W czasie gdy Kongres zajmuje się reformą imigracyjną, administracja Joe Bidena uchyla kolejne restrykcje związane z podróżowaniem i wydawaniem wiz. Warto przyjrzeć się tym zmianom, gdyż niektóre z nich dotyczą Polaków. Obraz sytuacji komplikują jednak restrykcje związane z pandemią.
W interesie Stanów Zjednoczonych
W minionym tygodniu obecny prezydent uchylił rozporządzenia swojego poprzednika, blokujące wydawanie zielonych kart poza terytorium USA w czasie pandemii. Rok temu Donald Trump, wydając zakaz w dwóch dokumentach (Proclamation 10014 i Proclamation 10052), uzasadniał wstrzymanie przyznawania wiz stałego pobytu koniecznością ochrony amerykańskiego rynku pracy. Blokada obejmowała wszystkie osoby ubiegające się o stały pobyt w USA, które przebywały poza Stanami Zjednoczonymi przed 23 kwietnia 2020 roku (data ogłoszenia Proclamation 10014) oraz którym wydano wizy imigracyjne lub podobne dokumenty. Osobom przebywającym na terytorium Stanów Zjednoczonych U.S. Citizenship and Immigration Services (USCIS) nadal mógł wydawać zielone karty, o ile kwalifikowały się one do procedury zmiany statusu (Adjustment of Status). W praktyce i ta praktyka była mocno ograniczona, bo służby federalne także funkcjonowały w trybie covidowym, ograniczając liczbę rozmów kwalifikacyjnych.
Zakaz wydawania zielonych kart pierwotnie obowiązywał do 31 grudnia ub.r., ale odchodzący prezydent w ostatnich tygodniach urzędowania wydłużył go do końca marca. Uchylając te rozporządzenia, prezydent Biden oświadczył z kolei, że blokada „nie służyła interesom Stanów Zjednoczonych”. Nowy dokument zobowiązuje szefów departamentów stanu, zdrowia i bezpieczeństwa wewnętrznego do skrupulatnego przejrzenia dotychczasowych regulacji, procedur i przepisów, a jeśli to konieczne – do wprowadzenia niezbędnych zmian.
Straty do odrobienia będą spore. Według American Lawyers Association, w roku budżetowym 2020 stracono bezpowrotnie możliwość wydania 120 tysięcy wiz stałego pobytu w ramach sponsorowania rodzinnego. Zwiększyło to jeszcze bardziej zaległości, sięgające obecnie tylko w kategoriach rodzinnych 473 tysięcy wniosków wizowych. Warto pamiętać, że z możliwości łączenia rodzin korzysta także wielu Polaków.
Część „loteryjnych” bez wiz
Innym problemem było wstrzymanie przez poprzednią administrację wydawania wiz w ramach loterii wizowych. Ponieważ pula niewykorzystanych wiz na dany rok budżetowy bezpowrotnie przepada, wygrani w loterii DV-2020, którzy podjęli decyzje życiowe dotyczące wyjazdu do USA i przygotowywali się do wyjazdu, szukali sprawiedliwości w sądzie. Ten zdecydował, że loteryjni kandydaci do imigracji będą mogli skorzystać z wiz imigracyjnych już wydanych przez placówki konsularne, nawet jeśli te wygasły. Także odwołanie „Proclamation 10014” przez Joe Bidena otworzyło okno dla niektórych zwycięzców loterii DV-2020. Osoby z już wbitymi wizami „mogą wjechać do USA, pomimo zamieszczenia uwagi ‘Entry Subject to PP 10014’” – czytamy w rządowym oświadczeniu. Ale nie wszystkie informacje są dobre, bo ci, którzy nie zdążyli przed pandemią z formalnościami, zostają na lodzie. Posiadacze wiz, które wygasły, nie otrzymają nowych, jeśli nie byli stroną w sporze sądowym Gomez vs. Trump. Osoby z loterii DV-2020, które przed 30 września ub.r. nie dostały wiz, nie otrzymają zaproszenia na rozmowy i ich przypadki nie będą już rozpatrywane – wyjaśnił Departament Stanu.
Z kolei Biuro Spraw Konsularnych tegoż departamentu poinformowało osoby, które zostały wylosowane w kolejnej edycji loterii – DV-2021, że powinny poczekać na wyznaczenie terminu interview. Te mają być wyznaczane w miarę wprowadzania normalnego harmonogramu usług konsularnych. Zwycięzcy tej edycji muszą otrzymać wizy imigracyjne do 30 września 2021 r.
Pandemiczny tor przeszkód
W praktyce po zniesieniu blokady amerykańskie placówki konsularne będą mogły wydawać wizy stałego pobytu osobom, które się do tego kwalifikują. Nie zapominajmy jednak, że w wielu krajach funkcjonowanie ambasad i konsulatów jest mocno ograniczone z powodu pandemii COVID-19 i umówienie się na rozmowę z urzędnikiem może być bardzo trudne.
Warto także pamiętać, że nowa proklamacja Białego Domu dotyczy jedynie zielonych kart. Blokada wydawania innych wiz nieimigracyjnych, w tym H-1B, J-1 i L-1 obowiązuje do 31 marca 2021 roku i prawdopodobnie demokratyczna administracja wznowi swoją aktywność na tym polu po upłynięciu tego terminu. Gdyby tak się stało, to od kwietnia placówki konsularne zaczną wydawać także wizy pracownicze.
Polska na czarnej liście
Nadal także obowiązuje cały szereg zakazów związanych z podróżowaniem w czasie pandemii. Na podstawie zarządzenia Centers for Disease Control and Prevention (CDC) od niedawna osoby docierające do USA muszą przedstawić wyniki aktualnego testu na obecność koronawirusa lub zaświadczenia o przebyciu COVID-19. Dotyczy to także obywateli USA i posiadaczy zielonych kart. Do tego w wielu stanach obowiązują oddzielne zarządzenia dot. przemieszczania się i kwarantanny.
Do USA nie mogą wjeżdżać osoby niebędące obywatelami amerykańskimi lub nieposiadające zielonej karty (dotyczy to większości wiz nieimigracyjnych), które w ciągu 14 dni przed przylotem przebywały m.in. w krajach strefy Schengen (w tym w Polsce) oraz w Wlk. Brytanii, Irlandii, Iranie, Brazylii czy RPA. Do wyjątków należą osoby, które uzyskały w jednym z amerykańskich konsulatów zaświadczenie, że ich obecność w USA leży w interesie narodowym (klauzula „National Interest Exception”, czyli „NIE”). Studenci posiadający wizy F-1 lub M-1, przyjeżdżający do USA ze strefy Schengen lub z Wysp Brytyjskich, nie muszą udawać się po taki dokument do konsulatów, gdyż klauzula „NIE” przysługuje im automatycznie. Innym sposobem na wjazd do USA dla nieemigranta jest odbycie 14-dniowej „kwarantanny” w kraju nieznajdującym się na listach objętych zakazem wjazdu z przyczyn pandemicznych. W żadnym wypadku nie zwalnia to z obowiązku przedstawienia na granicy negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa.
Przepisy o ograniczeniach w podróży do Stanów, a także o możliwych wyjątkach i odstępstwach w ich egzekwowaniu podlegają ciągłym zmianom i warto monitorować je na bieżąco, tym bardziej że wiele regionów świata weszło w kolejną, trzecią fazę pandemii. W każdym wypadku trudno sobie wyobrazić znaczne poluzowanie przepisów przed świętami wielkanocnymi.
Jolanta Telega[email protected]