbyt natarczywie oceniany przez niektóre środowiska, także w samym Kościele. 

Nierzadko spotykam się z ludźmi, którzy promują nabożeństwo i kult miłosierdzia Bożego, będąc dalekimi od praktykowania miłosierdzia w życiu. To rozdwojenie w człowieku bywa okrutne. Potrzeba zrozumieć w końcu, że świat bardzo potrzebuje braterstwa i otwarcia się ludzi na siebie. Niestety jest coraz więcej izolacji i zamknięcia. Nawet aktualna sytuacja pracy zdalnej czy uczenia się „zdalnie”, wspomagają tę izolację. A jeśli do tego dochodzą jeszcze zakupy przez Internet, to właściwie można w ogóle nie wychodzić z domu i nie spotykać innych. A przecież nie każdy tak żyje. Margines ubóstwa wciąż się powiększa.

Miłosierdzie to nie jest tanie litowanie się nad drugim i jego losem. Miłosierdzie polega na konkretach. Papież Franciszek pokazuje to we wspomnianej encyklice, przywołując ewangeliczny przykład Miłosiernego Samarytanina: „Przypowieść ta jest bardzo pouczającym obrazem, który ukazuje podstawowy wybór, jakiego musimy dokonać, aby odbudować świat, który sprawia nam ból. W obliczu tak wielkiego cierpienia, w obliczu tak wielu ran, jedynym wyjściem jest być jak miłosierny Samarytanin. Każdy inny wybór stawia nas albo po stronie zbójców, albo po stronie tych, którzy przechodzą obok, nie okazując współczucia dla cierpienia człowieka poranionego przy drodze. Przypowieść ta ukazuje nam, przy pomocy jakich inicjatyw można odbudować wspólnotę, począwszy od mężczyzn i kobiet, którzy utożsamiają się z kruchością innych, którzy nie pozwalają na budowanie społeczeństwa wykluczenia, ale stają się bliźnimi, podnosząc upadłych i przywracając ich społeczeństwu, aby dobro było wspólne. Jednocześnie przypowieść przestrzega nas przed pewnymi postawami ludzi, którzy patrzą jedynie na siebie samych i nie biorą odpowiedzialności za nieuniknione wymagania ludzkiej rzeczywistości” (nr 67).

Miłosierdzie ma wiele twarzy. Nie czas, by długo nad nim rozmyślać, trzeba je praktykować. Kiedy doświadczam w życiu, jak Miłosierny Bóg obchodzi się ze mną, wiem, jak mam podejść do drugiego człowieka, bez względu na to, kim jest. Ewangelie opisują najlepiej i najpełniej miłosiernego Jezusa. Trzeba je czytać i wprowadzać w czyn. Dobrze będzie, jeśli kolejna Niedziela Miłosierdzia Bożego nie ograniczy się jedynie do odmówienia Koronki. Dobrze będzie, jeśli uruchomi „wyobraźnię miłosierdzia” wraz z konkretnymi czynami wobec sióstr i braci.

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama