Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 08:27
Reklama KD Market

U progu Wielkiego Tygodnia

Niedziela Palmowa, jak co roku, w nawiązaniu do opisów z Ewangelii, katolicy przygotowują palmy, z którymi pójdą do swoich kościołów. W tradycji polskiej to jeden z tych dni, które mają szczególne znaczenie. To nie zwyczajna gałązka palmowa, ale kolorowe kompozycje, prawdziwe dzieła sztuki, które ludzie robią na tę okazję. W sklepach polonijnych można nabyć różnego wymiaru palemki sprowadzane z Polski. Dobrze, że ta tradycja jest wciąż żywa. Byle tylko nie przysłoniła, jak to niestety bywa, istoty, zarówno Niedzieli Palmowej, jak i całego Wielkiego Tygodnia, będącego naprawdę najważniejszym wydarzeniem całego roku dla wszystkich chrześcijan na świecie.

Rok temu było wyjątkowo smutno, kiedy na skutek lockdown-u kościoły były zamknięte niemal wszędzie. Widziałem, jak do drzwi kościoła podchodzili ludzie i patrzyli przez szybę na puste wnętrze. To był także dla mnie trudny czas. Zdawałem sobie sprawę, że ci, którzy tak zaglądali, to ludzie, dla których święta są czymś więcej niż tylko tradycją. Czułem swoją bezsilność. W Niedzielę Palmową wystawiliśmy przed kościołem poświęcone gałązki palmowe. Zniknęły wszystkie. To był znak, że ludziom zależy, żeby mimo wszystko, jakiś znak znalazł się w ich domach. Jednak w przygotowaniu do świąt nie było ani rekolekcji, ani spowiedzi. Wszyscy musieliśmy się pogodzić z tym, że nie będzie liturgii Triduum Paschalnego, ani Rezurekcji. W tym roku zapowiada się, że będzie u nas lepiej. Już jest. W wielu kościołach odbyły się rekolekcje i jest szansa na udział w sakramentach, nawet jeśli trzeba pilnować, żeby się wcześniej zapisać. Czy i jak z tej możliwości korzystamy? To prawda, przez rok zmieniło się wiele. Prowadząc rekolekcje, dowiaduję się od ludzi, że uczestniczą online. Nie tylko bynajmniej ze względu na bezpieczeństwo. Wielu się już do takiej formy przyzwyczaiło i okazuje się, że bardzo im odpowiada. „Słuchając mszy lub rekolekcji, mogę coś robić w domu”, słyszę i takie głosy. Czyli kilka rzeczy na raz. Jeśli cała sytuacja może być zrozumiała i usprawiedliwiona z przyczyn pandemii i bezpieczeństwa, to jednak w sytuacji, w której nie ma przeszkody, by wziąć udział w wydarzeniu religijnym,  się tego nie robi, jest to już dla mnie bardzo trudne do zrozumienia. Czy wysłuchać, znaczy uczestniczyć?

W wielu domach uczestniczeniu w nabożeństwach online towarzyszyła zapalona świeca, stworzenie małej, domowej wspólnoty modlitwy. To świadczy o tym, że dla takich osób, czy rodzin, uczestniczenie w liturgii ma duże znaczenie. Podobnie, kiedy szli do kościoła. Ten czas jest wyłącznie przeznaczony na to. Jeśli jednak modlitwa stanie się tylko czymś „przy okazji”, to nie różni się taka sytuacja niczym od zwyczajnego oglądania jakiegoś programu telewizyjnego lub słuchania audycji radiowej. A to już nie to samo. Cały czas chodzi bowiem o to, by nie stracić istoty. A w wymiarze religijnym wszystko, co dzieje się w tych dniach ma jeden cel, którym jest Pascha, czyli Wielkanoc.

Dla porównania, w Polsce pojawia się właśnie realne zagrożenie, że z powodu drastycznie wzrastającej liczby osób zakażonych koronawirusem, kościoły mogą zostać ponownie zamknięte na czas świąt, a nabożeństwa zawieszone. Ludzie już piszą petycje i odwołania. To jednak nie zmieni sytuacji, że pandemia trwa i zbiera wielkie żniwo. Wszyscy i wszędzie powinni czuć się w obowiązku, by ściśle przestrzegać zasad sanitarno-epidemiologicznych. Gdyż, tylko wspólne i odpowiedzialne podejście do walki z epidemią uchroni wszystkich przed koniecznością wprowadzania kolejnych, bardziej restrykcyjnych zasad bezpieczeństwa i może pomóc w walce z epidemią. Stąd wszyscy powinni o tym pamiętać. Jeśli ktoś z rożnych względów ignoruje apele władz, wykazuje się nie tylko totalnym brakiem odpowiedzialności, ale także powinien rozważyć, czy w swoim sumieniu nie dopuszcza się ciężkiego grzechu. Niestety na tej płaszczyźnie jest wciąż wiele problemów i niekończących się dyskusji. Doceniając zatem możliwość uczestnictwa w liturgii świątecznej, należy równocześnie ściśle stosować się do zasad i obostrzeń. Wtedy można pomóc sobie i innym w dobrym przeżyciu świąt.

A to, co najważniejsze, rozpocznie się już w Wielki Czwartek wieczorem. Msza Wieczerzy Pańskiej, uroczyste wspomnienie tej chwili, kiedy Pan Jezus zgromadził się ze swoimi uczniami wokół stołu. Pierwsza Eucharystia, ustanowienie sakramentu kapłaństwa, by na pamiątkę tej Wieczerzy, powtarzano ją zawsze i wszędzie, aż do końca. To wspomnienie chwili, kiedy Chrystus pokazał, że istotą bycia Jego uczniem jest płynąca z miłości służba drugiemu. To ten moment, kiedy Pan umywał nogi swoim uczniom. Po liturgii, która się nie zakończy błogosławieństwem, rozpoczyna się czas czuwania, czas męki Pana. Godzina po godzinie, zmieniające się prawdziwe sceny zdrady, pojmania, sądu, biczowania, szyderstwa, drogi krzyżowej i samego ukrzyżowania.

Tak wejdzie się w doświadczenie Wielkiego Piątku. Przeżycie dramatu męki, która wciąż się dzieje. To dzień bez Eucharystii. Puste kościoły, atmosfera ciszy. I krzyż, który jest dużo więcej niż tylko symbolem. Jest rzeczywistością, której doświadcza każdy człowiek. To jednak z krzyża Chrystusa, jako miejsca, w którym dotyka się prawdziwej miłości, płynie zrozumienie wszystkiego, co w życiu trudne oraz nadzieja i umocnienie.

A później Wielka Sobota. Długi dzień, także pełen ciszy. I choć tak bardzo jesteśmy przywiązani do koszyczków wielkanocnych i święconki, jednak nie powinny one odebrać powagi dnia, w którym Chrystus zstępuje do piekieł i wyprowadza tych, którzy czekali na uwolnienie. Dobre przeżycie tego dnia daje szansę na piękne przeżycie samej Wielkanocy. Dźwięk rezurekcyjnych dzwonów, czy to w nocy, czy wcześnie rano w niedzielę, ma przywrócić radość, której bardzo potrzeba i która ma swoją głębię. Warto w niej zasmakować i się nią ucieszyć.

Jak jeszcze przeżyć Wielki Tydzień? Niezależnie od tego, czy uda się być fizycznie w kościele, czy nie, może warto dać sobie więcej ciszy i skupienia. Włączyć odpowiednią muzykę lub pieśni pasyjne, może zaśpiewać Gorzkie Żale. Odmówić Drogę Krzyżową. Zrobić wszystko, co pomoże przejść przez mrok i ciemność i doprowadzi do prawdziwej radości zwycięstwa życia!

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.


Orthodox Palm Sunday in Tbilisi, Georgia - 12 Apr 2020

Orthodox Palm Sunday in Tbilisi, Georgia - 12 Apr 2020


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama